GM apeluje do klientów o zaufanie

Koncern samochodowy General Motors, który w poniedziałek ogłosił bankructwo, zapewnił w środę, że klienci mogą mieć do niego zaufanie, ponieważ z obecnego kryzysu wyjdzie umocniony.

"W tym krytycznym momencie naszej historii nie możemy pozwolić sobie na luksus utraty naszej firmy. Ani też zaufania do niej. Macie nasze słowo" - zapewnia przedsiębiorstwo w ogłoszeniu na całą stronę, jakie ukazało się w środę na łamach "The Washington Post". "Generał Motors może się w przyszłości zmienić, ale tu jesteśmy i tu pozostaniemy (...), a po dokonaniu gruntownych zmian od góry do dołu GM będzie skuteczniejszy, bardziej ekologiczny, szybszy i silniejszy" - czytamy. "Nie tylko rekonstruujemy nasze przedsiębiorstwo: wymyślamy je na nowo" - zapewnia ogłoszenie, którego celem jest przekonanie opinii publicznej, że koncern przetrwa i ma przed sobą długi żywot. Ogłoszenie GM ukazało się tego samego dnia, w którym jego prezes i główny dyrektor Frederick Henderson oraz jego odpowiednik w Chryslerze, Jim Press, pojawili się na posiedzeniu senackiej Komisji Handlu, aby wyjaśnić plan zamknięcia setek firm - koncesjonariuszy na terenie całego kraju. W ogłoszeniu Henderson zapewnia klientów, że przedsiębiorstwo utrzyma w mocy gwarancje na swe produkty i nie będzie przerwy w dostawach części zamiennych, ani w obsłudze pojazdów. Z drugiej strony, Henderson prosił klientów o wybaczenie z powodu niedogodności, jakie może spowodować zamknięcie setek koncesjonariuszy, ale radził klientom odwiedzanie strony internetowej GM, na której pojawią się aktualne informacje na temat "Nowego GM". GM - zapewnił Henderson - nadal będzie oferował swej klienteli "niektóre z najlepszych modeli".

Reklama

Komentując wcześniej ogłoszenie bankructwa przez General Motors Corp. (GM), prezydent USA Barack Obama podkreślił, że jego administracja niechętnie przejmie 60 proc. udziałów w firmie i nie będzie ingerować w jej bieżące zarządzanie. Przemawiając w poniedziałek w Białym Domu, prezydent zapewnił, że po pożyczeniu GM kolejnych 20 miliardów dolarów - niezależnie od pożyczki w niemal takiej samej wysokości kilka miesięcy temu - rząd nie będzie już więcej wspomagał koncernu z kieszeni podatnika.

Ogłoszenie przez General Motors niewypłacalności - oświadczył Obama - "to część realnego planu, który pozwoli tej legendarnej firmie znowu rosnąć". "Nie mamy interesu w bieżącym kierowaniu GM" - zaznaczył. To menedżerowie-specjaliści od przemysłu samochodowego "będą nim zarządzali". "Naszym celem jest pomóc GM stanąć na własnych nogach, a potem szybko się wycofać" - dodał.

Mimo zapewnień prezydenta Republikanie w Kongresie wykorzystują sytuację do krytyki częściowej nacjonalizacji GM. "Czy ktokolwiek wierzy, że politycy i biurokraci w Waszyngtonie mogą z powodzeniem skierować międzynarodową korporację na drogę rentowności?" - zapytał retorycznie lider republikańskiej mniejszości w Izbie Reprezentantów, John Boehner.

Ogłoszenie bankructwa pozwoli przetrwać na rynku firmie, której długi - 172,81 miliarda dolarów - ponad dwukrotnie przewyższają aktywa (82,29 mld dol.). GM otrzyma dodatkową pożyczkę do rządu w wysokości 20 miliardów dolarów - plus 9,5 mld dolarów od rządu kanadyjskiego, który przejmie 12,5 proc. udziałów.

17,5 proc. udziałów dostanie zrzeszający pracowników GM związek zawodowy United Auto Workers (UAW), a 10 procent posiadacze obligacji przedsiębiorstwa.

Na podstawie umowy z rządem, który pożyczył już poprzednio GM prawe 20 mld dolarów i postawił twarde warunki ratowania koncernu, zwolni on 21.000 pracowników i zamknie kilkanaście fabryk. W poniedziałek dyrekcja firmy ogłosiła, że na stałe zamknie dziewięć zakładów, a dalsze trzy czasowo wstrzymają produkcję.

Zamkniętych zostanie również 40 procent spośród około 6.000 salonów dealerskich GM.

Ze znanych marek GM na rynku przetrwają: Chevrolet, Cadillac, Buick i GMC. Niektóre zostaną zlikwidowane, jak Pontiac i prawdopodobnie Saturn. Rząd naciska na koncern, żeby produkował mniejsze samochody, przekonując, że spalają one mniej paliwa - które jest coraz droższe - i mniej zanieczyszczają środowisko.

W toku negocjacji z rządem duże ustępstwa musiał poczynić związek zawodowy UAW. Będzie on teraz finansował połowę funduszu ubezpieczenia medycznego pracowników wartości 20 mld dolarów. Dotychczas ciężar ten spoczywał na dyrekcji.

Administracja wcześniej zapewniła, że mimo bankructwa, gwarancje na samochody GM będą respektowane; dodatkowo gwarantuje to rząd.

Szef Krajowej Rady Ekonomicznej w Białym Domu, Lawrence Summers, powiedział w wywiadzie telewizyjnym w niedzielę, że ogłoszenie niewypłacalności pod nadzorem rządu było najlepszym rozwiązaniem, które umożliwi przetrwanie koncernu, chociaż jako dużo mniejszego przedsiębiorstwa.

Bankructwo GM jest już drugim w amerykańskim przemyśle samochodowym, do niedawna sztandarowym sektorze gospodarki. W kwietniu niewypłacalność ogłosił Chrysler, przejęty w większości przez włoskiego Fiata.

General Motors powstał ponad 100 lat temu, w 1908 r., założony przez Williama C. Duranta, który połączył kilka mniejszych firm samochodowych. Do niedawna - od wielu lat - był największym koncernem samochodowym na świecie. W zeszłym roku na pozycji tej zastąpiła go japońska Toyota.

Zobacz dane makroekonomiczne z kraju i ze świata

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: General Motors | przedsiębiorstwo | zaufanie | bankructwo | bankructwa | koncern
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »