Glapiński godnym zaufania kandydatem na szefa NBP

Adam Glapiński potwierdził, że prawdopodobnie zastąpi Marka Belkę jako następny szef NBP.

Adam Glapiński potwierdził, że prawdopodobnie zastąpi Marka Belkę jako następny szef NBP, dodając, że będzie prowadził konserwatywną politykę pieniężną oraz wyrażając wiarę, że wahania kursu PLN są krótkoterminowe. Do ewentualnej zmiany jeszcze kilka miesięcy. Jeśli jednak te doniesienia się potwierdzą, uważamy, że kompetencje Glapińskiego czynią jego kandydaturę godną zaufania.

- Rada w obecnym składzie podtrzymuje, że zakończyła cykl obniżek stóp. Uważa ich obecny poziom za właściwy. (...) Osobiście oceniam, że stopy procentowe mogłyby być o 25 pb niższe, ale z punktu widzenia gospodarki nic by to nie zmieniło. (...) Natomiast biorąc pod uwagę sytuację w sektorze bankowym, w sektorze spółdzielczym, obniżka stóp wydawałaby się obecnie niewłaściwa zapowiedział w grudniu Glapiński.

Reklama

_ _ _ _ _ _ _ _

26 stycznia zbierze się na kolejnym posiedzeniu RPP. Po raz pierwszy wezmą w nim udział trzej nowi członkowie wybrani przez Senat. Rada będzie jednak obradować w niepełnym składzie, bo Sejm nie zdążył wybrać następców Elżbiety Chojny-Duch i Andrzeja Bratkowskiego.

Kadencja Chojny-Duch i Bratkowskiego upływa w środę. Jednak Sejm nie wybrał jeszcze nowych członków Rady, którzy mają ich zastąpić. Podczas ostatniego posiedzenia co prawda sejmowa komisja finansów zarekomendowała pozytywnie cztery kandydatury, w tym Grażynę Ancyparowicz i Eryka Łona, zgłoszonych przez PiS, więc mających niemal zapewniony wybór. Na plenarnym posiedzeniu wyboru jednak nie dokonano.

Szef komisji finansów Andrzej Jaworski (PiS) powiedział PAP, że nie wie, dlaczego marszałek Marek Kuchciński nie włączył wyboru nowych członków Rady do porządku obrad Sejmu. Z kolei szef Kancelarii Sejmu Lech Czapla mówił dziennikarzom w ubiegłym tygodniu, że powodem opóźnienia jest kwestia formalna, dotycząca opinii ABW związanej z uzyskaniem dostępu do informacji niejawnych. Dodał, że członkowie RPP zostaną najprawdopodobniej wybrani na kolejnym posiedzeniu Sejmu, 29 stycznia (posiedzenie zaplanowane jest w dniach 27-29 stycznia).

Ponieważ 9 lutego upływa kadencja trzeciego wybranego przez Sejm członka RPP - Anny Zielińskiej-Głębockiej - nie jest wykluczone, że jednocześnie wybrany zostanie, zgłoszony na jej miejsce przez klub PiS, Henryk Wnorowski z Uniwersytetu w Białymstoku.

Problem w tym, że na 26 stycznia zaplanowane jest kolejne posiedzenie RPP. Podczas tego posiedzenia Rada będzie więc obradować w niepełnym składzie.

Jak powiedział PAP szef biura prasowego NBP Przemysław Kuk, będzie to jednak posiedzenie niedecyzyjne. Podczas takich posiedzeń, jak dodał, członkowie Rady głównie zapoznają się z dokumentami. Do czasu kolejnego, decyzyjnego posiedzenia w dniach 2-3 lutego Sejm powinien już wybrać nowych członków Rady - zaznaczył.

W posiedzeniu 26 stycznia wezmą po raz pierwszy udział trzej nowi członkowie, wybrani przez Senat - Marek Chrzanowski, Eugeniusz Gatnar i Jerzy Kropiwnicki. Zastąpią oni Jerzego Hausnera, Andrzeja Rzońcę i Jana Winieckiego, których kadencja wygasa 24 stycznia.

Podczas posiedzenia sejmowej komisji finansów w ubiegłym tygodniu, podczas którego opiniowani byli kandydaci do RPP, kandydatka PiS prof. Grażyna Ancyparowicz z Górnośląskiej Wyższej Szkoły Handlowej mówiła m.in., że bank centralny musi w sposób przyjazny współpracować z rządem, ale "w żadnym wypadku nie może realizować poleceń rządu". Ancyparowicz nie zgodziła się z opinią, że Polska może iść drogą węgierską, bowiem nasze gospodarki są zupełnie różne. - Absolutnie nie powinniśmy iść tą drogą, bo polskie społeczeństwo nie zgodzi się na to, żeby przeciętny poziom życia dalej się obniżał - powiedziała. Zaznaczyła, że reformy węgierskie spowodowały obniżenie przeciętnego poziomu życia.

Kandydatka sprzeciwiła się także, by w jakiś specjalny sposób traktować "frankowiczów" - jedną grupę kredytobiorców, jej zdaniem "nie najbiedniejszych". Krytykowała także wprowadzenie nowego podatku bankowego, w którym opodatkowane są aktywa. Według niej sprowadza się to bowiem do opodatkowania kredytu, co stoi w sprzeczności z koncepcją pobudzenia akcji kredytowej i zwiększenia zainteresowania banków finansowaniem gospodarki. Według niej zabezpieczenie środków na realizację programu 500+ nie jest wystarczającym powodem do wprowadzenia tego podatku.

Kadencje Adama Glapińskiego i Andrzeja Kaźmierczaka, powołanych przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wygasają 19 lutego 2016 r. Kandydatów na ich miejsce wskaże prezydent Andrzej Duda. W mediach w kontekście kandydatów prezydenckich wymienia się m.in. nazwisko byłego doradcy prezydenta Lecha Kaczyńskiego Ryszarda Bugaja.

Doradca ekonomiczny prezydenta Zdzisław Sokal powiedział PAP, że prezydent ma jeszcze trochę czasu na podjęcie decyzji, ale przed 19 lutego na pewno wskaże swoich kandydatów "we właściwym trybie".

Rada Polityki Pieniężnej składa się z dziewięciu członków, wybieranych po trzech przez Sejm, Senat i prezydenta. W tym roku upływa kadencja prawie całej obecnej Rady, wybranej w 2010 roku. W RPP pozostanie jedynie Jerzy Osiatyński, który w 2013 r. zastąpił Zytę Gilowską i którego kadencja kończy się w 2019 r.

Natomiast w czerwcu 2016 roku kończy się kadencja prezesa NBP Marka Belki. Prawdopodobnym kandydatem na jego miejsce jest obecny członek RPP Adam Glapiński.

Odnawianie składu RPP rozpoczęte

Styczniowy wybór pięciu członków Rady Polityki Pieniężnej przez Sejm i Senat to dopiero pierwszy krok w formowaniu nowego składu tego organu, trudno więc na tej podstawie formułować prognozy dotyczące prawdopodobnych jego działań i decyzji.

Niemniej jednak, w oparciu o deklaracje złożone przez kandydatów, choćby w trakcie przesłuchań przed senacką komisję budżetu i finansów oraz sejmową komisją finansów, można pokusić się o wstępne opinie i przypuszczenia.

W kwestii opinii, trzeba zwrócić uwagę na zróżnicowanie poglądów kandydatów zgłoszonych przez Prawo i Sprawiedliwość, co może sygnalizować, że cały skład Rady będzie charakteryzował się podobnym "pluralizmem" spojrzenia na najbardziej istotne sprawy, dotyczące samej polityki pieniężnej i jej narzędzi, jak i szerszego kontekstu, czyli roli RPP i banku centralnego, funkcjonowania gospodarki, czy stosunku do ewentualnego wejścia do strefy euro.

Gdyby rzeczywiście takie zróżnicowanie poglądów, opinii, a także kompetencji w odniesieniu do szczegółowych obszarów polityki pieniężnej i makroekonomii, miało miejsce w przypadku pełnego składu Rady, byłby to czynnik korzystnie wpływający na trafność decyzji i jakość polityki pieniężnej. Jednocześnie pewne obawy mogłyby wiązać się z kwestiami przewidywalności polityki pieniężnej i komunikacji z rynkiem, trudno bowiem zakładać z góry jednoznaczne jej ukierunkowanie.

W tym względzie szczególna rola przypadać będzie przewodniczącemu, czyli szefowi NBP, zarówno w obszarze wypracowywania decyzji, jak i ich komunikowania.

Co do przypuszczeń, dotyczących decyzji RPP w perspektywie najbliższych miesięcy, należałoby skłaniać się ku tezie o utrzymaniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie do końca pierwszego półrocza.

Spośród pięciu nowych przedstawicieli, którzy będą mieli wpływ na decyzje już od następnego, lutowego posiedzenia RPP, jedna osoba wprost deklaruje zasadność utrzymania stóp bez zmian przez najbliższe pół roku, dwie można określić jako zwolenników ostrożnych działań, koncentrujących się na głównym celu, czyli stabilności pieniądza i cen, dwie zaś można uznać za skłonne do większej elastyczności, zmierzającej w kierunku stymulowania gospodarki, także z zastosowaniem instrumentów polityki pieniężnej innych niż stopy procentowe.

Taki układ sił sugeruje, że scenariusz obniżki stóp w pierwszym półroczu wchodziłby w grę raczej jedynie w przypadku pogorszenia się sytuacji w gospodarce, bądź mającego cechy trwałości zahamowania tempa wzrostu, co wydaje się mało prawdopodobne, lub wystąpienia poważniejszych perturbacji w otoczeniu zewnętrznym bądź na rynkach finansowych, czego niestety należy się obawiać.

Roman Przasnyski

Główny Analityk GERDA BROKER

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: szefowie | NBP | zastąpi | Rada Polityki Pieniężnej | bank centralny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »