Intratna chemia ciężka
Kiedy rynek produkcji paliw w Polsce zostanie w końcu podzielony, rozpocznie się batalia o firmy petrochemiczne. W tej branży zyski są bardzo wysokie, a więc można przypuszczać, że walka o kontrolę nad nią będzie ostra.
Oferty zakupu akcji Rafinerii Gdańskiej złożył węgierski koncern paliwowy MOL oraz konsorcjum Rotch Energy Ltd. - poinformowała wczoraj Nafta Polska. Sprzedaż 75 proc. akcji rafinerii może dokonać się w czerwcu. Wtedy być może okaże się, czy w Polsce powstaną dwa konkurujące ze sobą ośrodki paliwowe, czy też przetarg zostanie unieważniony - tak jak w 1998 r. - i jedynym kandydatem na rafinerię zostanie PKN Orlen.
Na razie moce wytwórcze części zajmujących się produkcją paliw polskich rafinerii nie przekroczyły krajowego popytu. Moce te są mniejsze niż zapotrzebowanie o około 10 proc. - powiedział PG Paweł Borys, analityk Funduszu Inwestycyjnego DWS.
Gdy przewyższą one popyt, rafinerie będą musiały znaleźć nowych odbiorców, czyli firmy petrochemiczne - dodał.
Głównym graczem na tym rynku jest PKN Orlen. Koncern potwierdza, że chce wziąć udział w prywatyzacji Kędzierzyna, natomiast nie komentuje doniesień, jakoby w orbicie jego zainteresowań znalazły się inne firmy z branży chemii ciężkiej - Police i Dwory.
Eksperci twierdzą jednak, że Orlen będzie zainteresowany tym rynkiem, gdyż marże uzyskiwane na nim są dwa razy większe niż przy produkcji paliw. Zmierzy się na nim z potentatami ze Wschodu, którzy zdołali już przejąć pokaźną część rynku chemii ciężkiej na Węgrzech.