Fiskus ściąga zaległy abonament RTV. Rekordzista zapłacił prawie 39 tys. zł
W okresie od stycznia do listopada 2023 roku urzędy skarbowe w województwie kujawsko-pomorskim wyegzekwowały ponad 770 tys. zł z tytułu zaległego abonamentu RTV - czytamy w "Gazecie Pomorskiej". Należności są ściągane z pensji, emerytur, rent i rachunków bankowych. Najwyższa kwota zajęcia z tytułu nieopłaconego zaległego abonamentu wyniosła około 39 tys. złotych.
Jak informuje lokalna gazeta, od stycznia do listopada 2023 roku urzędy skarbowe w regionie kujawsko-pomorskim dokonały 880 zajęć zaległości abonamentowych, ściągając należne opłaty z wynagrodzeń za pracę, emerytur, rent i rachunków bankowych.
"Łączna kwota wyegzekwowana z tego tytułu to ponad 770 tysięcy złotych. Najwyższa jednorazowa kwota zajęcia w 2023 roku wynosiła około 39 tysięcy złotych, a najniższa kilkanaście złotych" - poinformowała "Gazetę Pomorską" Kinga Błaszczyńska, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Bydgoszczy.
W regionie kujawsko-pomorskim Poczta Polska wysyła osobom zalegającym z abonamentem RTV wezwania do zapłaty. W pismach tych wyznaczony jest czas na uregulowanie zaległości. Dłużnik ma na to 7 dni. Jeśli nie wywiąże się w tym czasie z obowiązku zapłaty, to egzekwowanie zadłużenia następuje na podstawie tytułu wykonawczego przekazanego do urzędu skarbowego, któremu podlega dłużnik. Zaległy abonament RTV skarbówka może ściągnąć np. z rachunku bankowego, emerytury, renty, pensji, a także nadpłaty podatku dochodowego.
Dług z tytułu zaległego abonamentu obejmuje również odsetki i koszty egzekucji. Warto przy tym odnotować, że przedawnia się on po pięciu latach, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym upłynął termin płatności. Oznacza to, że pod koniec 2023 r. przedawnią się zaległe zobowiązania z tytułu abonamentu RTV naliczone od początku 2018 r.
Sprawdzaniem, czy Polacy zarejestrowali swoje odbiorniki radiowe i telewizyjne - czy to w mieszkaniu, czy w samochodzie - i czy opłacają abonament RTV, zajmują się kontrolerzy Poczty Polskiej. Osoby, które nie dopełnią tych obowiązków, mogą otrzymać karę w wysokości 30-krotnej wartości miesięcznej opłaty abonamentowej. Muszą przy tym uregulować wszystkie zaległe opłaty abonamentowe.
Według danych Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT), na koniec 2022 roku opłaty z tytułu abonamentu radiowo-telewizyjnego wnosiło 34,7 proc. wszystkich zobowiązanych, czyli 828 tys. podmiotów. Grupa ta obejmowała 589 tys. gospodarstw domowych i 239 tys. abonentów instytucjonalnych. Na koniec ubiegłego roku kalendarzowego zarejestrowanych było tymczasem ok. 4 mln 948 tys. abonentów, w tym abonentów instytucjonalnych - 239,2 tys.
W 2022 r. liczba abonentów będących osobami fizycznymi spadła w Polsce o blisko 1,6 mln w porównaniu z 2021 rokiem. Z kolei liczba abonentów instytucjonalnych wzrosła o 1 034.
Temat zniesienia obowiązku płacenia abonamentu RTV regularnie wraca na polityczną agendę. Ostatnio stało się to za sprawą posła KO Bogdana Zdrojewskiego, który jest też przewodniczącym sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. W wywiadzie dla serwisu money.pl Zdrojewski nazwał abonament RTV "anachronicznym i mało skutecznym instrumentem", a także "bardzo niesprawiedliwą formą haraczu". - Wszyscy mają radio, korzystają także z przekazów telewizyjnych, a abonament płaci mały procent użytkowników i coś z tym fantem trzeba zrobić - stwierdził polityk.
Zdrojewski zauważył przy okazji, że abonament RTV w Polsce można by zastąpić opłatą audiowizualną (to pomysł, który już kiedyś był rozważany). - Chodzi mi o symboliczną opłatę pobieraną automatycznie od każdego, w wysokości na przykład 9 złotych. Podkreślam jednak, że to jest jeden z pomysłów - mówił. - Drugi to pozostawienie rekompensaty dla mediów publicznych, ale oczywiście nie na tak ogromnym poziomie, jak teraz.
Rekompensata dla mediów publicznych to obecnie szczególnie gorący temat - w ustawie okołobudżetowej rząd Donalda Tuska wpisał ok. 3 mld zł warunkowego wsparcia dla TVP, a minister finansów wprost zaznaczył, że nie ma intencji przekazania tych środków, o ile w publicznych mediach nie zajdą zmiany. Właśnie to warunkowe wsparcie stało się powodem zawetowania ustawy okołobudżetowej przez prezydenta Andrzeja Dudę. Głowa państwa stwierdziła we wpisie w serwisie X, że - zanim pieniądze trafią do mediów - "trzeba je najpierw rzetelnie i zgodnie z prawem naprawić". Zdaniem A. Dudy, obecne działania koalicji rządzącej w zakresie zmian władz mediów publicznych nie noszą znamion takiej właśnie rzetelnej naprawy.