Gazprom chce szantażować Unię Europejską?
Wystąpienie szefa Gazpromu w Berlinie jednoznacznie pokazuje, że rosyjski gigant nie rezygnuje z europejskiego rynku gazu. Zarazem jest kolejnym dowodem, że Rosja surowiec chce traktować jak broń. Tyle, że Unia wcale nie jest bezbronna.
(...) - Sprawiedliwa cena gazu jest poważną kwestią. Gazprom jest często oskarżany o ustanawianie różnych cen gazu na różnych rynkach. Słyszymy, że rynek europejski powinien iść w stronę równych cen. Jednak rynek Unii Europejskiej jest podzielony. Jeżeli Komisja Europejska będzie dążyć do ujednolicenia cen, ceną bazową będzie nie najniższa, a najwyższa - powiedział Aleksiej Miller, szef Gazpromu.
To jednoznacznie pokazuje, jak bardzo Rosjanom nie podoba się wizja ewentualnych wspólnych zakupów gazu.
Oznaczałoby to dla Moskwy, że nie będzie mogła oddziaływać na poszczególne kraje UE, szantażując je np. możliwą podwyżką ceny. Nie mogłaby także dla tych, które realizują bliską Moskwie politykę, udzielać rabatów. A przecież już od kilku lat Kreml otwarcie mówi, że surowce mogą być użyte jako broń. Należy to odczytać, że kraje nieposłuszne Moskwie mogą w ogóle nie dostać gazu, lub płacić za niego zawyżone ceny.
Czy Europa ma powody, by obawiać się rosyjskich planów? Po pierwsze, wcale nie jest od surowca z Rosji uzależniona w takim stopniu, jak to widzą Rosjanie. Ci zapominają, że moc regazyfikacyjna europejskich terminali LNG jest większa niż wynosi import gazu z Rosji. Co ważne, już teraz Norwegia może rzucić na europejski rynek gazu większe niż dotychczas ilości surowca. Już to wystarczy, aby Europejczycy mogli poczuć się bezpieczni.
Jednak wypowiedzi szefa Gazpromu dokładnie pokazują, że Rosja nie zamierza rezygnować z europejskiego rynku gazu (nie może z przyczyn finansowych). Odpowiedzią UE powinna być budowa zdolności odbioru gazu z Azerbejdżanu, Turkmenistanu i Iranu.
- Gazprom cały czas pozostaje ważnym dostawcą gazu do Europy. Nic nie może stanąć na drodze Rosyjsko-Europejskiego energetycznego partnerstwa. Rosyjski gaz pozostanie niezastąpionym elementem europejskiego rynku energetycznego - wydaje się próbować łagodzić wcześniejsze wypowiedzi Miller.
(...)
Dariusz Malinowski
Więcej informacji na portalu wnp.pl