Gospodarcze perspektywy na 2006 r.

Gospodarka światowa przeżywa w chwili obecnej ożywienie, na czym korzystamy także i my. Wprawdzie stoi ona w obliczu kilku poważnych zagrożeń, ale przynajmniej rok 2006 powinien jeszcze upłynąć spokojnie.

Tempo wzrostu gospodarczego na świecie było w 2005 r. wciąż wysokie, pomimo znacznych wzrostów cen ropy naftowej. Gospodarka USA rozwijała się w tempie około 3,7% rocznie, przy czym wzrost w tym kraju od kilku lat był zadziwiająco stabilny i poparty znacznym wzrostem produktywności. Tempo wzrostu PKB zbliżone do 3,5% powinno zostać utrzymane w najbliższych czterech kwartałach. W minionym roku gorzej radziła sobie strefa euro, ze wzrostem na poziomie około 1,3% (r/r) i z perspektywą na 2006 r. na poziomie około 2,0%. Gospodarce europejskiej brakuje wewnętrznych reform i ten stan zapewne szybko się nie zmieni.

Reklama

Niebezpieczeństwem dla gospodarki światowej pozostaje możliwość kolejnych wzrostów cen ropy naftowej, choć najprawdopodobniej pozostaną one w przedziale 50 - 70 dolarów za baryłkę. Oprócz tego cały czas istnieje problem deficytu obrotów bieżących oraz deficytu budżetowego Stanów Zjednoczonych, grożący zawirowaniami na rynkach finansowych, oraz możliwość załamania się światowego rynku nieruchomości. Ten ostatni scenariusz pociągnąłby za sobą ograniczenie wydatków konsumentów i mógłby wywołać recesję. Będzie to tym bardziej prawdopodobne, im znaczniej wzrosną światowe stopy procentowe, wszystko wskazuje jednak na to, że będą one wciąż relatywnie niskie. W 2006 r. w USA nastąpi zapewne nie więcej niż jedna podwyżka (w styczniu), gdyż koszt pieniądza osiągnął już w tym kraju poziom dość powszechnie uznawany za neutralny dla inflacji. Liczba podwyżek w Europie będzie zależała od trwałości ożywienia gospodarczego, które wydaje się nadchodzić, choć powoli.

W Polsce również widać oznaki ożywienia. Cały czas motorem wzrostu gospodarczego pozostaje eksport, który w III kw. 2005 r. "dołożył" 2,1 punktu procentowego do wzrostu PKB. Produkcja przemysłowa rośnie obecnie w tempie wyższym niż sprzedaż detaliczna, co także świadczy o tym, że obecnie duża część produkcji sprzedawana jest za granicą. Przyszły rok powinien przynieść kontynuację tej tendencji, czemu sprzyjać będzie nawet niewielkie przyśpieszenie w gospodarce strefy euro, szczególnie w Niemczech. Wkład eksportu netto do wzrostu polskiego PKB może zostać w 2006 r. zmniejszony przez rosnący krajowy popyt inwestycyjny, ale powinien wciąż pozostawać na względnie wysokim poziomie. PKB naszego kraju ma szansę w przyszłym roku wzrosnąć nawet o 5%.

Zagrożeniem dla naszego eksportu może być realna aprecjacja złotego, chociaż jeszcze w 2006 r. nie powinna ona stanowić dużej bariery, ze względu na szybki wzrost produktywności w przedsiębiorstwach eksportujących, pozwalający na utrzymywanie wysokiego poziomu konkurencyjności gospodarki. Wzrost wartości złotego będzie też wspomagany przez napływ środków z Unii Europejskiej oraz przewidywany napływ inwestycji zagranicznych. Niebezpieczeństwem dla naszej waluty może być "napięty" budżet, co rodzi obawy o możliwość jego realizacji. Jednak przy możliwym wysokim wzroście PKB, nawet nieco gorsze od zakładanego wykonanie budżetu nie powinno skutkować zwiększeniem relacji długu do PKB. Oczywiście na kurs będzie miała wpływ także sytuacja polityczna, która często potrafi zaskoczyć rynki finansowe.

Korzystnie rysują się perspektywy dla popytu krajowego. Prawdopodobnie w roku 2006 utrwali się długo oczekiwane ożywienie w inwestycjach. Wzrost realnych wynagrodzeń jest coraz szybszy, co już w tej chwili owocuje zdynamizowaniem popytu konsumpcyjnego, budząc obawy o wzrost inflacji. Jak na razie nie przekłada się on jednak na zwiększoną presję inflacyjną, chociaż nie jest wykluczone, że pojawi się ona za kilka kwartałów. Nie powinna być jednak duża, dopóki nie nastąpi domknięcie luki PKB, co według szacunków nie nastąpi wcześniej niż pod koniec 2006 r. Początek roku może nawet przynieść dalszy spadek inflacji, spowodowany oddziaływaniem niskich cen żywności. W końcu 2006 r. wzrost cen nie powinien przekroczyć 2,5% (r/r), co jest celem inflacyjnym NBP.

Korzystne perspektywy stojące przed polskimi firmami znajdują odzwierciedlenie w znacznym wzroście indeksów giełdowych. W 2005 r. indeks WIG20 wzrósł o około 30%, co oznacza, że znacząco poprawiły się oceny stóp zwrotu możliwych do uzyskania z kapitału. Trudno ocenić, czy w roku przyszłym można spodziewać się tak wysokiego wzrostu cen akcji.

Korzystnie rysuje się perspektywa na rynku pracy. W obecnej chwili zatrudnienie wzrasta w tempie 2,4% (r/r) i możliwe jest, że w nadchodzącym roku będzie rosnąć przynajmniej w podobnym tempie. Daje to podstawę do przewidywania, że stopa bezrobocia będzie spadać w tempie być może nawet szybszym niż w 2005 r. Cały czas będzie jednak na wysokim poziomie i na koniec 2006 r. nie będzie raczej niższa niż 16%. Musi jednak minąć jeszcze wiele lat, zanim "dogonimy" pod tym względem resztę Unii Europejskiej.

Juliusz Radwański, ekonomista BGŻ

BGŻ SA
Dowiedz się więcej na temat: gospodarka światowa | PKB | perspektywy | gospodarka | perspektywa | ożywienie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »