Inflacja ostro w górę, w kwietniu już powyżej 12 proc.

Inflacja w kwietniu wzrosła do 12,3 proc. z 11 proc. w marcu – podał w piątek GUS. Ekonomiści średnio stawiali na wzrost do 11,5 proc. choć byli i tacy, którzy wskazywali na 12,6 proc. Ostatni raz powyżej 12 proc. inflacja była w czerwcu 1998 r. (12,2 proc.). Tylko w kwietniu 2022 r. ceny towarów i usług zwiększyły się wobec marca o 2,0 proc.

GUS opublikował w piątek tzw. szybki szacunek wzrostu cen i usług w kwietniu 2022 r. Szczegółowe dane o inflacji za kwiecień poznamy dopiero w połowie maja.

W ujęciu rocznym w kwietniu najmocniej zdrożały paliwa - o 27,8 proc. i nośniki energii o 27,3 proc. Żywność i napoje bezalkoholowe zdrożały o 12,7 proc. rdr.

W porównaniu do marca 2022 r. paliwa staniały o 0,8 proc., nośniki energii zdrożały o 2,4 proc., a żywność i napoje o 4,2 proc.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Reklama

Inflację napędzają żywność i surowce

- Dalej widać bardzo duże wzrosty cen żywności. Inflacja tak naprawdę rozlewa się na inne elementy koszyka z uwagi na dalszy wzrost cen surowców. Dzieje się to w sytuacji gdy popyt wciąż jest bardzo mocny, a rząd swoimi programami dodatkowo go zwiększa - mówił Interii Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku.

- Stąd też łatwość w przerzucaniu podwyżek na konsumentów - dodaje.

- Rozpędzony wzrost cen towarów i usług w gospodarce nie zamierza póki co hamować. Na razie mamy coraz to nowsze impulsy inflacjogenne, natomiast nie widać na razie efektów zapoczątkowanych w październiku 2021 r. podwyżek stóp procentowych przez RPP. To, czego w najbliższym czasie należy oczekiwać, to dalsze podwyżki stóp procentowych (w maju w mojej ocenie o kolejne 100pb) i dalsze przyspieszanie wskaźnika CPI. W całym roku średnia inflacja będzie dwucyfrowa i może przekroczyć 12.0 proc., zaś stopa referencyjna NBP może "zatrzymać się" na poziomie co najmniej 7.0 proc. - napisała w komentarzu po publikacji danych przez GUS Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.

Warto przypomnieć, że w marcu ceny producentów (PPI) były o 20 proc. wyższe niż rok temu.

Szczyt inflacji w wakacje?

Według analityków Banku Gospodarstwa Krajowego, szczyt inflacji w Polsce przypadnie na miesiące letnie i wtedy wskaźnik CPI może sięgnąć 13-14 proc. rdr. Zdaniem BGK, na koniec roku inflacja powróci do jednocyfrowego poziomu.

- Szczyt inflacyjny jest jeszcze przed nami. Głównym bodźcem będą rosnące ceny żywności. Zakładamy, że w miesiącach letnich szczyt CPI rdr ulokuje się w okolicach 13-14 proc. - oceniają analitycy BGK.

- W dalszej części roku inflacja zacznie się obniżać. Na jesieni służyć temu będą wyższe bazy, jak i wygasanie efektów pocovidowego odbicia cen w usługach. Nakładać się na to będą czynniki związane z osłabieniem nastrojów konsumenckich i problemami z utrzymaniem dodatniej dynamiki realnego funduszu płac. W konsekwencji, na koniec roku inflacja ponownie będzie jednocyfrowa - napisano w kwartalnym raporcie banku.

5 maja RPP znów podniesie stopy procentowe

Dalszy wzrost inflacji w kwietniu skłoni Radę Polityki Pieniężnej - tak sądzą ekonomiści - do kolejnej podwyżki stóp procentowych na majowym posiedzeniu (5 maja).

Ich zdaniem, RPP może znów zdecydować się na ruch o 1 pkt proc. i tym samym główna stopa NBP może dojść do 5,5 proc., co nie będzie ostatnim słowem RPP w tym cyklu zacieśniania polityki monetarnej w Polsce.

OPINIE:

Konfederacja Lewiatan zwróciła uwagę, że w kwietniu ceny artykułów spożywczych były wyższe o 4,2 proc. rdr, a - według analityków - dalszy wzrost cen żywności "wydaje się nieunikniony". "Gospodarka Ukrainy jest obecnie w opłakanym stanie, a to właśnie ten kraj jest spichlerzem Europy" - wyjaśniono.

Zdaniem Konfederacji Lewiatan żywność dołączy do "grona produktów, które dotychczas napędzały inflację - czyli paliw i energii".

Analitycy wskazali, że jeżeli ich prognoza wzrostu wynagrodzeń w kwietniu na poziomie 11,4 proc. "stanie się faktem", to w konsekwencji "będziemy doświadczać statystycznie realnego ubytku dochodów".

Pochylono się także nad problemem wysokich stóp procentowych, przez które w "kieszeniach zostaje dużo mniej pieniędzy niż przed rokiem". "Mimo, to wpływ na inflację tej mniejszej sumy pieniędzy jest znikomy, co może wskazywać, że NBP nie jest w stanie skutecznie walczyć z inflacją" - skonstatowano.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: inflacja | wzrost cen | drożyzna | GUS | podwyżki cen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »