Hiszpania: Kraj bez inwestycji publicznych

Przestarzały tabor kolejowy, stare lotniska, niedokończone wiadukty i coraz mniej bezpieczne autostrady - to hiszpańskie bolączki spowodowane brakiem inwestycji publicznych. Żeby nadrobić straty, w ciągu najbliższych 10 lat państwo musiałoby przeznaczyć na te inwestycje ponad 180 mld euro.

Sytuację państwowych inwestycji w Hiszpanii przeanalizowało na zlecenie Stowarzyszenia Inżynierów Dróg, Kanałów i Portów 500 niezależnych ekspertów. Ich zdaniem, aby kraj nadrobił zaległości, na inwestycje należy co roku przeznaczać z hiszpańskiego budżetu 18,3 mld euro. - Jeśli tak się stanie, Hiszpania wyjdzie na inwestycyjną prostą w 2030 roku - czytamy w raporcie.

Patrząc na statystyki Światowego Forum Ekonomicznego, które sytuuje Hiszpanię w pierwszej dziesiątce na świecie pod względem inwestycji infrastrukturalnych, można by sądzić, że hiszpańscy eksperci przesadzają. Jednak z danych Fundacji BBVA, drugiego co do wielkości hiszpańskiego banku wynika, że teraz co czwarta publiczna inwestycja liczy średnio 20 lat.

Reklama

Brak nakładów najbardziej odczuwa kolej. Zdaniem Stowarzyszenia Inżynierów Dróg, Kanałów i Portów, część wciąż używanego taboru - wagonów, szyn i trakcji - została wyprodukowana nie 20 a 40 lat temu. Dotyczy to głównie pociągów podmiejskich. Zdaniem ekspertów, na naprawę i unowocześnienie sieci kolejowej, państwo powinno przeznaczyć w ciągu najbliższej dekady 35 miliardów euro. Na inwestycje kolejowe najbardziej liczy Estremadura - jedyny w Hiszpanii region bez trakcji elektrycznej.

Opłakany jest też stan hiszpańskich dróg, które od dwóch lat oceniane są gorzej niż irlandzkie, francuskie i niemieckie. Autorzy raportu obliczyli, że na naprawę i unowocześnienie czeka w całym kraju 162 tys. kilometrów autostrad, szos i ulic. W 2006 na ich modernizację przeznaczono 0,8 proc. PKB. W 2016 (ostatnie dane) - 0,3 proc. Z obliczeń ekspertów wynika, że na naprawienie szkód i dokończenie inwestycji przerwanych przez kryzys należałoby przeznaczyć do 2030 roku 65 mld euro.

Kolejnym, ważnym, omijanym przez inwestycje sektorem są oczyszczalnie ścieków i wodociągi. Wprawdzie - jak wynika z danych Unii Europejskiej - Hiszpania nie rzadziej od innych krajów członkowskich rozbudowuje sieć wodociągów i oczyszczalni, jednak eksperci ostrzegają, że nie spełniają one norm unijnych i często są nieszczelne i przestarzałe. Alarmują też, że stan wodociągów jest na tyle zły, że z sieci miejskich wycieka ponad połowa wody (ich zdaniem, między 50 a 70 proc. - sic!). Na inwestycje czekają też hiszpańskie porty, przez które przechodzi 61 proc. eksportowanych i 81 proc. importowanych produktów. A także lotniska, mosty i komunikacja miejska.

Inwestycje publiczne spotkał zastój po 2009 roku, kiedy kraj walczył z podwójnym kryzysem gospodarczym: bankowym i budowlanym, a bez pracy pozostawało prawie 4,5 miliona osób. Dziesięć lat temu na inwestycje publiczne przeznaczano średnio 22 mld euro w skali roku. W 2019 roku - po pięciu latach wzrostu gospodarczego - planowano o ponad połowę mniej - 10 mld euro, co i tak było rekordową sumą ostatnich lat. Jednak parlament odrzucił budżet i w październiku w Hiszpanii odbyły się wybory. Jaki będzie los przyszłorocznej ustawy o wydatkach państwa - wciąż nie wiadomo. Jeśli zostanie przyjęta - na inwestycje publiczne zostanie przeznaczonych poniżej 10 miliardów euro - prawie o połowę mniej, niż sugerują eksperci.

Ewa Wysocka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Hiszpania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »