Holendrzy mają dość pijanych Polaków. Wykupią "Swojską Chatę" za miliony
Holenderskie miasto wykupi budynek, w którym znajduje się polski sklep "Swojska Chata". Zarówno władze, jak i mieszkańcy Roosendaal mają dość pijanych Polaków, zakłócania porządku, nocnych burd i łamania przepisów. Przez lata nie mogli znaleźć sposobu, żeby skutecznie poradzić sobie z problemem, aż w końcu postanowili wykupić nieruchomość. Pomysł jest jednak krytykowany wśród lokalnej społeczności - niektórzy mówią wprost, że to "nagroda za powodowanie utrudnień".
Polski sklep "Swojska Chata", prowadzony przed Dariusza Oleksiaka, zlokalizowany jest w holenderskim mieście Roosendaal. Od lat przeszkadza mieszkańcom holenderskiego miasteczka. Jak podaje regionalna holenderska gazeta "BN DeStem", mieszkańcy skarżą się na klientów placówki już od 10 lat.
Holendrzy zarzucają naszym rodakom m.in. spożywanie alkoholu na chodniku, oddawanie moczu na ogrodzenia czy samochody ustawione wzdłuż drogi, a także ignorowanie przepisów ruchu drogowego. Samochody przed sklepem mają być parkowane w niewłaściwych miejscach, a wychodzący na ulice klienci mają stanowić zagrożenie dla kierowców.
Nie są to jedyne zarzuty pod adresem Polaków. Działalność sklepu ma sprawiać, że okolica stała się niespokojna - przed placówką miało wielokrotnie dochodzić do bójek, podczas których musiała interweniować holenderska policja.
Miasto próbowało wielokrotnie rozwiązać problem. Jak przypomina gazeta, zaproponowało zatrudnienie specjalnego pracownika, który rozmawiałby z klientami, a także "trzymał ich w ryzach". Problem jednak, zamiast ustępować, tylko się pogłębiał, mimo, że właściciel sklepu wielokrotnie zapewniał w mediach, że wywiązuje się z umów zawartych z gminą.
W końcu władze holenderskiego miasta zdecydowały się na radykalny krok i zapowiedziały wykupieniu budynku, w którym mieści się "Swojska Chata", a także sąsiadujących z nim budynków. Mimo że mieszkańcy odetchnęli z ulgą, to "najdroższa opcja" nie spodobała się wszystkim. Niektórzy mówią wprost, że to "nagradzanie osób powodujących utrudnienia i zakłócających porządek".
Radni mimo to uznali, że na wykupienie sklepu przeznaczą 5,5 miliona euro. Budynki mają zostać zburzone, a ich miejsce zajmą zupełnie nowe.
Mężczyzna zarządzający polskim sklepem w Holandii przyznaje, że nie chce wyjeżdżać z miasta. - W ten sklep włożono wiele lat pracy i dużo pieniędzy. Wykup jest obecnie najmniej złym rozwiązaniem. Ale tak naprawdę nie chcę w ogóle stracić tego sklepu - powiedział Oleksiak w rozmowie z holenderskimi mediami.
W Holandii mieszka ponad 200 tys. Polaków - wynika z oficjalnych danych. Nasi rodacy stanowią najliczniejszą grupę pośród migrantów z Europy Środkowej i Wschodniej, których w Holandii żyje ok. 300-400 tys.