Firmy internetowe potrzebują 100 mln USD

W najbliższym czasie należy się spodziewać szeregu inwestycji funduszy venture capital (VC) w spółki internetowe. Przecena wartości e-firm na rynkach światowych nie wpłynie na politykę inwestycyjną VC, może natomiast sprowadzić na ziemię właścicieli i zarządy spółek, których ocena wartości własnych przedsięwzięć bywa dla potencjalnych inwestorów bardzo problematyczna.

W najbliższym czasie należy się spodziewać szeregu inwestycji funduszy venture capital (VC) w spółki internetowe. Przecena wartości e-firm na rynkach światowych nie wpłynie na politykę inwestycyjną VC, może natomiast sprowadzić na ziemię właścicieli i zarządy spółek, których ocena wartości własnych przedsięwzięć bywa dla potencjalnych inwestorów bardzo problematyczna.

Żadna instytucja nie próbowała dotąd określić potrzeb finansowych krajowego rynku internetowego. Specjaliści z branży szacują, że w Polsce około 300 sieciowych firm potrzebuje kapitału, z czego jedynie 20 szuka zastrzyku przekraczającego 5 mln USD. Kapitałową chłonność spółek internetowych ocenia się zaś na 80-100 mln USD.

VC nie rezygnują

Nieliczne jeszcze, ale spektakularne bankructwa amerykańskich firm internetowych oraz przeceny na giełdach światowych, jakie dotknęły walory takich spółek, nie wpłyną raczej na politykę inwestycyjną funduszy venture capital w Polsce. Tak przynajmniej deklarują najwięksi gracze tego rynku. Ze względu na obniżenie wartości akcji spadnie natomiast realna wielkość zaangażowania w jedną firmę.

Reklama

Większość funduszy zapowiada wkrótce dokonanie kolejnych inwestycji w e-firmy. W ciągu najbliższych miesięcy na rynku pojawi się też kilka kolejnych funduszy vc, które zamierzają inwestować w spółki z sektora tzw. nowej ekonomii. Jednym z większych może okazać się fińska Sitra, fundusz który - według nieoficjalnych informacji - przeznaczy na zakup spółek internetowych w Polsce od 30 do 50 mln USD. Nowy fundusz, z kapitałem 60 mln USD, utworzy wkrótce także Enterprise Investors.

"Spadnie natomiast wielkość jednostkowej inwestycji w spółki nowej ekonomii w Polsce, jak i na świecie. Sytuację należy traktować jako normalną, gdyż inwestycje będą dokonywane na podstawie fundamentalnej wartości spółek. Plany Enterprise Investors nie zmieniają się, gdyż nasze inwestycje były i będą oparte na fundamentalnej wycenie. W sytuacji, kiedy wyceny giełdowej stają się bardziej realne, nie zawyżane efektem krótkoterminowej mody, mamy nawet szansę zrealizować więcej inwestycji" - mówi Zygmunt Grajkowski, wiceprezes Enterprise Investors.

Lepsza wycena

Dotychczas w polskie spółki IT inwestowało zaledwie kilka funduszy VC. Większość akwizycji docierała ponadto do spółek bazujących na produkcji oprogramowania, dystrybucji i serwisie sprzętowym. Spółki internetowe, które pozyskały kapitał od inwestorów finansowych, można zaś policzyć na palcach jednej ręki. Teraz sytuacja może się zmienić. Zdaniem specjalistów sytuacja na Nasdaq może nawet uzdrowić rynek.

"Z pewnością wycena spółek internetowych będzie wreszcie oparta na fundamentach. Nie można płacić za firmę 50 razy więcej niż wynosi jej sprzedaż za 3 lata, a w tej chwili takie są oczekiwania właścicieli firm internetowych" - mówi Witold Grabowski z Renaissance Partners.

Kilka nowych inwestycji w spółki internetowe powinny ogłosić w najbliższym czasie dwa fundusze, które dotychczas nie angażowały się na rynku informatycznym - IFC Capital, zarządzający kapitałem dwóch amerykańskich funduszy inwestycyjnych oraz DBG Eastern Europe dysponujący środkami m. in Deutsche Banku. Pierwszy zamyka cztery projekty internetowe, z których jeden zostanie ogłoszony w ciągu dwóch tygodni.

"Nasza ocena nigdy nie wiązała się z wyceną giełdową, w związku z czym zawirowania na Nasdaq nie dotyczą naszej polityki inwestycyjnej. Spółki internetowe są w centrum zainteresowania IFC. Zdecydowanie jednak kierujemy się ku firmom technologicznym, a nie np. portalom" - mówi Jacek Kubrak, prezes IFC Capital. Fundusz inwestuje od 100 tys. do 5 mln USD w jeden projekt, ale wartość jego wkładu w omawiane projekty szacuje się na 1-2,5 mln USD.

Mniej ambitne plany ma natomiast DBG.

"Rozważamy szereg inwestycji w Polsce. Nasze zaangażowanie może wynieść od 1 do 5 mln USD. Pracujemy nad sześcioma projektami. Są to przedsięwzięcia komercyjne, a nie technologiczne" - mówi Jacek Korpała z DBG. Nie potrafi jednak powiedzieć, kiedy nastąpi zamknięcie inwestycji. DBG dysponuje środkami w wysokości 90 mln DEM (190 mln zł).

Szansa dla IIF

Większość inwestorów uważa chwilę obecną za bardzo dobry okres do dokonywania inwestycji. Na przecenach spółek mogą też skorzystać przedsięwzięcia takie jak inkubatory internetowe, które dokonują mniejszych, ale bardziej ryzykownych inwestycji.

"Sytuacja na NASDAQ nikogo nie dziwi. Sprzyja to przedsięwzięciom takim jak nasze. Inwestycje muszą opierać się na bazie solidnej wyceny i oceny możliwości powstających przedsięwzięć. Największą stopę wzrostu gwarantują inwestycje na początkowym etapie, tzw. start-up. VC powinny inwestować w dalszych etapach" - mówi Rafał Syczeń, prezes Internet Investment Fund.

We wczesnym etapie chcą też inwestować dwa fundusze wyspecjalizowane w wejściach kapitałowych do spółek informatycznych: niemiecki bmp oraz MCI. bmp zainwestował dotychczas tylko w jedną firmę - IDS - w tym roku zamierza wejść jeszcze w siedem.

"Kapitału nie pozyskają te przedsięwzięcia, które nie przewidują w okresie kilku lat ani przychodów, ani zysków. Dobre spółki nadal będą mogły znaleźć źródła finansowania" - mówi Zygmunt Grajkowski.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: dolar | 100 | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »