Grecja wpisała się w spadkowy scenariusz na EURUSD

Wczorajszy dzień przyniósł spadki na głównych indeksach akcyjnych oraz na parach EURUSD i USDJPY. Jako oficjalny powód podawany był niższy rating dla Grecji, jednak wygląda na to, że rynek po prostu szukał pretekstu do przeceny.

Wczorajszy dzień przyniósł spadki na głównych indeksach akcyjnych oraz na parach EURUSD i USDJPY. Jako oficjalny powód podawany był niższy rating dla Grecji, jednak wygląda na to, że rynek po prostu szukał pretekstu do przeceny.

Po "grze na podwyżki" w zasadzie nie ma już śladu i tak jak pisaliśmy w poprzednich komentarzach, nie oczekujemy, żeby najbliższe posiedzenie Fed miało to zmienić. To ważna informacja, gdyż oznacza, że ruch na parze EURUSD należy traktować jako korektę, a być może nawet jedynie realizację zysków. Eskalacja gry na podwyżki oznaczałaby natomiast dużą szansę na zmianę trendu. Wczoraj notowania pary spadały wspierane przez obniżenie ratingu przez agencję Fitch dla Grecji.

Mimo iż problemy fiskalne tego kraju nie są rzeczą nową, wczorajsza decyzja Fitch przełożyła się na wzrost różnicy oprocentowania obligacji 10 letnich greckiego rządu w relacji do bundów o 30 bp (w ciągu ostatnich 3 dni to daje łącznie 55 bp) do poziomu obserwowanego ostatnio wiosną tego roku, kiedy kapitał uciekał z bardziej ryzykownych rynków. O ile te wydarzenia będą miały fundamentalny wpływ na rynek greckiego długu, ich znaczenie dla notowań euro jest póki co głównie psychologiczne i wspiera sytuację techniczną na parze.

Reklama

Pokonanie wczoraj poziomu 1,4756 otworzyło drogę do wsparcia na 1,4627 z potencjalnym krótkoterminowym wsparciem (nocne minimum) 40 bp wyżej. Nie można jednak wykluczyć scenariusza głębszej korekty, sięgającej poziomu 1,4443-1,4470. Z kolei wpływ obniżki ratingu Grecji na złotego ma miejsce głównie poprzez rynki globalne (spadki na Wall Street i spadki na EURUSD). Śladowy wzrost premii na rynku CDS (o 2 bp) nie sugeruje masowego odpływu kapitału z rynków wschodzących.

Nadal sporo dzieje się w Japonii. Tym razem okazało się, że w trzecim kwartale nie było imponującego wzrostu gospodarczego, jak pierwotnie podał urząd statystyczny. Zamiast +1,2% kwartalnie było jedynie +0,3%. Korekta w dół była oczekiwana, ale do +0,6-0,8%. Dane zdają się potwierdzać, iż nowe programy stymulacyjne są gospodarce potrzebne. Nie przełożyły się one jednak póki co istotniej na notowania jena, który wobec pogorszenia globalnego sentymentu ponownie wyraźnie zyskuje na wartości. Dziś rano pokonane zostało wsparcie na poziomie 88 jenów za dolara. Kolejnego można upatrywać na poziomie 87,08 - to nie tylko 61,8% zniesienie impulsu wzrostowego, ale także poprzednie roczne minimum. Gdyby sprzedający pokonali również ten poziom, może okazać się, że impuls wzrostowy z przełomu listopada i grudnia był jedynie korektą w trwającym nadal trendzie spadkowym.

Sprzedający dominowali wczoraj również na rynkach akcji, pomimo dobrych informacji ze spółki FedEx, traktowanej czasem jako indykator koniunktury, ze względu na rolę w handlu. Spadki są naturalną konsekwencją utraty siły przez kupujących, co było ostatnio widoczne w dywergencjach ceny i oscylatorów. Pozostaje pytanie o głębokość ruchu spadkowego. W przeciwieństwie do notowań EURUSD, indeks S&P500 nadal pozostaje w kanale wzrostowym trwającym od marca, choć ponownie jest bardzo blisko dolnej granicy, obronionej poprzednio po informacjach z Dubaju. Gdyby rynek zszedł niżej to właśnie minimum z końca listopada (1067 pkt.) będzie kolejną linią obrony dla byków.

Dziś nie przewidzianych publikacji ważniejszych danych makroekonomicznych. W Wielkiej Brytanii o godzinie 10.30 opublikowane będą dane o bilansie handlowym (konsensus -6,9 mld GBP), zaś w USA o godzinie 16.30 podane będą dane o zapasach paliw, które mogą mieć znaczenie dla rynku ropy, która obecnie broni się przed wyjściem dołem z dwumiesięcznej konsolidacji w przedziale 75-80 USD za baryłkę gatunku Brent. Więcej będzie się działo na antypodach. W Nowej Zelandii mamy decyzję banku centralnego (21.00, oczekiwane pozostawienie stóp na poziomie 2,5%), zaś w Australii dane z rynku pracy (1.30, oczekiwany wzrost zatrudnienia o 5,3k). Warto zwrócić uwagę, iż rynek poddaje kolejne wsparcia na złocie. Wczoraj nie udało się obronić poziomu 1137 USD za uncję i nie można wykluczyć, że korekta sprowadzi ceny aż do 1070 USD.

Przemysław Kwiecień

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: Grecja | Po prostu | scenariusz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »