GUS wielką kopalną statystyczną o obywatelach

GUS gromadzi wiele informacji statystycznych o każdym obywatelu. 42-punktowy katalog danych o życiu i sytuacji osób fizycznych ma być przetwarzany w powiązaniu z danymi osobowymi.

Mniejsze obciążenia informacyjne dla przedsiębiorców, większa przejrzystość działań GUS, mocniejsza ochrona danych osobowych - takie mają być skutki noweli ustawy o statystyce publicznej, która czeka na rozpatrzenie przez rząd.

Propozycja wzbudza jednak także obawy - dot. gromadzenia zbyt wielu informacji o obywatelach oraz ograniczeń w dostępie do informacji publicznej.

- Obecna ustawa regulująca działania Głównego Urzędu Statystycznego liczy sobie już 19 lat i z oczywistych powodów wymaga modernizacji - powiedziała PAP Agnieszka Komar-Morawska, dyrektor Gabinetu Prezesa GUS. Jedną z najważniejszych konsekwencji noweli ma być sukcesywne ograniczenie obowiązków informacyjnych ze strony respondentów, zarówno przedsiębiorców, jak i obywateli.

Reklama

Zamiast tego GUS będzie coraz szerzej sięgać po dane ze źródeł administracyjnych i publicznych rejestrów prowadzonych np. przez ZUS, NFZ czy KNF.

- Przedsiębiorcy wymieniają sprawozdawczość statystyczną jako jedno z największych obciążeń informacyjnych. Szacujemy, że działania podejmowane przez GUS od 2009 oraz dalsze kroki zamierzone w nowelizacji pozwolą zmniejszyć te obciążenia o około 30 proc. - zapowiedziała Komar-Morawska. Jak dodała, zmiany te podążają za europejskimi trendami do szerszego wykorzystania w badaniach prowadzonych przez statystykę publiczną narzędzi typowych dla e-społeczeństwa, jak internet czy wywiad telefoniczny.

Kolejna istotna zmiana dotyczy dostosowania działań statystyki publicznej do nowych standardów związanych z ochroną danych osobowych. Proponowany projekt uszczegóławia zakres danych osobowych, które mogą gromadzić i przetwarzać służby statystyki publicznej.

Składają się one na 23-punktowy katalog, zawierający takie dane jak imię i nazwisko, płeć, narodowość, wyznanie, stan cywilny, zawód czy stan zdrowia. Część z nich, jak np. właśnie stan zdrowia, stopień niepełnosprawności czy pochodzenie etniczne lub rasowe, są danymi wrażliwymi, a ich zbieranie uregulowano w sposób szczególny.

- Dane wrażliwe są i będą zbierane na zasadzie dobrowolności - każdy ma prawo odmówić ich ujawnienia. Jednak trzeba pamiętać, że także te dane musimy zbierać i przetwarzać, gdyż na podstawie badań statystycznych formułowane są polityki publiczne. Mówiąc inaczej, zbieramy informacje np. o niepełnosprawności, po to, by społeczeństwo mogło odpowiednio chronić interesy wrażliwej grupy obywateli - powiedziała Komar-Morawska.

Kwestie ochrony danych osobowych wzbudziły najwięcej wątpliwości i zastrzeżeń w procesie konsultacji projektu. To interwencja Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych dała bezpośredni asumpt do rozpoczęcia procesu nowelizacji ustawy o statystyce. Jak zapewniła przedstawicielka GUS, po uwzględnieniu jego uwag, GIODO przekazał swoją akceptację dla obecnego projektu.

- Poszczególne dane nigdy nie opuszczają GUS w powiązaniu z jakąkolwiek cechą danej osoby. Są one chronione tajemnicą statystyczną, która jest mocno podkreślana w ustawie i daje gwarancję zachowania w bezwzględnej poufności wszystkich powierzonych statystce danych jednostkowych, w tym danych osobowych. Statystyka publiczna udostępnia natomiast dane wynikowe czyli +produkt końcowy+ badań statystyki oficjalnej - podkreśliła Komar-Morawska.

Wątpliwości opiniodawców konsultujących projekt wzbudziła jednak nie tylko ochrona danych poszczególnych osób, ale także w ogóle potrzeba gromadzenia tak wielkiej liczby informacji o obywatelach. Projekt zawiera bowiem także m.in. 42-punktowy katalog danych o życiu i sytuacji osób fizycznych, które mają być przetwarzane w powiązaniu z danymi osobowymi dla celów statystycznych.

Obejmuje on ogromny zakres informacji od danych o "małżeństwach, rozwodach i separacjach", poprzez "aktywność obywatelską i społeczno-polityczną; członkostwo i wspieranie organizacji społecznych i politycznych", po "budżet czasu".

Projekt "w zakresie, w jakim umożliwia on tworzenie w GUS obszernej bazy danych osobowych" negatywnie zaopiniowała Fundacja Panoptykon. "Zmiana ta (ustawy) nie powinna służyć blankietowemu rozszerzeniu katalogu zbieranych danych oraz nadmiernemu rozbudowywaniu listy podmiotów zobowiązanych do ich przekazywania. () Autorzy projektu wskazują, w jaki sposób zostaną wykorzystane poszczególne kategorie zbieranych danych oraz uzasadniają potrzebę ich udostępniania GUS niezwykle szeroką i nieprecyzyjną kategorią dobra publicznego. Projektodawcy nie przedstawili jednak argumentów na rzecz niezbędności zbierania i przetwarzania tak szerokiego zakresu informacji o jednostce" - wskazała Fundacja.

Przedstawiciele GUS uważają jednak, że zarzuty te są nieuzasadnione i skierowane pod niewłaściwym adresem.

"Zaproponowany przez nas projekt nie rozszerza zakresu gromadzonych przez GUS danych. Przenosi je tylko z rozporządzenia w sprawie programu badań statystycznych statystyki publicznej, w którym były do tej pory wymieniane, do aktu prawnego rangi podstawowej tj. do ustawy. To nie jest nowość, tylko wyraźne wskazanie w ustawie tego, czego statystyka publiczna potrzebuje, by zaspokoić publiczne potrzeby informacyjne. Właśnie takie zwiększenie przejrzystości działań GUS stanowi dla nas jeden z głównych celów nowelizacji" - przekonywała Komar-Morawska.

- Trzeba pamiętać, że statystyka publiczna nie zbiera danych +dla siebie+, a jej misją jest zaspokajanie zapotrzebowania państwa i społeczeństwa na informacje.

Głos decydujący w corocznym procesie projektowania programu badań statystycznych należy do Rady Statystyki, która doradza prezesowi Rady Ministrów - powiedziała Komar-Morawska.

Krytyczne uwagi do projektu mają jednak nie tylko organizacje protestujące przeciw nadmiernemu nadzorowi nad obywatelami, ale także te, które zajmują się dostępem do informacji publicznej. Zgłaszają one obawy, że dążenie do słusznej ochrony danych osobowych osób fizycznych może ograniczyć np. dostęp do danych o finansach gmin.

- Projekt przewiduje +bezwzględną ochronę+ tzw. danych identyfikowalnych, do których zaliczono zarówno dane osobowe jak i dane indywidualne pochodzące z jednostek sektora finansów publicznych. Niepotrzebnie wrzucono do jednego worka dwa różne rodzaje danych, bo dane o działalności urzędów nie podlegają przecież ochronie. Obawiamy się, że będzie to służyło ograniczeniu dostępu do danych GUS, który będzie się zasłaniał tajemnicą statystyczną - powiedział PAP Krzysztof Izdebski z Sieci Obywatelskiej - Watchdog Polska.

Sam GUS uważa jednak, że udostępnianie w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej pozyskanych w badaniach danych jednostkowych o gminach oraz o innych podmiotach (stanowiących w świetle innych aktów prawnych informacje publiczne) nie jest jego pierwszorzędnym zadaniem. "Informacje te można otrzymać, zwracając się bezpośrednio do podmiotów, które wytwarzają te dane" - odpowiadają przedstawiciele Urzędu.

GUS zapowiada także, iż ruszyły już prace nad zupełnie nową ustawą o statystyce, która będzie uwzględniała przeprowadzane w tej chwili zmiany w ustawodawstwie europejskim oraz zmiany wynikające z postępu technologicznego.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »