International Power: Kozienice? Tak, ale...

Jakby minister skarbu miał za mało problemów, kolejnych zmartwień przysparzają mu Brytyjczycy z International Power. Żądają jasnej odpowiedzi na pytanie: czy w polskiej energetyce będzie konsolidacja pionowa? Bez gwarancji nie chcą ryzykować kupna Elektrowni Kozienice.

Jasnych i wiążących deklaracji w sprawie administracyjnej konsolidacji polskich producentów i dystrybutorów energii żądają od ministra skarbu Brytyjczycy z International Power (IP), potencjalni inwestorzy dla El Kozienice. Z nieoficjalnych informacji wynika, że takim warunkiem obwarowali swoją ofertę zakupu największej w kraju elektrowni na węgiel kamienny.

- Trudno się im dziwić. W Polsce wciąż powraca temat budowania pionowo zintegrowanych koncernów energetycznych - m.in. na bazie Południowego Koncernu Energetycznego, El Bełchatów czy Turów. IP nie chce zostać na lodzie, kupując wielką elektrownię, która nie może ulokować na rynku swojej produkcji, bo pozostali najwięksi wytwórcy prądu mają własne sieci dystrybucyjne - komentuje anonimowy analityk branży energetycznej.

Bez szans

Jego zdaniem, warunek brytyjskiej firmy jest dla ministra skarbu nie do spełnienia.

- Choć przyjęto program polityki właścicielskiej wobec energetyki, tak naprawdę nie zapadły jeszcze ostateczne decyzje o docelowym kształcie sektora. Konsolidacja pionowa wciąż ma przeciwników w resorcie gospodarki i zwolenników w branży. Nie wiadomo, czyja koncepcja zwycięży - dodaje ekspert.

Jeśli minister skarbu nie spełni żądań IP, musi liczyć się z tym, że liczba potencjalnych inwestorów zainteresowanych kupnem El Kozienice ograniczy się do jednego, czyli belgijskiego Electrabela (właściciela El Połaniec). Będzie to więc kolejna kłopotliwa prywatyzacja w branży, która jeszcze niedawno jawiła się jako potencjalne źródło potężnych wpływów do budżetu.

Okazyjne zakupy

Na to, że Belgowie będą mocno zabiegać o akcje Kozienic, Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP) z pewnością nie liczy. Nikt nie ma wątpliwości: Electrabel jest skłonny kupić drugą elektrownię, ale tylko na okazyjnych warunkach. Podobną politykę belgijski inwestor stosuje w przetargu na Zespół Elektrowni Ostrołęka (ZEO), gdzie jest jedynym oferentem. Nieoficjalnie mówi się, że za przejęcie ZEO (a podobno również Kozienic) Electrabel zaproponował cenę bliską lub nawet niższą od wartości księgowej spółki.

- W tej sytuacji MSP zdecyduje się prawdopodobnie na unieważnienie przetargu. Zwłaszcza że są wątpliwości, czy sprzedaż spółki jedynemu oferentowi w ogóle można uznać za przetarg. Jeśli resort ponowi procedurę, może jeszcze liczyć na ofertę Intercella, producenta papieru i największego klienta ZEO. Szwedzi są jednak zainteresowani kupnem tylko części ostrołęckiej elektrowni - twierdzi przedstawiciel jednej z firm doradczych.

Kłopotliwa grupa

Na trudnych przetargach na Kozienice i ZEO nie kończą się prywatyzacyjne problemy ministra skarbu. Kolejnym powodem do zmartwienia może być prywatyzacja grupy ośmiu dystrybutorów prądu z północnej i centralnej Polski, znanej jako G-8. Lista potencjalnych nabywców grupy ogranicza się już tylko do dwóch konkurentów - konsorcjum Electrabela i niemieckiego E.ON oraz spółki El-Dystrybucja, kontrolowanej przez Jana Kulczyka. Niemcy, którzy są zainteresowani przejęciem pięciu z ośmiu spółek (pozostałe chcą kupić Belgowie), na razie są twardzi i podtrzymują swoją ubiegłoroczną ofertę (900 mln EUR za 85 proc. akcji całej grupy), którą Wiesław Kaczmarek, ówczesny szef MSP, uznał za nie do przyjęcia. Być może zmienią zdanie po ponownym due diligence. Bardziej prawdopodobne wydaje się jednak, że swoją propozycję skoryguje ich rywal, Jan Kulczyk - niestety w dół. Biznesmen ma podobno nowy pomysł na sfinansowanie transakcji. Jego poprzednia propozycja zapłaty za akcje G-8 środkami z kredytu zaciągniętego pod ich zastaw ze zrozumiałych względów została odrzucona przez MSP.