Gospodarka nauczyła się żyć z pandemią
GUS ogłosi w piątek, że w 2020 roku polski PKB załamał się zaledwie o 2,5 proc., lub tylko odrobinę więcej. "Jesienna" fala pandemii wyrządziła gospodarce znacznie mniejsze szkody niż można było oczekiwać - pokazują ostatnio opublikowane dane. Dlaczego tak się stało?
Jeśli w piątek coś nas zaskoczy - to tylko na plus. GUS ma podać pierwszy szacunek PKB za 2020 rok i ekonomiści są przekonani, że w roku szalejącej pandemii recesja była znacznie płytsza niż oczekiwano tego na jej początku. Może okazać się nawet, że roczny wynik będzie nawet nieco lepszy niż 2,5 proc. - przyznają nieoficjalnie niektórzy.
To głównie zasługa przemysłu, który dobrze zniósł drugą, jesienna falę. Zakłady się nie zamknęły, a na ich produkcję cały czas był popyt za granicą.
Światowa gospodarka też nauczyła się żyć z pandemią. Według wstępnych szacunków PKB Niemiec spadł w zeszłym roku o 5 proc., gdy w II kwartale, a więc w wyniku "wiosennej" fali, załamał się o 9,8 proc. Gospodarka Chin odzyskała formę i po wiosennych perypetiach globalne łańcuchy dostaw wskoczyły na zębatki jak w dobrze naprawionym rowerze. A przerzutki oliwi światowy handel.
Według monitorującej obroty międzynarodowe holenderskiej instytucji publicznej CPB, wolumen światowego handlu wzrósł o 2,1 proc. w listopadzie 2020 roku w porównaniu z październikiem, po wzroście o 0,7 proc. w październiku i był już nieco wyższy niż na koniec 2019 roku, a więc przed pandemią. Rok do roku w listopadzie wzrost wyniósł 1,5 proc.
Wzrost importu jest napędzany głównie przez gospodarki rozwinięte. Chiński eksport wzrósł o 5,6 proc. W tyle za pozostałymi pozostają jedynie kraje Ameryki Łacińskiej (spadek eksportu o 3,6 proc.) i USA (niewielki wzrost o 0,4 proc.).
Po dramatycznym załamaniu trwającym do maja 2020 światowy handel nieustannie odrabia straty i rośnie, a to służy także polskiemu eksportowi.
- Wiosną nastąpiło silne przełożenie skutków pandemii na aktywność sektora przemysłowego, gdyż zerwane zostały łańcuchy dostaw, Chiny wstrzymały produkcję i eksport, zakłady w Europie zamykały linie produkcyjne. Przemysł mógł najłatwiej dostosować się do wymogów sanitarnych. Jesienią było wielokrotnie więcej zachorowań, a żaden zakład nie został zamknięty ze względu na pandemię - mówi Interii Marta Petka-Zagajewska, kierowniczka Zespołu Analiz Makroekonomicznych w PKO BP.
PKO BP szacuje, że w IV kwartale Polski PKB spadł o 2,6 proc. licząc rok do roku, a w całym ubiegłym roku - o 2,4 proc.