Fundusz inwestycyjny chętnie dopłaci
Lepsza sytuacja na giełdzie prowadzi do zwiększonej ilości ofert funduszy inwestycyjnych. Zyski funduszy znów kuszą. TFI mają jednak problem ze zdobyciem klientów - wielu z nich mocno ucierpiało na minionych spadkach i nie chce się narażać na kolejne straty. Żeby zyskać inwestorów fundusze decydują się na zwiększenie promocji w opłatach manipulacyjnych, z korzyścią dla sprzedawców funduszy - pisze "Parkiet".
W sprzedaży funduszu standardem jest, że opłata manipulacyjna związana z zakupem funduszu uzupełnia kieszeń sprzedawcy (dystrybutora) a nie TFI. Dystrybutorzy niechętnie pozbywają się tych opłat. Przed kryzysem o wiele częściej pozbywali się opłaty dystrybucyjnej na rzecz opłaty od TFI za zarządzanie aktywami. Klientów było więcej, co wiązało się z przychodami.
Dystrybutorom już się nie opłaca
Brak klientów i niepewny rynek wymusza na TFI zmianę umów podpisywanych ze sprzedawcami. Towarzystwa pomimo dobrych wyników muszą bardziej dbać o dystrybutorów. Duża ilość klientów gwarantowała im wymierne korzyści z racji opłat za zarządzanie. Klienci odwrócili się od funduszy a to spowodowało spadek wpływów dystrybutorów. Z jednej strony fundusze wypracowują większe niż poprzednio zyski., z drugiej zaś sam produkt stracił na zainteresowaniu.
TFI zaczynają dokładać
Negocjacje prowadzone z dystrybutorami kończą się różnie. Zwiększone ryzyko rezygnacji z funduszu powoduje zawieranie umowy z dystrybutorami , która gwarantuje rozliczenie po zakończeniu kampanii. Zwrot opłaty manipulacyjnej następuje dopiero po określonym przez TFI czasie, przez który klient nie wycofa środków. Gwarantuje to otrzymanie pieniędzy od faktycznej sprzedaży czyli za zarządzanie aktywami. Ustępstwa na korzyść sprzedających mogą odbić się na wynikach funduszy czyli na kliencie - im większe tym bardziej prawdopodobne będzie cięcie kosztów. To wpłynie na jakość zarządzania czyli na wyniki finansowe TFI.
opr. Diana Szyper