Górnictwo: Polecą głowy na górze

Zmiany w Kompanii Węglowej po tragedii w Halembie. 11 grudnia rada nadzorcza oceni skutki i przyczyny tragedii w kopalni Halemba. Dyrektorzy 17 kopalni stracą posady.

Tragedia w kopalni Halemba, w jednej z 17 kopalni wchodzących w skład Kompanii Węglowej (KW), największego koncernu górniczego w Europie, przyśpieszy planowane wcześniej zmiany organizacyjne.

- Na 11 grudnia zwołałem posiedzenie rady nadzorczej. Jednym z punktów będzie omówienie przyczyn i skutków tragedii w kopalni Halemba. Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci, ale teraz już musimy podjąć działania - mówi Edward Nowak, przewodniczący rady nadzorczej KW.

Cięcia na górze

Już wiadomo, że z końcem roku z posadami pożegnają się dyrektorzy wszystkich kopalni (17 osób). To oznacza, że nastąpi koniec ery "państw w państwie". Dotychczas było tak, że kopalnie - mimo, iż znajdowały się w strukturach organizacyjnych koncernu miały pełną samodzielność. To oznacza, że ich dyrektorzy decydowali o wyborze dostawców maszyn i urządzeń czy zatrudnieniu. W ich gestii znajdowały się gigantyczne pieniądze. Dość powiedzieć, że średniorocznie kopalnie Kompanii wydają na zakup 3-3,5 mld zł.

Reklama

- Wypadek w Halembie dodatkowo nam uświadomi, że należy szybko przeprowadzić zmiany organizacyjne w koncernie oraz w jego sposobie zarządzania. O tym też będziemy dyskutować na najbliższej radzie nadzorczej. Mamy również zająć się planami na 2007 r. - mówi Edward Nowak. Grzegorz Pawłaszek, prezes KW, w rozmowie z "PB" potwierdził, że zmiany są konieczne.

- Od stycznia 2007 r. w kopalniach nie będzie dyrektorów generalnych, pozostaną tylko kierownicy do spraw ds. technicznych i pracowniczych. Podlegali oni będą bezpośrednio zarządowi Kompanii - wyjaśnia prezes Pawłaszek.

Będą straty

Zmiany kadrowe to dopiero początek. Za tym pójdą także inne.

- Zamierzamy nasze kopalnie konsolidować w tzw. centra wydobywcze, aby podnieść ich efektywność oraz bezpieczeństwo pracy - wyjaśnia prezes Kompanii.

Również centralizowane ma być zarządzanie finansami. Najwyższa pora, bo dotychczas każda kopalnia miała oddzielny bilans, na podstawie którego powstał skonsolidowany Kompanii. Podobnie ma wyglądać kwestia inwestycji oraz zbytu węgla.

- Chodzi o to, aby to zarząd KW o wszystkim decydował, a nie jak dotychczas dyrektorzy kopalni - wyjaśnia Grzegorz Pawłaszek. Prezes Kompanii nie obawia się, planowane zmiany napotkają na opór związków zawodowych.

KW na koniec września miała 50 mln zł strat. Już wiadomo, że wypadek w Halembie negatywnie wpłynie na wyniki spółki. - Na razie trudno ocenić skutki finansowe, ale na pewno będą straty - uważa Edward Nowak.

Spółka zatrudnia 67,3 tys. osób, a jej roczne przychody przekraczają 10 mld zł.

Do przeglądu
Edward Nowak, przewodniczący rady nadzorczej Kompanii Węglowej, zapowiada, że rada nadzorcza sprawdzi wszelkie okoliczności tragedii, zwłaszcza zlecanie robót górniczych firmom zewnętrznym.

Maria Trepińska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: góra | rada nadzorcza | górnictwo | dyrektorzy | skutki | Halemba | kopalnie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »