Glapiński: Polska za 10 lat dogoni Francję. Eksperci: Myślenie życzeniowe

Czwartkowa wypowiedź Adama Glapińskiego na temat tempa, w którym Polska osiągnie poziom zamożnych społeczeństw Europy Zachodniej, wywołuje sporo kontrowersji. Eksperci zwracają uwagę, że dogonienie Francji w ciągu 10 lat jest mało prawdopodobne.

- Powiem coś, co denerwuje polityków pewnej części sceny politycznej, media pewnej sceny politycznej - Polska jest na szybkiej drodze, by stać się krajem naprawdę wysoce zamożnym. Ta sytuacja teraz - spowolnienia, nie zmienia faktu, że w ciągu najbliższej dekady przeciętne PKB na głowę mieszkańca - mierzony według siły nabywczej - w Polsce może osiągnąć poziom Francji. Dla każdego Polaka Francja jest krajem bogatym, zamożnym - stwierdził szef NBP podczas czwartkowej konferencji prasowej. 

Trendy nie muszą się utrzymywać

Maciej Bukowski, dyrektor programowy Instytutu WiseEuropa nie zgadza się z tą prognozą. 

Reklama

- Relacja PKB per capita PPS w Polsce do średniej UE przyrasta w trendzie jakieś 1 pkt proc rocznie (trochę więcej). Dziś jest to 77 proc. średniej, czyli jeszcze 20 lat zanim z tego się zrobi 100 proc. Francja to kraj w pobliżu średniej UE (nieco wyżej), co w trendzie się utrzymuje - napisał na Twitterze. Jego zdaniem "nasi politycy wpadli w jakieś zbiorowe złudzenie co do relatywnej siły polskiej gospodarki". 

Także zdaniem prof. Witolda Orłowskiego, głównego doradcy ekonomicznego PwC, da się to wyliczyć tylko arytmetycznie. 

- Jeśli Francja będzie się rozwijać w tempie 2 proc. rocznie, a Polska w tempie 5-6 proc. rocznie, w ciągu 8-10 lat dorównamy jej poziomem PKB na głowę mieszkańca. Oczywiście, jak zresztą stwierdził prezes Glapiński, według parytetu siły nabywczej, czyli w hipotetycznym wyliczeniu zakładającym, że poziom cen w obu krajach jest jednakowy. Problem jest inny, a mianowicie to, że Polska w ciągu minionych 20 lat rozwijała się w tempie 4-5 proc. rocznie nie oznacza, że tak będzie także w przyszłości - powiedział Interii Biznes prof. Orłowski 

Orłowski: Nie mamy odpowiedniej polityki gospodarczej

Ekonomista zauważa, że aby osiągnąć ten cel potrzebna jest właściwa polityka gospodarcza, a z tą jest - jak uważa nasz rozmówca - coraz gorzej. - Polskie inwestycje są dziś, w relacji do PKB, znacznie niższe niż we Francji (17 proc. wobec 24 proc.), zaś inflacja znacznie wyższa (17,4 proc. wobec 7 proc.) - wymienia Orłowski. 

- Francja ma też wielkie prywatne firmy, inwestujące na całym świecie i używające najnowszych technologii. My mamy, jako efekt prowadzonej od siedmiu lat Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju premiera Morawieckiego, sprzedawaną na złom stępkę promu Batory, dwa zamówione w Niemczech prototypy samochodu Izera (miało ich już być milion) i istniejące tylko w fantazji drony, luxtorpedy i lotniska na 80 milionów pasażerów. Innymi słowy, dogonienie Francji jest możliwe, choć bardzo trudne, ale tylko przy odpowiedniej polityce gospodarczej. Nasza taka dzisiaj nie jest - podsumował. 

Szacunki organizacji międzynarodowych znacznie mniej przychylne

Według Sergieja Druczyna, starszego analityka zespołu makroekonomii w Polskim Instytucie Ekonomicznym, sytuacja gospodarcza Polski jest dobra w porównaniu do większości gospodarek zachodnich. 

- Faktycznie, dystans gospodarczy między Polską a Francją będzie się skracał - różnice w zamożności społeczeństw będą coraz mniejsze, aczkolwiek twierdzenie, że w ciągu najbliższych 8-10 latach polska gospodarka nadgoni francuską jest spojrzeniem życzeniowym. Jest to gospodarka wysoko rozwinięta, która miała dużo więcej czasu na rozwój w warunkach wolnego rynku - powiedział Biznes Interii ekspert PIE.

Szacunki organizacji międzynarodowych wskazują, że PKB Polski przypadające na mieszkańca będzie wyraźnie niższe niż we Francji w najbliższych latach. Komisja Europejska szacuje, że wartość polskiego PKB po uwzględnieniu różnic w sile nabywczej wynosi około 78 proc. średniej unijnej. Dla porównania Francja przekracza średnią unijną o 3,3 proc.

Dotychczas Polska nadrabiała dystans do średnie UE o około 1,0 - 1,5 pkt proc. rocznie. Równocześnie Francja systematycznie przekracza średnią w UE. Dlatego też, zdaniem eksperta PIE, nawet jeżeli bieżące tendencja będą się utrzymywać, to Polska w perspektywie najbliższych 10 lat nie dogoni Francji pod względem PKB.

- Bardziej pesymistyczny obraz przedstawia OECD. Organizacja przedstawia prognozy do 2060 roku. Szacunki wskazują, że PKB przypadające na mieszkańca po uwzględnieniu siły nabywczej wyniesie w tym roku 54,5 mld tzw. dolarów międzynarodowych. W przypadku Francji będzie to 67,5 mld. To dalej różnica rzędu 23 proc. - zakończył Sergiej Druczyn.

Krzysztof Maciejewski

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »