Inflacja prawdopodobnie przyspieszy w II półroczu - BIEC

Inflacja będzie rosnąć nieco wolniej w I półroczu tego roku, a w drugiej połowie roku najprawdopodobniej ponownie przyspieszy - wskazało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych. Dodano, że Wskaźnik Przyszłej Inflacji rośnie nieprzerwanie od 19 miesięcy.


Jak wskazało BIEC, Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł w lutym tego roku o 1,4 punktu w stosunku do wartości sprzed miesiąca. "Wskaźnik rośnie nieprzerwanie od 19 miesięcy" - zaznaczyli analitycy we wtorkowej informacji BIEC.

Spirala nie hamuje

"Ani po stronie popytowej, ani po stronie podażowej nie widać zwiastunów świadczących o wyhamowaniu spirali inflacyjnej" - ocenili eksperci. Zwrócili uwagę, że konsumenci, "choć odczuwają dotkliwie dotychczasowy wzrost cen", to w obawie przed dalszą utratą siły nabywczej swych dochodów i oszczędności, zamierzają w najbliższym czasie przyspieszyć decyzje o zakupie trwałych dóbr konsumpcyjnych. Dodali, że przedstawiciele biznesu borykają się ze wzrostem kosztów prowadzenia działalności gospodarczej oraz coraz większą niepewnością "związaną nie tylko z dalszym przebiegiem pandemii, ale głównie z bałaganem wynikającym z wprowadzanych zmian w systemie podatkowym". Na bałagan prawny wskazuje ponad połowa badanych przez GUS przedsiębiorców i jest to najgorszy wynik od początku badań - zaznaczono.

Analitycy zwrócili uwagę na nasilające się oczekiwania inflacyjne - blisko 92 proc. badanych konsumentów uważa, że ceny w najbliższym czasie będą rosły. "W tej grupie wyraźnie zwiększył się udział osób oceniających, że w najbliższym czasie ceny będą rosły jeszcze szybciej niż dotychczas" - wskazano. Odsetek takich osób wzrósł z 33 proc. przed miesiącem do blisko 41 proc. obecnie. Dodano, że konsumenci w najbliższych 12 miesiącach zamierzają zwiększyć zakupy trwałych dóbr konsumpcyjnych, przy jednoczesnym silnym ograniczeniu oszczędności.

Reklama

Zwiększanie zakupów

"Wskaźnik skłonności do oszczędzania w gospodarstwach domowych w ciągu ostatniego roku pogorszył się ponaddwukrotnie. Wyraźnie widać, że konsumenci w obawie o utratę wartości swych dochodów planują zwiększenie zakupów" - zaznaczono. Według analityków takie decyzje mogą być masowe i dotyczyć niemal wszystkich grup dochodowych. "Zachowania te wynikać będą z silnej presji płacowej oraz ponownego wzrostu transferów socjalnych (14-ta emerytura)" - wyjaśniono.

W konsekwencji - jak ocenili eksperci - "nawet jeśli w wyniku +ręcznego sterowania+ cenami (zmniejszenie VAT-u na niektóre produkty) oraz zmów cenowych administracji rządowej i państwowych koncernów", inflacja będzie rosła nieco wolniej w pierwszym półroczu tego roku, to w drugiej jego połowie najprawdopodobniej ponownie przyspieszy. 

Oczekiwania inflacyjne

BIEC wskazało, że nasiliły się też oczekiwania inflacyjne wśród przedstawicieli przedsiębiorstw sektora przetwórstwa przemysłowego. "Oczekiwania tej grupy uczestników rynku są znacznie silniej powiązane z kształtowaniem się inflacji niż oczekiwania konsumentów" - podkreślono. Wyjaśniono, że dotyczą one polityki cenowej, która będzie realizowana w najbliższej przyszłości.

Dodano, że przewaga przedsiębiorstw zamierzających podnieść ceny na swe wyroby nad odsetkiem firm, które planują je obniżyć, sięga obecnie 41 proc. W ostatnich miesiącach liderami w podnoszeniu cen są branże produkujące dobra pośrednie, a wśród nich przemysł papierniczy, chemiczny oraz przetwórstwo surowców metalowych i mineralnych. "Już obecnie inflacja producencka w ujęciu średniorocznym przekroczyła 14 proc. i na razie nic nie wskazuje na jej ograniczenie" - wskazano.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Zwrócono uwagę, że zdrożały niemal wszystkie surowce, a "symboliczne umocnienie złotego odnotowane w ostatnim miesiącu w niewielkim stopniu łagodzi skutki drożejącego importu". Dodano, że papiery dłużne polskiego rządu "ulegają od ponad roku systematycznej przecenie, a obsługa rosnącego zadłużenia jest coraz bardziej kosztowna". 

- - - - -

Antoniak: Inflacja w styczniu wyraźnie przekroczyła 10 proc.

- Inflacja w styczniu wyraźnie przekroczyła 10 proc. Najważniejszym czynnikiem niepewności jest skala zmian cen żywności w ubiegłym miesiącu - powiedział  ekonomista ING BSK Adam Antoniak.

We wtorek Główny Urząd Statystyczny opublikuje dane o inflacji w styczniu. W grudniu wskaźnik wzrostu cen wyniósł 8,6 proc.

- Zastanawiamy się, czy w styczniu inflacja osiągnęła poziom dwucyfrowy, czy jednak była nieco niższa. Moim zdaniem, wzrost cen w styczniu wyraźnie przekroczył 10 proc., choć nie zbliżył się do 11 proc. - powiedział ekonomista ING BSK Adam Antoniak.

Zastrzegł, że styczeń jest trudny do prognozowania m.in. ze względu na fakt, że GUS dokonuje zmian wag w koszyku, na podstawie którego liczy inflację. W rezultacie - przypomniał Adam Antoniak - styczniowy odczyt będzie się odbywać według starych wag, a ostateczny odczyt poznamy w marcu, kiedy urząd przeliczy wszystko według nowych zasad.

- Poza tym trzeba pamiętać, że w całym ubiegłym roku inflacja okazywała się wyższa niż wcześniej prognozowano i dlatego sądzę, że przebiła poziom dwucyfrowy, mimo że niektóre dane sugerują, że będzie nieco niższa. Głównym czynnikiem niepewności są ceny żywności, które w styczniu mocno wzrosły. Z dużo większą precyzją można oszacować wzrost cen nośników energii w związku ze zmianami cen regulowanych. Wiemy także, że spadły ceny paliw - stwierdził ekonomista ING BSK.

W jego opinii, styczniowy odczyt będzie rekordowy pod względem inflacji, później można się spodziewać jej spadku. Przebieg ścieżki inflacji w kolejnych miesiącach będzie zależeć m.in. od tego, jak długo zostaną utrzymane rządowe tarcze antyinflacyjne.

- Gdyby przyjąć, że tarcze będą obowiązywać do połowy roku, jak to zostało zaplanowane, to kolejny szczyt inflacji moglibyśmy mieć zaraz po ich wygaśnięciu i to na poziomie wyższym od styczniowego. Ale trzeba się liczyć z wydłużeniem tarcz, więc trudno szacować, jak będzie się kształtować inflacja w poszczególnych miesiącach. Nie wiadomo także, czy tarcze zostaną wycofane w jednym momencie, czy rząd zdecyduje się na fazowanie, czyli na wygaszenie najpierw np. zmian dotyczących gazu, potem paliw, itd. W innym wypadku bowiem ryzykuje gwałtownym skokiem inflacji - dodał Antoniak.

W ramach tarczy antyinflacyjnej został obniżony VAT na paliwo do 8 proc., VAT na żywność do 0 proc., a także na gaz do 0 proc. (od 1 stycznia spadł z 23 do 8 proc., a od 1 lutego z 8 do 0 proc.), na prąd do 5 proc. (obniżka z 23 do 5 proc.) i na ciepło do 5 proc. (od 1 stycznia spadł z 23 do 8 proc., a od 1 lutego z 8 do 5 proc.). 

PAP
Dowiedz się więcej na temat: inflacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »