Fiasko projektu samochodu elektrycznego Lotosu za ponad 1 mln dolarów. Prokuratura wszczęła śledztwo

Prokuratura Regionalna w Gdańsku wszczęła śledztwo w sprawie wydania ponad 1 miliona dolarów w koncernie Lotos na projekt samochodu elektrycznego, który nigdy nie powstał. Projekt był prowadzony w Lotosie w latach 2016-2018 i zakończył się fiaskiem.

Rzeczniczka prasowa Prokuratury Regionalnej w Gdańsku Marzena Muklewicz powiedziała, że prokuratura wszczęła śledztwo 14 marca w sprawie wyrządzenia w spółce szkody wielkich rozmiarów. - Postępowanie zostało wszczęte po otrzymaniu materiałów z Centralnego Biura Antykorupcyjnego - dodała prokurator Muklewicz.

Informację o śledztwie jako pierwsze podało radio RMF FM, które ujawniło kulisy wydania w koncernie Lotos ponad 1 mln dolarów na projekt samochodu elektrycznego, który nigdy nie ujrzał światła dziennego. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w tej sprawie złożył do CBA PKN Orlen, który latem ub.r. przejął spółkę Lotos.

Reklama

Projekt za ponad 1 mln dolarów zakończył się fiaskiem

Projekt powstania auta elektrycznego był prowadzony w Lotosie w latach 2016-2018. Zakończył się fiaskiem. RMF FM dotarło do informacji, że projekt ostatecznie zakończył się na pierwszej fazie, czyli opracowaniu analiz biznesowych i kosztował ponad 1 mln dolarów.

Prokuratura Regionalna w Gdańsku będzie musiała teraz wyjaśnić, czy władze Lotosu wydając pieniądze na przedsięwzięcie, które zakończyło się niczym, wyrządziły spółce szkodę w wielkich rozmiarach. Za to przestępstwo grozi nawet 10 lat więzienia. 

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Lotos utopił milion dolarów w konkurenta Izery

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Lotos S.A. | samochód elektryczny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »