Irak: Brytyjski lekarz zarabia więcej od generała
Brytyjscy lekarze pracujący w Iraku otrzymują za swe usługi horrendalne stawki - informują media na Wyspach. Np. chirurg może zarabiać nawet 4 razy więcej od szefa brytyjskiego kontyngentu stacjonującego w Iraku, który dostaje 95 tysięcy funtów rocznie.
Dobry anestezjolog, prócz dziennej stawki sięgającej 1000 funtów, może dodatkowo wystawić ministerstwu rachunki, rekompensujące utratę cywilnej pensji. Do tego dochodzą dodatki za pracę w ciężkich warunkach.
Cały problem w tym, że - jak twierdzą anonimowe źródła w resorcie obrony - w wojsku pracuje coraz mniej lekarzy, którzy odchodzą do cywila, ponieważ otrzymają znacznie lepsze oferty od zwykłych szpitali. Ministerstwo zmuszone jest więc do zatrudniania rezerwistów i to oni dyktują olbrzymie stawki.
Zdaniem obserwatorów takie dysproporcje nie miałyby miejsca, gdyby wojsko zatroszczyło się o własnych lekarzy, proponując im pensje zbliżone do tych w cywilu. To jeszcze jeden przykład krótkowzroczności systemu, który w chwilach kryzysowych wychodzi z założenia, iż koszty nie grają roli, gdy na szwank jest narażona cała reputacja armii.