Gosposie wolą szarą strefę
Rok temu wprowadzono przepisy mające umożliwić pomocom domowym wyjście z szarej strefy - przypomina "Puls Biznesu". Efekty są więcej niż mizerne. Na płacenie podatków zdecydowały się nieliczne gosposie.
Miały być uproszczone procedury, ekstraulgi i inne ułatwienia zachęcające pracodawców do rejestrowania domowych pomocy, a je same do ujawniania dochodów. Po roku są dosłownie pojedyncze przypadki w skali kraju.
Miało być lepiej, a jest kolejny przykład urzędniczego chciejstwa. Stworzono projekt regulacji, najpewniej poprzedzony głębokimi analizami, koniecznymi konsultacjami w pionie i w poziomie, wdrożono nowe przepisy w systemie zusowskim i skarbowym. I wszystko grochem o ścianę, bo pomysły zza biurka są po prostu nieżyciowe.
Ułatwienia wprawdzie przyznano, ale dopiero po pełnym roku trwania umowy, gdy tymczasem branża gospoś i niań jest sezonowa. Najważniejsze zaś, że nianie próbuje się zmusić do prowadzenia pełnej skarbowo-podatkowej biurokracji, co zwykle przekracza ich możliwości, a konieczność dzielenia się z fiskusem zarobkami czyni rzecz nieopłacalną - wskazuje "Puls Biznesu".