Gdzie i jakich lekarzy przybywa

Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) opublikowała najnowsze dane na temat zdrowia i systemów ochrony zdrowia - Health Data 2007. Wynika z nich, że liczba lekarzy w krajach OECD wzrosła o 35 procent w ciągu ostatnich 15 lat i wynosi 2,8 miliona.

W większości krajów w latach 1990-2005 przybyło przede wszystkim specjalistów - prawie o 50 proc., natomiast liczba lekarzy ogólnych wzrosła o 20 proc.

Specjaliści stanowią obecnie ponad połowę wszystkich lekarzy w większości krajów OECD z wyjątkiem Australii i Belgii, gdzie przeważają lekarze ogólni. We Francji, Portugalii, Nowej Zelandii i Turcji jest tyle samo lekarzy ogólnych co specjalistów.

Dochody specjalistów są względnie wysokie w Holandii, Belgii i USA, ale dość niskie na Węgrzech i w Czechach.

Reklama

Względnie wysokie dochody w porównaniu z przeciętnymi mają lekarze ogólni w USA, Nowej Zelandii i Wielkiej Brytanii, a relatywnie niskie - na Węgrzech i w Czechach - podaje na swojej stronie internetowej OECD.

Liczba lekarzy w stosunku do liczby ludności jest bardzo zróżnicowana: w Grecji i Belgii na 1000 mieszkańców przypada ich ponad czterech, natomiast w Turcji, Korei i Meksyku jest ich mniej niż dwóch.

Proporcja praktykujących lekarzy na 1000 mieszkańców wzrosła w latach 1990-2005 niemal we wszystkich krajach OECD. Wzrastała ona jednak wolniej niż w poprzednim piętnastoleciu ze względu na wprowadzone w latach 1980-90 przez wiele krajów ograniczanie kosztów. W rezultacie tzw. strategii "numerus clausus", polegającej na ograniczeniu liczby przyjęć na studia medyczne, liczba nowych lekarzy uległa zmniejszeniu.

W omawianym okresie malała liczba absolwentów uczelni medycznych we Francji, Niemczech, Włoszech, Japonii, Hiszpanii i Szwajcarii.

Jeśli trend ten w najbliższej przyszłości znacząco nie ulegnie zmianie, wiele krajów będzie musiało w coraz większym stopniu polegać na lekarzach wykształconych za granicą, kiedy pokolenie lekarzy urodzonych w czasie wyżu demograficznego zacznie odchodzić na emeryturę - ostrzega OECD.

OECD badało również zjawisko odpływu lekarzy o niskich dochodach do krajów, gdzie dochody te są większe. Największy procent wykształconych za granicą lekarzy miały w omawianym okresie W. Brytania, Irlandia, USA, Australia, Nowa Zelandia i Kanada. W części z tych krajów zagraniczni lekarze stanowili od jednej czwartej do jednej trzeciej wszystkich praktykujących lekarzy.

Obecnie proporcja lekarzy z zagranicy rośnie gwałtownie w Szwajcarii, Francji i niektórych krajach nordyckich.

OECD zauważa, że na ochronę zdrowia poświęcany jest coraz większy procent PKB. Wydatki na jednego mieszkańca na ochronę zdrowia wzrosły przeciętnie w krajach OECD w latach 1990-2005 o ponad 80 procent w kategoriach realnych, o 37 procent przewyższając wzrost PKB na mieszkańca.

W 1970 roku wydatki na ochronę zdrowia wynosiły zaledwie pięć procent PKB. Do 1990 roku ich udział w PKB wzrósł do niemal siedmiu procent. Obecnie jest to dziewięć procent.

Co czwarty z krajów OECD wydaje obecnie ponad 10 procent swoich dochodów na ochronę zdrowia. Najwięcej wydają USA - 15,3 procent w 2005 roku, a po nich Szwajcaria (11,6 proc.), Francja (11,1 proc.) i Niemcy (10,7 proc.).

Dopóty wzrost wydatków na ochronę zdrowia będzie przewyższać wzrost gospodarczy, rządy będą musiały albo podnosić podatki lub składkę na ubezpieczenia społeczne, redukować wydatki w innych obszarach albo w większym stopniu kosztami ochrony zdrowia obciążać swoich obywateli.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »