Fundusz zarządzający resztówkami

MSP rozpoczęło prace nad stworzeniem funduszu inwestycyjnego, do którego trafiłyby mniejszościowe pakiety akcji pozostających w rękach resortu w sprywatyzowanych już firmach. Koncepcja spotkała się z bardzo przychylnym przyjęciem specjalistów z branży.

MSP rozpoczęło prace nad stworzeniem funduszu inwestycyjnego, do którego trafiłyby mniejszościowe pakiety akcji pozostających w rękach resortu w sprywatyzowanych już firmach. Koncepcja spotkała się z bardzo przychylnym przyjęciem specjalistów z branży.

W księgach ewidencyjnych Ministerstwa Skarbu Państwa znajduje się 735 spółek, w których resort posiada do 25 proc. kapitału zakładowego. Najmniejszy udział ma w Lafarge Cement Polska, który sięga zaledwie 0,0008 proc. W prawie 400 firmach pakiet akcji nie przekracza 10 proc. walorów. To nie daje praktycznie żadnego wpływu na działalność operacyjną przedsiębiorstw, a resort nie bardzo wiedział, co z takimi pakietami robić. Dlatego powstała koncepcja utworzenia funduszu inwestycyjnego, do którego trafiłyby tzw. resztówki. Prace już rozpoczęto.

Reklama

- MSP powinno zajmować się strategicznymi przedsiębiorstwami - prowadzić nadzór bądź je prywatyzować. Nie ma najmniejszego powodu, dla którego pakiety mniejszościowe nie mogą zostać przekazane w zarządzanie fachowcom - mówi Andrzej Dorosz, prezes Stowarzyszenia Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych oraz Skarbca TFI.

Do obrotu giełdowego

Fundusz dałby możliwość nie tylko uporządkowania aktywów resortu, ale także szansę ich spieniężenia. W trudnej sytuacji budżetowej pieniądze ze sprzedaży - i tak bezużytecznych pakietów - z pewnością by się przydały. Określenie wartości resztówek jest bardzo trudne. Z pomocą przychodzi giełda. Część spółek została bowiem upubliczniona i trafiła na warszawski parkiet. Biorąc pod uwagę resztówki tylko przedsiębiorstw giełdowych wartość aktywów funduszu wynosiłaby 2,8 mld zł.

- Stworzenie funduszu ma kilka zalet. Przede wszystkim aktywa można wycenić i zająć się ich sprzedażą. Nie ma też problemu z nadzorem czy kontrolą właścicielską. Resort skarbu natomiast mógłby skupić się na najważniejszych zadaniach - ocenia Andrzej Dorosz.

Skarb Państwa odzyskiwałby pieniądze przez umorzenie jednostek. Nie ma też żadnych przeszkód, aby wprowadzić je do obrotu giełdowego.

Znaki zapytania

Na razie nie wiadomo, jaką konstrukcję przyjąłby fundusz (zamknięty bądź otwarty). MSP nie wie też, jakimi kryteriami będzie się kierować wybierając przedsiębiorstwa. Na pewno nie trafią do niego akcje np. PKN Orlen, w którym resort posiada 10 proc. akcji. Teoretycznie nie ma jednak przeszkód, aby trafiły do niego walory Centrozapu (0,32 proc. ogółu), Pudliszek (1,7 proc.) czy Philip Morris Polska (4,53 proc.). Funduszem zarządzałoby wybrane w drodze przetargu towarzystwo funduszy inwestycyjnych.

Pomysł skupienia resztówek w jednym podmiocie podoba się też giełdowym emitentom.

- Nie ma wątpliwości, że potrzebna jest jasna i sprecyzowana strategia MSP wobec pakietów mniejszościowych. Postulat opracowania takiego programu składaliśmy już kilka lat temu. Na deklaracjach się skończyło. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej - mówi Joanna Bilewicz ze Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych.

MSP wykorzystało w przeszłości kilka razy resztówki do dokapitalizowania innych przedsiębiorstw znajdujących się w trudnej sytuacji. Akcje Pekao trafiły np. do LOT, a KGHM do PKO BP.

- Nie chcemy być zaskakiwani takimi decyzjami. Fundusz dałby możliwość prowadzenia czytelniejszej polityki - podsumowuje Joanna Bilewicz.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: resort | MSP | skarbu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »