G20 niepokoi poziom rezerw

Ministrowie finansów grupy G20, zrzeszającej najbardziej uprzemysłowione państwa świata, najprężniejsze rynki wschodzące oraz międzynarodowe instytucje - UE i MFW, spotkali się w piątek w St Andrews w Szkocji, by omówić stan globalnej gospodarki.

Głównym punktem dwudniowych obrad jest skoordynowanie polityki fiskalnej, system wczesnego ostrzegania przed finansowym krachem, nadzór nad systemem bankowym oraz szczegółowe propozycje dotyczące m. in. poziomu rezerw.

Koordynacja polityki fiskalnej i monetarnej ma na celu uniknięcie narastania nierównowagi między różnymi gospodarkami, np. między chińską, mającą duże rezerwy walutowe, a amerykańską, uzależnioną od konsumpcji finansowanej z kredytu.

Chiński apetyt na finansowanie długu USA poprzez wykup amerykańskich obligacji skarbowych uważany jest za jeden z powodów efektu bańki mydlanej na amerykańskim rynku nieruchomości i krachu, który pogrążył niektóre banki. Są obawy, czy Chińczycy będą te obligacje nadal chętnie gromadzić, zwłaszcza w sytuacji niskiego kursu USD.

Reklama

Poprzednie ministerialne spotkania na tym szczeblu w Londynie i Pittsburghu przyjęły plany utemperowania premii w bankach, postrzeganych jako zachęta do spekulacyjnego ryzyka na krótką metę.

Francuzi nalegają, by wspólne standardy w bankowości zostały wcielone w życie w formie, w której zostały przyjęte, by banki mogły konkurować ze sobą na równych zasadach.

Kraje rozwijające się skarżą się m.in. na to, że rekordowo niskie stopy procentowe w USA, strefie euro i W. Brytanii powodują spekulacyjny napływ pieniądza na ich rynki, co prowadzi do umacniania walut i szkodzi konkurencyjności ich eksportu.

Na porannej sesji obrad w sobotę omówione zostaną zagadnienia transferu środków pieniężnych z bogatych krajów do biednych, by umożliwić krajom rozwijającym się wniesienie wkładu w walkę z globalnym ociepleniem.

Protesty przeciwko dwudniowym obradom w hotelu Fairmount zapowiedziały grupy pragnące zwrócić uwagę uczestników na konieczność pilnego powstrzymania globalnych zmian klimatu. "Alternatywny szczyt" zorganizuje związek studentów miejscowego Uniwersytetu St Andrews.

"Zasadnicze znaczenie ma uznanie tego, że nasze gospodarki są wzajemnie od siebie uzależnione" - napisał w liście do uczestników spotkania brytyjski minister finansów Alistair Darling.

Nieoficjalne doniesienia sugerują, że ministrowie zgodzą się na utrzymanie działań stymulujących gospodarkę do czasu, aż ożywienie będzie oparte na mocnych podstawach.

Spośród największych gospodarek świata niemiecka, francuska i japońska wyszły z recesji w II kwartale br., amerykańska w III kwartale, a brytyjska wciąż w niej tkwi. Ożywienie w większości państw nie przekłada się jednak na przyrost zatrudnienia.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: niepokój | świata | G20 | ministrowie finansów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »