Firma pożyczkowa LoanMe wprowadzała klientów w błąd, UOKiK nałożył karę. "Nieuczciwe praktyki"

Firma pożyczkowa LoanMe została ukarana przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) za nieuczciwe praktyki wobec klientów. Spółka nie zwracała konsumentom należnych kosztów w przypadku wcześniejszej spłaty pożyczki. Ponadto stosowała praktykę polegającą na rolowaniu pożyczek, przez co konsumenci ponosili bardzo wysokie pozaodsetkowe koszty kredytu.

Spółka LoanMe to firma pożyczkowa. Udzielała ona pożyczek zazwyczaj na kwotę kilku tysięcy złotych. "Sygnały, które otrzymał UOKiK, wskazywały na nieprawidłowości w rozliczeniach w przypadku wcześniejszej spłaty zobowiązań" - wyjaśnił UOKiK na swojej stronie internetowej.

Szybsza spłata pożyczki i zwrot kosztów? Nie w LoanMe

O co dokładnie chodzi? Jeśli konsument spłacił pożyczkę przed terminem spłaty, instytucje finansowe są zobowiązane zwrócić mu proporcjonalną część pobranych opłat i prowizji. Wynika to z art. 49 ustawy o kredycie konsumenckim, co potwierdził we wrześniu 2019 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. 

Reklama

Tymczasem spółka LoanMe odmawiała zwrotu pieniędzy konsumentom, którzy spłacili pożyczkę przed umówionym terminem, jeśli odbyło się to w czasie poprzedzającym wyrok TSUE. Dodatkowo firma wprowadzała pożyczkobiorców w błąd, informując ich, że przed wrześniem 2019 r. regulacje prawne nie nakładały na nią obowiązku zwrotu kosztów pożyczki. Takie działanie mogło skłonić klientów LoanMe do rezygnacji z dochodzenia należnych im roszczeń.  

- Po wyroku TSUE nie ma żadnych wątpliwości jak interpretować przepisy, które obowiązują dla umów zawartych po wejściu w życie ustawy o kredycie konsumenckim, czyli od 18 grudnia 2011 r. - mówi tymczasem prezes UOKiK Tomasz Chróstny. 

UOKiK przypomina, że każda osoba, która ma kredyt konsumencki, może go wcześniej spłacić - a w tej sytuacji kredytodawca (bank, firma pożyczkowa) musi proporcjonalnie obniżyć wszystkie koszty kredytu (np. opłaty, prowizje, koszty ubezpieczenia) i oddać je konsumentowi. 

Rolowanie pożyczek. Klienci w spirali zadłużenia

LoanMe stosowała jeszcze jedną nieuczciwą praktykę, polegającą na naprzemiennym refinansowaniu pożyczek przy udziale innej spółki, bez wyraźnego wniosku konsumenta. Działania te skutkowały wpadaniem konsumenta w tzw. spiralę zadłużenia.

"Klient, który posiadał aktywną pożyczkę w LoanMe, otrzymywał kolejny kredyt od podmiotu, z którym współpracowała LoanMe" - tłumaczy ten mechanizm UOKiK. "Następnie pożyczki na spłatę nowego zobowiązania udzielała ponownie spółka LoanMe. Przy każdej refinansowanej pożyczce oddzielnie naliczano pozaodestkowe koszty. To sprawiało, że w efekcie konsument ponosił bardzo wysokie (przekraczające limit ujęty w przepisach) pozaodsetkowe koszty kredytu" - wskazano. 

- Gdyby refinansowanie odbywało się zgodnie z przepisami, konsument, który nie spłacił pożyczki w ciągu 120 dni i zaciągnął kolejną u tego samego podmiotu, byłby chroniony. Wszystkie pobierane w tym czasie opłaty muszą bowiem mieścić się w limicie kosztów pozaodsetkowych naliczanych od kwoty pierwszego kredytu -  wyjaśnia szef UOKiK.

Prezes Urzędu nałożył w efekcie na LoanMe karę ponad 550 tys. zł (dokładnie jest to 557 047 zł). Decyzja jest nieprawomocna i spółce przysługuje od niej odwołanie. Dodajmy, że spółka LoanMe znajduje się obecnie na liście ostrzeżeń publicznych Komisji Nadzoru Finansowego. To tzw. "czarna lista" podmiotów rynku finansowego, wobec których Komisja złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z ich działalnością finansową.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: firma pożyczkowa | kara | UOKiK | pożyczka | wcześniejsza spłata kredytu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »