Gaz norweski tak, ale droga transportu nie.

Aleksadner Gudzowaty, szef "Bartimpexu", firmy handlującej gazem o kontrakcie z Norwegami.

Aleksadner Gudzowaty, szef "Bartimpexu", firmy handlującej gazem o kontrakcie z Norwegami.

Koniec rosyjskiego monopolu na dostawy gazu ziemnego do Polski. Taką triumfalną wiadomość przywieźli z Oslo przedstawiciele rządu po podpisaniu kontraktu z Norwegami. Ale ten triumf studzą informacje z Polski. Opozycja już zapowiedziała, że nie wyklucza renegocjacji kontraktu. Z kolei Aleksander Gudzowaty mówi: Gaz norweski tak, ale droga transportu nie. Z polskim magnatem Gazowym rozmawiał Tomasz Skory.

Tomasz Skory: Jak najkrócej oceniłby pan podpisany dziś kontrakt na dostawy gazu z Norwegii?

Aleksander Gudzowaty: Najkrócej - to wielki sukces Norwegów. Rządu polskiego to nie jest sukces, dlatego że po podpisaniu tego kontraktu może się okazać, że będziemy mieli nagle za dużo gazu. Dlatego, że jest duży kontrakt rosyjski, jest kontrakt norweski, a co ze źródłami krajowymi? A co z węglem, które jest podstawowym medium? Przecież nie zalejemy tych wszystkich kopalń. Z takimi realiami trzeba się liczyć, natomiast rynek odbioru gazu w ogóle się nie rozwija i to jest cały problem. Właściwie gaz można kupić od wielu firm.

Reklama



TS: Ale przyzna pan, że od przybytku głowa nie boli. Możemy gaz retransmitować.

AG: Nie możemy. Jeżeli jest klauzula "bierz i płać", to może głowa nie boli, ale to jest agresywna klauzula, która nakazuje w momencie podpisywania kontraktu myśleć o zbycie, a nie po.



TS: Prezes PGNiG obiecuje, że klauzula będzie traktowana dosyć elastycznie. Norwegowie mają pomóc w szukaniu nabywców.

AG: To jest śmieszne. Norwegowie mają obowiązek, mając takie złoża gazu, szukać nabywców i to nie powinno być pomocą PGNiG, a to jest pomoc dla Norwegów. Poza tym ja nie mówię, że gaz norweski jest złym gazem. Gaz norweski - tak, tylko nie tą drogą transportu. Niepotrzebnie nas włączają w kilkusetkilometrowe łącze wzdłuż Norwegii.



TS: A jak chciałby pan to załatwić?

AG: To już pan wie. Myśmy się powinni łączyć siecią transportu gazu europejskiego, a nie ze złożami gazu, bo to jest kolejne uzależnienie. Jedno mamy z Rosjanami, drugie teraz mamy z Norwegią.



TS: Ale to Norwegowie stawiają ten rurociąg. Nas on nie kosztuje.

AG: Tak pan sądzi? Tak panu w prezencie dają rurociąg?



TS: Może liczą na to, że Polska będzie redystrybuować ten gaz? Litwa i Słowacja już zapowiadają, że będą chętne do odbioru tego gazu.

AG: Nieprawda. To jest nieprawdziwa informacja. Taki gaz pod prąd nie płynie. To jest niemożliwe. Może w kierunku Europy Zachodniej, ale nie w kierunku Litwy. Tam nawet gazociągów nie ma.



TS: Można to potraktować, to co pan mówi, jako objaw zagrożenia własnych interesów.

AG: Nie, to jest śmieszne. Jeżeli mamy tak rozmawiać, to ja się wycofuję. Natomiast pragnę na coś innego zwrócić uwagę. W tej chwili zupełnie klarownie wygląda sytuacja dywersyfikacji dostaw gazu. O prawidłowej dywersyfikacji można mówić, jeśli ma pan dostęp sieci

transportu i do wielu klientów, czyli chodzi o to, żeby pan mógł kupić gaz holenderski, brytyjski, czy ten norweski po najkorzystniejszej w danym momencie cenie. I do tego zmierza cala polityka i po to zrobili liberalizację rynku gazowego, gdzie jest obowiązek przesłania pańskiego gazu, a pan ma możliwość zakupu.



TS: Pan nie wierzy w zapewnienia przedstawicieli rządu, którzy twierdzą, że to korzystny dla Polski kontrakt?

AG: Nie, ja jestem przekonany, że to jest ruch nie merytoryczny, a całkowicie polityczny, z całą pewnością emocjonalny. Moim zdaniem ten rząd potrzebuje jakiegokolwiek sukcesu i próbują ludzi przekonać, że to jest sukces.



TS: Nie jest sukcesem uniezależnienie się od dostaw Rosyjskich?

AG: To nie jest uniezależnienie się od Rosji. To jest uzależnienie się od Norwegii, a jak pan zna życie i ja, to na pewno Rosjanie - jeżeli będzie taka sytuacja - prędzej dogadają się z Norwegami, aniżeli my.



TS: Czy - według pana - następny rząd powinien renegocjować tę umowę?

AG: Ja nie chcę tak postawić sprawy. Umowy trzeba szanować, natomiast nie wierzę, żeby Norwegowie nie przewidzieli takiej możliwości. Po prostu w to nie wierzę. Uważam, że takie rzeczy jak droga transportu gazu i ile rocznie gazu, z całą pewnością będą renegocjowane. Moim zdaniem nawet z inicjatywy Norwegów. Natomiast wiązanie Polski z obowiązkiem zakupu jest działaniem szkodliwym dla naszej gospodarki.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: gudzowaty | dostawy | gaz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »