Górnictwo: Premie będą w bonach
Pracownicy Kompanii Węglowej (KW) do 13 lipca mają otrzymać bony na kwotę od 500 do 750 zł - poinformował w środę rzecznik spółki Zbigniew Madej. Aby zdobyć 50 mln zł środków na świadczenia, Kompania będzie musiała sprzedać część majątku.
Zgodnie z porozumieniem, zawartym pomiędzy zarządem Kompanii a związkowcami pracownicy dołowi otrzymają bony na kwotę 750 zł, pracownicy przeróbki na 600 zł, a pracujący na powierzchni - 500 zł - powiedział Madej. Madej wyjaśnił, że spółka nie może wypłacić górnikom gotówki, bo jej zysk jest przeznaczany na spłatę starych zobowiązań. Aby wygospodarować pieniądze na obiecane bony, Kompania musi teraz musi zmienić plan techniczno-ekonomiczny, sprzedać część majątku nieprodukcyjnego i obniżać koszty pracy. Jeszcze nie ustalono, jaki majątek będzie musiał zostać sprzedany.
Kompania Węglowa, to największa górnicza firma w Europie, zatrudniająca ponad 69 tys. osób w 17 kopalniach. Produkuje ponad połowę wydobywanego w Polsce węgla kamiennego. W ubiegłym roku spółka zarobiła 254 mln zł netto. Przedstawiciele dwóch pozostałych spółek węglowych - Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW) i Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) poinformowali , że przed wypłatami z zysku musi się zebrać Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, czyli minister gospodarki.
Firma jest przygotowana do wypłaty. Przedtem musi się jednak zebrać Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, aby ustalić bilans i podział zysków. Kiedy to nastąpi, nie wiemy - powiedział PAP rzecznik zatrudniającego około 20,5 tys. osób KHW Ryszard Fedorowski. Zgodnie z porozumieniem, każdy pracownik Holdingu dostanie 700 zł w bonach. W ubiegłym roku KHW miał ponad 80 mln zł zysku netto. Podobnej informacji udzieliła rzeczniczka JSW Edyta Tomaszewska. Wypłaty mogą być zrealizowane dopiero po walnym zgromadzeniu. Nie znamy jeszcze terminu - powiedziała. Na ten cel JSW, która w ubiegłym roku zarobiła netto około 800 mln zł, ma przeznaczyć ponad 60 mln zł.
KOMENTARZ: Premier Kazimierz Marcinkiewicz w środę na konferencji prasowej odniósł się do wypłat dla górników. "To jest sprawa spółek. Spółki węglowe mają pełne władztwo w tym zakresie. Nikt z pozycji rządu nie ma takich możliwości. To jest w gestiach rady nadzorczej i zarządu danej firmy. Na tym poziomie podejmowane są decyzje. My nie wtrącamy się w działalność zarządów - jeśli pracują źle, to najwyżej je wymieniamy" - powiedział premier. Na pytanie, co będzie, jeśli okaże się, że tych pieniędzy faktycznie nie ma i górnicy ich nie dostaną, Marcinkiewicz stwierdził: "to znaczy, że nie było zysków".