Handel w niedziele nie wszystkim się opłaca. "My do nich dokładamy"
Kwestia potencjalnego zniesienia zakazu handlu w niedziele dzieli rynek. Centra handlowe chcą, aby niedzielny handel wrócił - informuje "Rzeczpospolita". Ich stanowisko ma związek z tym, że klienci galerii najchętniej odwiedzali te obiekty właśnie w weekendy. Inne zdanie mają na ten temat sieci handlowe, dla których otwarcie sklepów w niedziele to dodatkowy koszt.
Handel w niedziele jest możliwy w Polsce przez siedem niedziel w roku, od 2020 roku. Zasady te początkowo nie spotkały się z aprobatą przedstawicieli sieci handlowych, które niejako straciły jeden dzień sprzedaży. Później narracja się zmieniła i przyzwyczajono się do nowych okoliczności, np. poprzez odrobienie obrotów w inne dni dzięki promocjom i ofertom. Okazuje się jednak, że powrotu do otwartych sklepów w niedziele chcą centra handlowe.
"Rzeczpospolita" cytuje prezesa sieci Rossmann SDP, Marcina Grabarę, który przyznaje, że nie jest zwolennikiem niedziel handlowych.
- Nie cieszymy się z niedziel, otwarcie powiem, my do nich dokładamy. Nikt nie chce pracować w niedzielę, bez względu na to, czy mu się płaci podwójnie czy nie - wskazuje.
Dziennik powołuje się na słowa innego z prezesów sieci handlowych, który podkreśla, że obecnie nie opłaca się otwierać sklepów w niedziele ze względu na zmianę przyzwyczajeń klientów. Obecnie robią oni chętnie zakupy w soboty, podczas których często można skorzystać z promocji.
"Rzeczpospolita" przytacza wyniki badań, które wskazują że większość Polaków chce powrotu handlu w niedziele - to około 50-60 proc. respondentów. Jednocześnie zwiększa się grono osób postulujących gwarancję do co najmniej dwóch wolnych niedziel w miesiącu dla pracowników.
- Przywrócenie handlu w niedziele wymaga analizy rynku. Trzeba wziąć pod uwagę takie czynniki, jak interes konsumentów i pracowników, zmiana nawyków zakupowych, sytuacja na rynku pracy, inflacja, wysokie koszty działalności - tłumaczy na łamach dziennika prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji Renata Juszkiewicz.
Z kolei powrót do handlu w niedziele leży w interesie centrów handlowych, odwiedzanych najczęściej w weekendy. Jak szacuje Polska Rada Centrów Handlowych, taki krok spowodowałby nie tylko wzrost obrotów (o około 4 proc.), ale także duży wzrost zatrudnienia - o 40 tys. osób.
- Jesteśmy otwarci na wszelkie formy złagodzenia zakazu. Przed jego wprowadzeniem zakupy w ten dzień robiło aż 75 proc. Polaków (...) Przywrócenie niedziel handlowych skutkowałoby wzrostem zatrudnienia w branży, zwłaszcza wśród studentów, którzy przez zakaz stracili możliwość pracy - mówi Jakub Jarczewski, rzecznik Metro Properties, zarządcy centrów handlowych M1.
Anna Szmeja, prezes branżowej organizacji Retail Institute, jasno wskazuje, że zakaz niedzielnego handlu negatywnie wpłynął na polską gospodarkę.
- Bez wątpienia jest jedną z przyczyn obniżenia liczby klientów w galeriach handlowych. To jednak złożone zjawisko i rozciągnięte w czasie, silnie naznaczone skutkami pandemii i lockdownami - podkreśla.
Obecnie nie jest znany los niedziel handlowych. Nie ma na ten temat zapisów w umowie koalicyjnej, choć przed wyborami politycy zapowiadali w tym zakresie zmiany.
"Zniesiemy zakaz handlu w niedziele, ale każdy pracownik będzie miał zapewnione dwa wolne weekendy w miesiącu i podwójne wynagrodzenie za pracę w dni wolne" - czytamy w "100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów" Koalicji Obywatelskiej.
"Wprowadzimy 2,5 raza wyższe wynagrodzenie za pracę w niedziele, święta i dni ustawowo wolne od pracy, a także prawo do co najmniej dwóch wolnych niedziel w miesiącu dla pracowników, którzy nie są obecnie objęci zakazem pracy w niedzielę" - obiecywała z kolei Lewica.