Ile państw wejdzie do UE w 2004 roku?

Czy Unia Europejska zmieniła nagle zdanie w sprawie poszerzenia swego grona o grupę 10 państw? Tak wynika z dokumentu, który zdobyła brukselska korespondentka RMF. Ten dokument to projekt deklaracji, którą przyjmą dziś na posiedzeniu w Brukseli ministrowie spraw zagranicznych Unii.

Czy Unia Europejska zmieniła nagle zdanie w sprawie poszerzenia swego grona o grupę 10 państw? Tak wynika z dokumentu, który zdobyła brukselska korespondentka RMF. Ten dokument to projekt deklaracji, którą przyjmą dziś na posiedzeniu w Brukseli ministrowie spraw zagranicznych Unii.

Z projektu wynika, że szefowie dyplomacji państw Unii nie chcą przesądzać o tak zwanym Big Bangu - czyli rozszerzeniu Unii o 10 krajów, w tym Polskę. Komisarz Unii do spraw poszerzenia, Guenther Verheugen jeszcze miesiąc temu stanowczo opowiadał się za przyjęciem do UE w 2004 roku nawet 10 krajów. Kraje Unii Europejskiej nie chcą jednak dawać Polsce żadnych gwarancji, by w ten sposób zmusić nasz kraj do dalszego wysiłku w przyjmowaniu europejskiego prawa i reformowaniu administracji.

Z tego powodu UE nie wymieni dziś dziesięciu krajów, które mają szanse wejść do wspólnoty w 2004 roku. Z dokumentu, który zdobyła korespondentka RMF w Brukseli wynika jedynie, że do Unii w tym terminie wejdą te kraje, "które będą gotowe". Selekcja kandydatów nastąpi więc prawdopodobnie we wrześniu przyszłego roku. Nowe raporty Komisji Europejskiej, oceniające kandydatów, mają być - jak wynika z dokumentu - gotowe dopiero na szczyt w Unii Europejskiej w październiku.

Reklama
RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »