GUS: Handel zagraniczny słabnie

Piątkowe dane GUS dot. deficytu w handlu zagranicznym świadczą o tym, że eksport netto nie odgrywa już znaczącej roli we wzroście gospodarczym - uważają ekonomiści. Dodają, że pomimo konfliktu rosyjsko-ukraińskiego polscy eksporterzy radzą sobie dobrze.

Piątkowe dane GUS dot. deficytu w handlu zagranicznym świadczą o tym, że eksport netto nie odgrywa już znaczącej roli we wzroście gospodarczym - uważają ekonomiści. Dodają, że pomimo konfliktu rosyjsko-ukraińskiego polscy eksporterzy radzą sobie dobrze.

GUS poinformował w piątek, że deficyt w handlu zagranicznym w okresie styczeń-sierpień tego roku wyniósł 989,7 mln euro. Przed rokiem deficyt sięgał 1 mld 163 mln euro.

Eksport w krajowej walucie sięgnął 441 mld 501,7 mln zł, a import 445 mld 626,2 mln zł. W porównaniu z analogicznym okresem ub. roku eksport zwiększył się o 4,6 proc., a import o 4,4 proc. W efekcie ujemne saldo ukształtowało się na poziomie 4 mld 124,5 mln zł, wobec minus 4 mld 791,7 mln zł rok wcześniej.

Główny ekonomista Business Centre Club (BCC) prof. Stanisław Gomułka podkreślił, że piątkowe dane GUS świadczą o tym, że już eksport netto nie odgrywa istotnej roli w pobudzaniu wzrostu gospodarczego. "O wzroście gospodarczym w tym i przyszłym roku będzie decydował popyt krajowy" - zaznaczył. - Te dane wskazują też na to, że jak na razie wojna handlowa na linii Unia Europejska - Rosja oraz stosunkowo wolny wzrost gospodarczy w Unii nie wpłynęły wyraźnie negatywnie na wzrost eksportu - dodał.

Reklama

To - jego zdaniem - świadczy o ciągle wysokiej konkurencyjności polskiej oferty eksportowej. "Obserwujemy też przesunięcie struktury eksportu na rzecz UE, ze zmniejszeniem roli eksportu do Rosji i na Ukrainę" - zauważył.

Dobrą wiadomością - jak mówił główny ekonomista BCC - jest także to, że deficyty: handlowy i obrotów bieżących pozostają nadal na bardzo niskim poziomie.

Również główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek przyznała, że eksport netto przestał wpływać znacząco na wzrost gospodarczy. Dodała, że inwestycje w drugiej połowie roku będą słabsze niż w pierwszej.

Zwróciła uwagę, że pomimo trudnej sytuacji gospodarczej na Ukrainie, a także rosyjskiego embarga na nasze produkty, nasz eksport wzrósł. "Mimo tego widać silny wpływ konfliktu rosyjsko-ukraińskiego na polski eksport" - dodała.

Jak mówiła Starczewska-Krzysztoszek, polscy przedsiębiorcy, eksporterzy próbują sobie radzić i całkiem dobrze im to wychodzi na trudnych rynkach. Zauważyła silny wzrost eksportu do krajów Unii Europejskiej, a szczególnie do strefy euro. - Mimo że niemiecka gospodarka sygnalizowała słabszy sierpień niż początek roku to polski eksport do Niemiec jest świetnym wynikiem - oceniła.

Jej zdaniem nasi eksporterzy potrafią wykorzystać relacje handlowe. "Kraje, do których eksportujemy, nas znają, wiedzą, że mamy bardzo dobre produkty, o dobrej jakości, ciągle konkurencyjne cenowo. Potrafimy wykorzystać przewagi, które zdobyliśmy na tych rynkach" - zaznaczyła.

Według ekonomistki Konfederacji Lewiatan potencjałem dla nas są rynki rozwijające się. "Nasza oferta produktowa może być dla nich interesująca. Nie udaje się nam tego przyspieszyć. A przecież rynki strefy euro są trudniejsze" - wyjaśniła.

Z danych GUS wynika, że wśród głównych partnerów handlowych Polski odnotowano wzrost eksportu do Szwecji, na Węgry, a także do Niemiec, Holandii, Włoch, Czech, Francji, Wielkiej Brytanii i Słowacji.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: handel zagraniczny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »