Gazu w Polsce może zacznie brakować w styczniu?
Rynek gazu w Polsce szykuje się na trudny sezon. Jak wynika z raportu przygotowanego przez analityków BNP Paribas Bank Polska w pesymistycznym scenariuszu gazu w Polsce wystarczy do stycznia 2023 r. Analitycy banku zakładają, że w rzeczywistości sytuacja gazowa w Polsce w najbliższych miesiącach kształtować będzie się gdzieś pomiędzy “czarnym" i “dostatnim" scenariuszem.
W "czarnym scenariuszu" zakładamy, że począwszy od września 2022 roku zużycie gazu kształtuje się na średnim poziomie z ostatnich 5 lat, import LNG jest bliski maksymalnym możliwościom gazoportu w Świnoujściu, produkcja krajowa jest równa wartościom sprzed roku, import z Niemiec jest niemożliwy ze względu na wstrzymanie dostaw gazu z Rosji, przesył gazu z Litwy pozostaje na poziomach zbliżonych do obecnych a transfer gazu przez Baltic Pipe ograniczony jest w całym okresie jedynie do surowca wydobywanego w Norwegii przez PGNiG.
W takim scenariuszu Polsce zaczęłoby brakować gazu już w styczniu 2023 roku, a całkowity niedobór surowca w okresie wrzesień 2022 - maj 2023 wyniósłby około 24 TWh" - czytamy w raporcie pt. “Polska: Czy wystarczy nam gazu na zimę? Przegląd sytuacji na rynku gazu ziemnego".
Według cytowanych w raporcie danych Eurostatu, zużycie gazu w Polsce wyniosło w ubiegłym roku 23,4 mld m3. Biorąc pod uwagę średnią kaloryczność wykorzystywanego w Polsce gazu na poziomie 35,97 MJ/m3 (dane Eurostat) roczna konsumpcja gazu wyniosła około 234 TWh. Od początku roku widać jednak znaczące spadki zużycia. W I połowie roku wykorzystanie gazu obniżyło się o ponad 14 proc.
Wpływ na to miały zapewne wysokie ceny, które skłoniły do poszukiwania alternatywnych źródeł energii i/lub zoptymalizowania zużycia. Dodatkowo mniejsza konsumpcja wynikała także z korzystnych warunków pogodowych w pierwszych miesiącach roku. Utrzymanie spadków tej skali do końca roku oznaczałoby, że w całym 2022 roku zużycie gazu wyniesie około 20 mld m3, wskazali analitycy.
Zdaniem autorów raportu, zmniejszenie ryzyka niedoborów gazu wymaga większych oszczędności niż dotychczas. W pierwszych sześciu miesiącach roku konsumpcja gazu była o około 5 proc. mniejsza niż średnia w ostatnich 5 latach. Dopiero spadek o 10-15 proc. względem 5-letniej średniej czyli roczne zużycie na poziomie 18-19 mld m3, znacząco zwiększyłby bezpieczeństwo ciągłości dostaw.
Analitycy wskazują, że krajowa produkcja pokrywa jedynie około 25 proc. konsumpcji i w efekcie Polska jest silnie zależna od cen i dostępności gazu ziemnego na światowych rynkach. Obecnie przesył gazu z Niemiec kształtuje się na poziomie około 2500 GWh miesięcznie, ale okresowo wzrastał on nawet do blisko 7000 GWh. W warunkach wstrzymania dostaw gazu z Rosji do Niemiec przez gazociąg Nordstream, możliwość importu surowca z Niemiec do Polski może jednak stać pod znakiem zapytania.
Pod koniec września otwarty ma zostać gazociąg Baltic Pipe pozwalający na połączenie Polski ze złożami gazu na Morzu Północnym. Przepustowość do końca roku ma wynosić 2-3 mld m3 a od początku 2023 roku powinna wzrosnąć do 10 mld m3.
“Informacje podane przez minister klimatu Annę Moskwę wskazują jednak, że zakontraktowanie gazu do przesyłu gazociągiem Baltic Pipe w przyszłym roku wynosi obecnie 4,5 mld m3 i jest wyraźnie niższe niż maksymalna przepustowość połączenia w 2023 r." - zwracają uwagę autorzy raportu.
Analitycy BNP Paribas zakładają, że w rzeczywistości sytuacja gazowa w Polsce w najbliższych miesiącach kształtować będzie się gdzieś pomiędzy “czarnym" i “dostatnim" scenariuszem.
“W tzw. dostatnim scenariuszu zakładamy, że począwszy od września 2022 roku zużycie gazu ziemnego kształtuje się na poziomie niższym od osiąganego średnio w ostatnich 5 latach o 15 proc., import LNG jest bliski maksymalnym możliwościom gazoportu w Świnoujściu, produkcja krajowa jest równa wartościom sprzed roku, import z Niemiec jest zbliżony do obecnego, przesył gazu z Litwy także pozostaje na poziomach zbliżonych do obecnych a transfer gazu przez Baltic Pipe przez cały okres analizy jest równy maksymalnej przepustowości"- czytamy w raporcie.
W takim scenariuszu poziom zapasów przez cały okres zimowy pozostaje bardzo wysoki i już w marcu 2023 roku magazyny są w pełni wypełnione. Z raportu wynika, że jest to bardzo optymistyczna wizja wydarzeń. Zazwyczaj bowiem po zimie poziom wypełnienia gazu w magazynach spada do około 40 proc.
Komisja Europejska ma w ciągu dwóch tygodni przedstawić plan działań. Coraz więcej mówi się o wprowadzeniu limitu cenowego na zakup gazu, a także zawieszeniu mechanizmu "merit order", według którego ustalane są ceny energii elektrycznej na rynku hurtowym. Mechanizm ten sprawia, że ceny na rynku wyznaczane są w oparciu o koszt wytworzenia prądu przez krańcowego (najdroższego) producenta, którym w tym momencie są w UE elektrownie gazowe.
W górę poszybowały także ceny gazu w kontraktach terminowych. Pod koniec czerwca gaz z dostawą w 2023 roku można było kupić na Towarowej Giełdzie Energii za około 500 zł / MWh, podczas gdy 26 sierpnia za tą samą ilość gazu zapłacić trzeba było blisko 1500 zł. Biorąc pod uwagę niskie wolumeny transakcji, skok cen był przede wszystkim napędzany obawami o podaż gazu i szybko rosnącymi cenami na europejskim rynku.