Ile państwa w gospodarce

Powinna powstać oficjalna, być może nawet zatwierdzona uchwałą Sejmu, lista spółek Skarbu Państwa (SP), które pozostawałyby w gestii państwa i nie podlegałyby prywatyzacji - uważa b. minister skarbu, ekspert ekonomiczny i wiceprezes Pricewaterhouse Coopers (PwC) w Polsce, Jacek Socha.

W środę Socha uczestniczył w debacie "Ile państwa w gospodarce - czy powinien istnieć państwowy, strategiczny sektor gospodarczy". Debatę zorganizowały Stowarzyszenie Menadżerów w Polsce i Centrum Komunikacji Medialnej Media Trend. "Lista spółek, np. 50 strategicznych z punktu widzenia interesów państwa, powinna zawierać uzasadnienie, z jakich powodów nie będą one podlegać prywatyzacji" - powiedział Socha w czasie debaty. Dodał, że pozostałe ok. 1.450 spółek SP należy poddać prywatyzacji, jeśli nie całkowitej, to przynajmniej częściowej z zachowaniem udziałów SP, ale i upublicznieniem ich poprzez giełdę. Jak powiedział, oficjalna lista takich spółek pomogłaby "odpolitycznić" decyzje o prywatyzacji i sprawnie dokończyć proces transformacji gospodarczej. Socha podkreślił, że Polska jest "ewenementem w skali Europy" ze względu na duży udział sektora publicznego w gospodarce. W ok. 1.500 spółkach Skarbu Państwa i ok. 900 przedsiębiorstwach państwowych, z których część jest "nieczynna" i likwidowana latami, pracuje aż 11 proc. zatrudnionych w polskiej gospodarce, wyjaśnił Socha. Jego zdaniem, sektor publiczny w gospodarce jest mniej efektywny od prywatnego, bo państwo jako regulator gry biznesowej i strażnik interesów SP "jest w konflikcie". "Tak duży udział państwa w gospodarce oznacza dla Polski wielomiliardowe straty" - uważa Socha.

Reklama

Do jego opinii o niskiej efektywności publicznego sektora gospodarczego przychyla się b. minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka, Janusz Steinhoff. Jak powiedział Steinhoff, w 1938 r. udział Polski w produkcji światowej wynosił ok. 1,6 proc., w 1985 r. u schyłku okresu gospodarki centralnie sterowanej i przed rozpoczęciem okresu transformacji - 0,9 proc. Podkreślił jednocześnie, że jest zwolennikiem zasady "pomocniczości państwa" i utrzymaniem przezeń sektorów strategicznych, np. infrastruktury przesyłowej gazu i energii elektrycznej. Wiceminister gospodarki Paweł Poncyljusz jest zdania, że należy szukać kompromisu pomiędzy tym, co państwowe i tym, co prywatne, bo sektor prywatny nie zawsze okazuje się bardziej efektywny. Jego zdaniem, przykład sektora telefonii stacjonarnej i sektora bankowego pokazuje, że pomimo prywatyzacji ceny usług w tych branżach nie spadają od kilku lat. Poncyljusz uważa, że sektory strategiczne, jak paliwowy, infrastruktury lotniczej czy kolejowej, powinny pozostać pod kontrolą państwa.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: skarbu | minister
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »