Gdynia i Kosakowo zaskarżą decyzję KE w sprawie lotniska

Gdynia i gmina Kosakowo zaskarżą decyzję Komisji Europejskiej w sprawie lotniska Gdynia-Kosakowo - poinformowały samorządy. Miesiąc temu KE uznała przekształcenia części lotniska wojskowego w cywilne za pieniądze samorządów jako niedozwoloną pomoc publiczną.

Gdynia i gmina Kosakowo zaskarżą decyzję Komisji Europejskiej w sprawie lotniska Gdynia-Kosakowo - poinformowały samorządy. Miesiąc temu KE uznała przekształcenia części lotniska wojskowego w cywilne za pieniądze samorządów jako niedozwoloną pomoc publiczną.

Rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Gdyni Joanna Grajter poinformowała w poniedziałek PAP, że "skarga jest obecnie redagowana i w możliwie najszybszym terminie zostanie wniesiona do sądu w Luksemburgu, który jest właściwy w tej sprawie". Komisja Europejska przedstawiła stronie polskiej robocze uzasadnienie decyzji.

Miesiąc temu KE nakazała, by port lotniczy Gdynia-Kosakowo zwrócił 21,8 mln euro (91,7 mln zł) pomocy, jaką otrzymał od samorządów Gdyni i gminy Kosakowo. "KE stwierdziła, że środki publiczne przekazane przez gminy Gdynia i Kosakowo na rzecz portu lotniczego Gdynia-Kosakowo przyznają beneficjentowi nienależną przewagę konkurencyjną, w szczególności nad lotniskiem w Gdańsku, co stanowi naruszenie unijnych zasad pomocy państwa" - podano w komunikacie KE.

Reklama

"Po zapoznaniu się z uzasadnieniem decyzji Komisji Europejskiej w sprawie lotniska Gdynia-Kosakowo Miasto Gdynia i Gmina Kosakowo uznały za konieczne jej zaskarżenie" - czytamy w komunikacie zespołu prasowego Urzędu Miasta w Gdyni.

Samorządy tłumaczą zaskarżenie decyzji m.in. tym, że "wnioski KE są całkowicie sprzeczne z wnioskami płynącymi z analiz ekonomicznych przedstawionych przez inwestujące samorządy (...) Komisja pominęła je i przyjęła własne, nie wskazując, z jakich przyczyn uznała te przedstawione za niewłaściwe". Samorządy uważają, że w tym zakresie mogło dojść do przekroczenia uprawnień przez KE i chcą, by zbadał to sąd.

Zwracają także uwagę, że "decyzja (KE -PAP) nie jest możliwa do wykonania wprost". Spółka budująca port nie ma z czego oddać, bo wszystkie pieniądze wydała na infrastrukturę, m.in. na budowę terminalu pasażerskiego, budynku straży pożarnej oraz na wyburzenia wojskowych hangarów. Pieniądze powinny być zwrócone w terminie do czterech miesięcy od wydania decyzji przez KE 11 lutego 2014 r.

"Ponadto Komisja, nie podając argumentów na poparcie swojej tezy, uznała lotnisko za nieistotne dla rozwoju regionalnego. Zadanie formułowania strategii regionalnych jest jednak kompetencją samorządu województwa" - podano. Poinformowano, że Lotnisko Gdynia-Kosakowo jeszcze przed rozpoczęciem inwestycji zostało ujęte w obowiązującym od 2008 roku akcie prawnym - Strategii Rozwoju Transportu, uchwalonej przez Sejmik Województwa Pomorskiego.

Samorządy Gdyni i Kosakowa uważają, że "podstawą wyrokowania Komisji była ocena ekonomiczna przedsięwzięcia". Oceniają, że "źródłem błędu jest przyjęte na początku niewłaściwe założenie metodologiczne, które przekreśliło możliwość uzyskania prawidłowych wyników i wniosków".

Dzień po decyzji KE prezydent Gdyni Wojciech Szczurek podczas konferencji prasowej zapowiedział, że Port lotniczy Gdynia-Kosakowo będzie budowany, mimo decyzji KE. Uważa, że projekt jest uzasadniony ekonomicznie. "Jesteśmy przekonani, że takie właśnie inwestycje będą strategicznie służyły rozwojowi" - przekonywał.

Spółka Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo ma kapitał w wysokości 91 mln zł, z tego 85 mln zł należy do Gdyni, a 6 mln zł do Kosakowa. 70 mln zł z tej kwoty przeznaczono na budowę infrastruktury lotniska.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Gdynia-Kosakowo | lotnisko | sprawy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »