I tak podrożeje
Uwolnienia cen w 2009 roku nie będzie, ale prąd i tak podrożeje. Rozmowa z Mariuszem Sworą, prezesem Urzędu Regulacji Energetyki.
W listopadzie 2007 r. cofnął pan decyzję swojego poprzednika o uwolnieniu cen prądu dla gospodarstw domowych, w lutym zapowiedział pan zamiar ich uwolnienia od stycznia 2009 r., a teraz zdecydował pan, że jednak ceny nadal będą regulowane. Dlaczego?
- Ta sekwencja zdarzeń jest niepełna, bo były też istotne dokumenty określające warunki brzegowe uwolnienia cen. Zwróciłem uwagę, że uwolnienie jest możliwe, ale gdy zostanie wzmocniona konkurencja, urząd uzyska kompetencje adekwatne do stanu rozwoju rynku oraz gdy zostanie wzmocniona pozycja konsumenta. Spełnienie tych warunków to nie było zadanie tylko dla prezesa URE, ale również właściwych ministerstw i samych przedsiębiorstw, wymagało zmian systemowych. Przyznaję, termin był wyznaczony dość ambitnie, ale przy maksymalnym wysiłku był możliwy do spełnienia. Robiliśmy wszystko, co możliwe. Kolejny raz jednak okazało się, że państwo nie jest przygotowane do pełnej liberalizacji rynku. Dlatego podjąłem decyzję o tym, żeby tego rynku do końca nie uwalniać.
Ceny hurtowe energii rosną, a więc i ceny detaliczne dla gospodarstw domowych będą musiały wzrosnąć. Jaki zatem jest sens utrzymywania kontroli tych cen?
Czy zastopowanie uwolnienia cen będzie miało negatywny wpływ na wycenę firm energetycznych przygotowywanych do prywatyzacji i raczej opóźni rozwój konkurencji między sprzedawcami, ceny znowu będą prawie jednakowe na całym rynku ?
Jakie są warunki minimalne, od których spełnienia uzależnia prezes URE całkowite uwolnienie rynku energii? O ile wzrosną ceny energii dla indywidualnych odbiorców w 2009 r. ?
Rozmawiał Ireneusz Chojnacki -Więcej: Gazeta Prawna 30.09.2008 (191) - str.4