Fabryka PSA powstanie na Słowacji

Polska poniosła kolejną klęskę w walce o zagraniczne inwestycje. Francuski koncern PSA wybuduje fabrykę samochodów w słowackiej Trnavie, a nie w Radomsku.

Polska poniosła kolejną klęskę w walce o zagraniczne inwestycje. Francuski koncern PSA wybuduje fabrykę samochodów w słowackiej Trnavie, a nie w Radomsku.

Przedstawiciele rządu tłumaczą porażkę problemami z jakością dróg i wyższymi kosztami pracy. Ale to tylko część prawdy.Francuski koncern motoryzacyjny PSA (Peugeot-Citroen) poinformował o wyborze lokalizacji pod budowę fabryki samochodów osobowych.

Inwestycja warta 700 mln EUR (ponad 2,8 mld zł) trafi do słowackiej Trnavy. Na tarczy zostało Radomsko. Budżet państwa i kasa miejska straciły wpływy z podatków, a pracy nie dostanie 3,5 tys. osób, nie licząc zatrudnienia w wielu firmach kooperujących.

Polska doznała sporego uszczerbku na wiarygodności i zapewne nieprędko pojawi się u nas kolejny producent samochodów. - Zdaniem francuskich negocjatorów, o wyborze słowackiej lokalizacji zdecydowało m.in. to, że Trnava położona jest blisko Bratysławy i Wiednia, co ma ułatwić eksport samochodów do krajów Europy Zachodniej.

Reklama

Słowacja dysponuje ponadto lepszą infrastrukturą drogową ułatwiającą dowóz komponentów do produkcji aut. Spore znaczenie miały także niższe koszty pracy. Chcę jednak podkreślić, że zachęty inwestycyjne przygotowane przez obu kandydatów zostały ocenione podobnie - wyjaśnia Antoni Styrczula, prezes Państwowej Agencji Inwestycji Zagranicznych.Wygrana Słowacji jest o tyle zaskoczeniem, że ten kraj nie był dotychczas traktowany jako tak poważny rywal dla Polski, jak Czechy czy Węgry.

- To sygnał, że władze tego państwa radykalnie zmieniły nastawienie do zagranicznego kapitału - mówi Stefan Bieliński, szef rady Polskiej Izby Motoryzacji. Obiecanki, cacanki To nie pierwsza tak duża porażka polskiego rządu w batalii o zagraniczne inwestycje motoryzacyjne. Pod koniec 2001 r. japońska Toyota wraz z grupą PSA wybrała zamiast Polski czeski Kolin na miejsce budowy nowej fabryki samochodów.

Od 2005 r. ma ona produkować 300 tys. małych samochodów rocznie, a oba koncerny zainwestują w to przedsięwzięcie 1,5 mld EUR (5,4 mld zł). Polskie władze tłumaczyły wtedy klęskę względami logistycznymi - niższymi kosztami zarówno dostarczania komponentów do produkcji, jak i możliwością wysyłki aut na rynki europejskie.

Obiecywały potem wielokrotnie, że do kolejnej tego typu porażki nie dopuszczą. Sprawujący wtedy władzę - zaledwie od paru tygodni - rząd premiera Leszka Millera zrzucił odpowiedzialność na swoich poprzedników.

Okazało się jednak, że szybko zyskał okazję do wykazania się na tym samym polu. Pod koniec 2001 r. Ewa Freyberg, podsekretarz stanu w resorcie gospodarki, poinformowała, że PSA rozważa wybudowanie fabryki w Polsce. Co z tego, skoro wynik negocjacji prowadzonych pod kierunkiem pani minister wskazuje, że obecny rząd powielił część błędów krytykowanych poprzedników. -

Odpowiedzialność polskiego rządu za tę porażkę jest duża. Przede wszystkim szwankuje współpraca między władzami centralnymi a samorządem terytorialnym - mówi Stefan Bieliński.Brak klimatu

O tym, że klimat dla inwestycji zagranicznych w Polsce nie jest najlepszy, wiedzą m.in. zagraniczne firmy, które kilka lat temu zdecydowały się wejść do Polski.- Brakuje sprzyjającego klimatu inwestycyjnego. Kilka lat temu przyciągano inwestorów tworząc specjalne strefy ekonomiczne.

Wraz z kryzysem w polskiej gospodarce pogorszyły się warunki funkcjonowania w strefach, rynek motoryzacyjny nie rozwija się tak dynamicznie, a kolejne rządy nie mają jasnej wizji rozwoju tego sektora - twierdzi Romuald Rytwiński, szef General Motors Poland i Opel Polska, właściciela fabryki aut tej marki w Gliwicach.Też coś dostanąWładze Radomska, które przegrało kolejny raz walkę o pozyskanie inwestora (wcześniej zabiegało o względy Toyoty), nie składają jednak broni.

- Francuzi obiecują, że trafi do nas kilka firm, które będą produkować części na potrzeby słowackiej fabryki. Liczymy również na inwestycje związane z programem offsetowym koncernu Lockheed Martin - podkreśla Jerzy Słowiński, prezydent miasta.Wywiad PBZdaniem Ewy Freyberg, głównego negocjatora z koncernem PSA, Radomsko było najlepszą lokalizacją, jaką Polska mogła zaproponować, a o jego przegranej zdecydowała słabo rozwinięta infrastruktura.

Kolejny producent samochodów nie wybrał naszego kraju. Dlaczego? - Trnava ma dobre położenie blisko Bratysławy, a Słowacja dysponuje lepiej rozwiniętą infrastrukturą drogową. Ma też możliwość wykorzystania transportu wodnego na Dunaju. Po za tym na rzecz Słowacji zagrały niższe koszty pracy.Dlaczego zdecydowali się Państwo ponownie na promowanie Radomska, a nie na przykład Śląska, gdzie dużo lepiej jest rozwinięta infrastruktura drogowa i działa wielu poddostawców?-

Na pewnym etapie rozmów były brane pod uwagę inne lokalizacje, ale ostateczna decyzja należała do Francuzów. Silnym kontrkandydatem była Legnica, ale tam okazało się, że teren jest skażony w wyniku stacjonowania armii radzieckiej. Proszę jednak też pamiętać, że punktu widzenia rozwoju regionalnego kandydatura Radomska była i jest zasadna.Co zrobić, aby w przyszłości kolejna szansa nie przepadła?

- Radomsko znalazło się na drugim miejscu na 10 lokalizacji rozpatrywanych przez PSA w różnych krajach. Tym samym miasto zostało spopularyzowane wśród przyszłych inwestorów. Już otrzymało sygnały od inwestora, że mogą tu trafić kooperanci produkujący części na potrzeby fabryki w Trnavie.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »