Hiszpania chce zbierać więcej danych od turystów. Kary do nawet 30 tys. euro
Nie tylko dane osobowe ale też adres zamieszkania czy numer telefonu stacjonarnego - o te i inne dane mogą zwrócić się do turystów hiszpańskie hotele, wypożyczalnie samochodów czy pola namiotowe. Od grudnia obowiązują tam nowe przepisy dotyczące gromadzenia danych podróżnych. Pomysł został skrytykowany przez sektor turystyczny. Resort uzasadnia, że nowe prawo podnosi poziom bezpieczeństwa kraju.
Przepisy przewidują, że firmy turystyczne będą zbierać od klientów znacznie więcej niż dotąd danych osobowych. Oprócz typowych informacji uzyskiwanych od podróżnych, mogą pytać o numer identyfikacyjny dokumentu tożsamości, pełny adres, miejsce zamieszkania, telefon stacjonarny i komórkowy czy adres e-mail. Zapytają też o liczbę osób podróżujących razem, a w przypadku gdy podróżujący jest nieletni - również o pokrewieństwo między nimi.
Sprzeciw wobec nowego prawa wyraził już hiszpański sektor turystyczny. Wskazał, że wymóg gromadzenia dużej ilości danych wydłuży czas oczekiwania klientów w obiektach noclegowych. Hiszpańska Konfederacja Hoteli i Noclegów (CHEAT) zapewniła, że nowy model podróżowania „spowoduje chaos”. Firmy zwracają też uwagę na możliwą niezgodność ustawy z przepisami Unii Europejskiej. Po fali krytyki, MSW zapewniło, że na razie nie będzie żądać dużo większej liczby danych niż te dotychczas gromadzone przez placówki - informuje hiszpańska agencja Europa Press.
Podczas dokonywania transakcji np. w wypożyczalni samochodów, trzeba będzie podać dane dotyczące realizacji umowy oraz dane dotyczące płatności - numer karty, dane osobowe posiadacza, jej datę ważności i datę płatności. Wszystkie zebrane podczas transakcji informacje, podobnie jak podczas meldunku w hotelu, trafią do MSW za pośrednictwem aplikacji ses.hospedajes. Tam będą przechowywane przez trzy lata.
Nowa regulacja obejmuje nie tylko hotele, hostale i pensjonaty ale też apartamenty turystyczne, agroturystykę, biura podróży, kempingi, touroperatorów i wypożyczalnie samochodów. Dane będą musiały przekazywać również platformy cyfrowe i aplikacje sektora turystycznego, które pełnią rolę pośredników. Postanowiono też, że „za prawdziwość danych gościa odpowiada gospodarz”. Tym, którzy zgłoszą nieprawidłowe lub przeterminowane dane, grożą kary od 100 euro do 30 tys. euro.
MSW uzasadnia, że celem nowego prawa jest uzyskanie „precyzyjnych i niezbędnych” informacji dla sił i organów bezpieczeństwa. Argumentuje, że dotychczasowe przepisy były przestarzałe - rejestr noclegów istniał od 1959 r., a kontrola wynajmu pojazdów od 1974 r. Nie obejmowały też “nowych sposobów prowadzenia działalności, takich jak domy turystyczne portale i cyfrowe centra rezerwacji” – podaje MSW.
Autorzy ustawy zwrócili uwagę, że ataków na ludność cywilną dokonują najczęściej przestępcy pochodzący z innych krajów. „W obu przypadkach logistyka zakwaterowania oraz nabycie lub użytkowanie pojazdów mechanicznych nabiera szczególnego znaczenia w sposobie działania przestępców” – wyjaśniło w wydanym komunikacie hiszpańskie MSW.