Inwestycje: Sztuka erotyczna na topie

Inwestowanie w sztukę nie jest rzeczą łatwą. Prawdziwe kolekcje powstają zazwyczaj z zamiłowania i pasji zbierających. Choć najczęściej kolekcjonerzy nie myślą o sztuce jako inwestycji, to wielu ludzi kupując sztukę myśli jednocześnie o pomnożeniu kapitału.

Inwestowanie w sztukę nie jest rzeczą łatwą. Prawdziwe kolekcje powstają zazwyczaj z zamiłowania i pasji zbierających. Choć najczęściej kolekcjonerzy nie myślą o sztuce jako inwestycji, to wielu ludzi kupując sztukę myśli jednocześnie o pomnożeniu kapitału.

W co lokować?

Miejscem lokowania kapitału może być praktycznie wszystko - meble, zegary, wyroby z biżuterii, witraże, dawna broń, szkło, porcelana, obrazy, monety, medale, stare książki, ryciny, srebra, brązy, grafika, a także znaczki pocztowe. Niestety dla przeciętnego zjadacza chleba wiele z tych rzeczy jest poza zasięgiem finansowym, do tego rynek zalany jest falsyfikatorami, co utrudnia inwestowanie. Dlatego doradcy inwestycyjni i analitycy rynku sztuki wskazują na nieodkryte obecnie pokłady sztuki współczesnej. Dostępne liczne obrazy, prace fotografików, twórców plakatów, grafiki czy rzeźby -zwracają uwagę na dostępności cenową mogą stać się doskonałą lokatą kapitału.

Reklama

"Biust wart inwestycji"

Jak donosi "Businessweek" - inwestowanie w sztukę erotyczną jest obecnie na topie. - "Nagość pięknie ukazana jest od lat ceniona". Jak pokazują dane z aukcji, na dobrym akcie trudno stracić. Sztuka erotyczna zagościła nie tylko w galeriach, ale także na aukcjach internetowych.

Przykładowe ceny aktów:

Wojciech Weiss - Akt leżący - cena sprzedaży 44 tys zł.

Jerzy Nowosielski - Akt na plaży - cena sprzedaży 86 tys zl.

Władysław Ślewiński - Akt - cena sprzedaży 195 tys zł.

Roman Kramsztyk - Akt kobiecy - cena sprzedaży 220 tys zł.

Jak to się robi na Zachodzie?

Na Zachodzie w inwestowaniu w sztukę może pomagać państwo. W Niemczech zakup sztuki współczesnej można odpisać od podatku. Na działalność kolekcjonerów są też nastawione instytucje finansowe i banki, które oferują specjalne usługi pod nazwą: "art banking".

W wielu bogatych krajach sztuka jest elementem gry ekonomicznej - w ten sposób można wzmocnić image firmy i pomóc w intensyfikacji jej reklamy. Niestety Polska, pomimo upływu kilkunastu lat kapitalizmu, nadal plasuje się daleko w dziedzinie zakupów dzieł sztuki przez firmy i większe korporacje.

W krajach rozwiniętych zaledwie 10 proc. zakupów jest dokonywanych przez klientów indywidualnych, u nas sytuacja jest odwrotna. Świadczy to o tym, że konsorcja nie zdają sobie sprawy, jak dobrą i intratną finansowo inwestycją może być sztuka.

Prognoza popytu

W co i jak inwestować? Lektura "Małej encyklopedii rynku" pozwala prognozować strukturę popytu na najbliższe 10-20 lat. Na pewno będzie rosło zainteresowanie sztuką współczesną, powstałą w ciągu ostatnich 50 lat. Potwierdzają to publikowane co roku "Roczniki Aukcyjne" miesięcznika "Art and Business".

Art Banking w modzie

Usługi bankowe w zakresie handlu i kolekcjonowania dzieł sztuki są określane mianem Art Bankingu. Choć inwestowanie w sztukę ogólnie wiąże się z większą zmiennością ryzyka niż w przypadku obligacji czy akcji,to jak donoszą statystyki indeks sprzedaży dzieł sztuki od 1952 roku wypada lepiej niż indeks S&P 500. Oczywiście tym blaskom towarzyszą cienie. Ceny dzieł sztuki na rozwiniętych rynkach wahają się bardziej niż ceny akcji, a koszty transakcji są odstraszające, jeśli wziąć pod uwagę np. prowizję domów aukcyjnych sięgającą 25 proc. zarówno dla kupujących jak i sprzedających.

Według Petra Arendsa z UBS Art Banking, "sztuka nie będzie nigdy zaliczana do pewnych inwestycji, ponieważ zmienność tego rynku i ryzyko są zbyt duże".

Kiedy u nas?

W Polsce, rynek sztuki jest stosunkowo młody i płytki, dlatego decyzja o wprowadzeniu do oferty banków usługi Art Banking będzie podjęta indywidualnie przez każdy bank, w zależności od jego strategii oraz potrzeb jego klientów. Jednak, aby bank chciał zaoferować tę usługę, powinien posiadać odpowiednią bazę klientów. Sztuka nigdy nie była zaliczana do głównego nurtu inwestycji, ze względu na brak przejrzystości rynku, brak informacji finansowych i płynności.

Co ważne, należy pamiętać iż sztuka, w przeciwieństwie do udziałów w funduszach, akcji czy nieruchomości nie przynosi stałego dochodu. Jest to inwestycja zależna od subiektywnych i zmiennych gustów publiczności. Dlatego - jedno jest pewnie: już niedługo instytucje finansowe odkryją ten typ lokowania kapitału, więc może należy je wyprzedzić.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: inwestowanie | top | erotyczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »