Ile rząd dopłaci do mieszkań
W styczniu rząd przyjmie projekt ustawy, która uruchomi dopłaty budżetowe do kredytów mieszkaniowych - poinformował minister transportu i budownictwa, Jerzy Polaczek.
Z dopłat do kredytów będą mogły skorzystać tylko rodziny - te, które nie mają mieszkania. Program PiS "Rodzina na swoim" obejmie także rodziny niepełne (np. matka wychowująca dziecko) - informuje "Gazeta Wyborcza".
Ile dopłaci rząd?
Najnowsza propozycja ministerstwa: do stawki WIBOR (to oprocentowanie, po którym banki skłonne są pożyczać sobie pieniądze) dodamy 2 punkty procentowe i całość podzielimy na pół. Dziś stawka WIBOR wynosi ok. 4,5 proc., plus dwa punkty to 6,5 proc., które podzielone na pół dają 3,25 proc. A więc jeśli kredyt w banku kosztuje 5 proc., rodzina płaciłaby tylko 1,75 proc. odsetek.
Minister Polaczek ujawnił jednak, że budżet dopłacałby do odsetek przez osiem lat, a nie przez cały okres spłaty kredytu.
Projekt nie postawi poprzeczki dochodowej, każda rodzina bez mieszkania będzie mogła skorzystać z państwowych dopłat, niezależnie od zarobków. Ale - jak przypomina dziennik - wymagany przez banki miesięczny dochód netto czteroosobowej rodziny chcącej pożyczyć 100 tys. zł na 20 lat musi przekraczać 2 tys. zł.
Dopłaty także do domów?
Resort rozważa też objęcie dopłatą kredytów na budowę domów jednorodzinnych, ponieważ na wsi powstają niemal wyłącznie domy). Ustawa określi jednak maksymalną powierzchnię: mieszkań do 50 m kw. (dla rodzin wielodzietnych dopuszczalny byłby 25-metrowy "nadmetraż"), domów - do 100 m kw.
Ile to będzie kosztować?
"Przewidujemy, że w ciągu sześciu lat budżet wyda łącznie ok. 6,2 mld zł" - mówił minister Polaczek. Szacuje się, że w tym roku z kredytu skorzysta ok. 10 tys. rodzin, a w latach następnych nawet 60-80 tys.