Gazociąg Nord Stream 2 nie będzie chroniony przed sankcjami CAASTA

Jak poinformował sekretarz stanu Mike Pompeo, ​Departament Stanu USA zniesie klauzulę, która chroni gazociąg przed sankcjami przewidzianymi w ustawie CAATSA.

Porzućcie projekt lub poniesiecie konsekwencje - dodał, zwracając się do firm pomagających w budowie. CAATSA to Ustawa o Przeciwdziałaniu Przeciwnikom Ameryki poprzez Sankcje.

"Wall Street Journal" przypomina, że wprowadzono ją w 2017 roku, ale niektóre najostrzejsze sankcje nie dotyczyły rosyjskich projektów związanych z eksportem energii rozpoczętych przed wejściem w życie ustawy.

- Inwestycje oraz inne działania związane z rosyjskimi gazociągami wiązać się będą z ryzykiem amerykańskich sankcji - powiedział na środowej konferencji prasowej Pompeo.

Reklama

- To jasne ostrzeżenie dla firm pomagających w rosyjskich szkodliwych projektach, że nie będzie to tolerowane. Porzućcie je teraz lub ryzykujecie konsekwencje - dodał, mówiąc o działaniach Departamentu Stanu.

- To nie są komercyjne projekty. To rosyjskie narzędzia, by wykorzystać i poszerzyć zależność Europy od rosyjskich dostaw energii - stwierdził, wskazując na Nord Stream 2 oraz drugą nitkę Tureckiego Potoku. Jego zdaniem gazociągi te podważają "transatlantyckie bezpieczeństwo".

CAATSA nakładała sankcje m.in. na Iran i Koreę Północną. Zgodnie z wytycznymi z 2017 roku ówczesnego sekretarza stanu USA Rexa Tillersona z sankcji wyłączone były niektóre rosyjskie projekty energetyczne. To umożliwiło Nord Stream 2 "zbieranie funduszy oraz zawarcie umów kredytowych" - ocenia "WSJ".

Zgodnie z ogłoszonymi w środę krokami wytyczne te zostaną poddane rewizji. Potencjalnie więc firmy budujące Nord Stream 2 mogą zostać objęte sankcjami CAATSA. Wśród sankcji są m.in. zamrożenie środków czy restrykcje wizowe.

Zapowiedź Pompeo nie skutkuje wprowadzeniem natychmiastowych sankcji, ale jest kolejnym działaniem świadczącym o woli powstrzymania budowy Nord Stream 2 przez Waszyngton.

W rezultacie ogłoszonych w grudniu 2019 roku amerykańskich sankcji szwajcarska firma Allseas wycofała swe układające rury na dnie Bałtyku statki z dalszego udziału w budowie Nord Stream 2. Długość brakującego jeszcze podmorskiego odcinka gazociągu wynosi kilkadziesiąt kilometrów.

W czerwcu dwoje amerykańskich senatorów przedstawiło projekt ustawy, która przewiduje poszerzenie sankcji USA na gazociąg Nord Stream 2. Wymierzone mają być one m.in. w ubezpieczycieli i podmioty zaangażowane w układanie rur.

Inicjatorem budowy gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie jest rosyjski gigant energetyczny Gazprom. Stany Zjednoczone uzasadniają krytykę gazociągu tym, że jeszcze bardziej uzależniłby on Europę od dostaw gazu z Rosji i zwiększyłby możliwości Rosji wywierania politycznego nacisku na kraje Unii Europejskiej.

Na początku czerwca w USA przedstawiono projekt ustawy, przewidujący rozszerzenie sankcji USA wobec Nord Stream 2. Projekt zakłada wprowadzenie sankcji nie tylko wobec firm, które dostarczają statki do układania rur na dnie morskim, ale też m.in. wobec towarzystw ubezpieczeniowych, które te statki ubezpieczają.

W grudniu 2019 roku, na skutek ryzyka sankcji ze strony USA, z dalszego układania Nord Stream 2 na dnie Bałtyku wycofała się szwajcarska firma Allseas. Rosja zapowiedziała, że samodzielnie dokończy projekt. Długość brakującego jeszcze podmorskiego odcinka gazociągu wynosi w przypadku jednej z jego nitek 65 kilometrów, a drugiej - 85 kilometrów.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Gazprom | Nord Stream 2 | sankcje USA | sankcje wobec Rosji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »