Irlandia: Będzie minister od Polaków

Imigranci powinni mieć "swojego człowieka" w rządzie - uważają irlandzkie media. Powinien być to urzędnik co najmniej w randze ministra stanu, z szerokimi uprawnieniami i wpływami w ministerstwach.

W Irlandii toczy się dyskusja jak pomóc imigrantom w zaaklimatyzowaniu się na wyspie i integracji z miejscowym społeczeństwem. Sprawa jest pilna, bo już co dziesiąty mieszkaniec kraju to przyjezdny. Większość cudzoziemców to obywatele krajów, które weszły do UE w 2004 r., a wśród nich najliczniejszą grupę stanowią Polacy. Według oficjalnych danych, w Irlandii przebywa 400 tys. imigrantów. Instytut Badań Gospodarczo-Społecznych (ESRI) szacuje, że w latach 2006-2007 trzeba spodziewać się dalszych 130 tys. obcokrajowców, którzy przyjadą na wsypę za pracą.

Reklama

To powinien być minister

Bezprecedensowy napływ pracowników przyniósł problemy społeczne i administracyjne - pisze "The Irish Times". Rząd próbuje im przeciwdziałać. 1,5 roku temu opublikowano Narodowy Plan Walki z Rasizmem, który miał chronić pracowników-imigrantów i ich rodziny przed szykanami. Powołano grupę monitorującą, która miała dokonać oceny dostępu imigrantów do opieki zdrowotnej, edukacji, opieki nad dzieckiem, zakwaterowania i innych usług. Podejmuje się działania mające na celu integrację imigrantów w zmieniającym się społeczeństwie irlandzkim.

To jednak za mało. Rząd w Dublinie planuje utworzenie komórki międzyresortowej, zajmującą się sprawami imigrantów. Rozpatrywane jest powołanie specjalnej komisji lub mianowanie ministra stanu odpowiedzialnego za integracje przyjezdnych.

"The Irish Times" nie ma wątpliwości, że pierwsza propozycja jest najlepsza. "Preferowaną opcją byłoby mianowanie Ministra Stanu z międzyresortowymi kompetencjami i wpływami, nie rządowej komisji, w której nikt nie byłby bezpośrednio odpowiedzialny za obszar integracji imigrantów" - pisze gazeta.

Cena porażki może być duża

Skutki zaniechań mogą być opłakane. Dziennik pisze, że "ceną porażki" polityki integracyjnej można zaobserwować na ulicach Paryża czy Londynu, na których widoczni są młodzi bezrobotni i wyalienowani ludzie.

"The Irish Times" podkreśla, że wielu imigrantów wybrało Irlandię na swój dom, ciężko pracują, płacą podatki i powinni zostać powitani jako nowy kreatywny, dynamiczny element irlandzkiego społeczeństwa. Niestety przyjezdni nie zawsze właśnie tak są postrzegani - często widzi się ich jako "konkurencję" w zdobywaniu ograniczonych świadczeń socjalnych. Niepewność gospodarcza oraz zmiany społeczne przyczyniają się do przestępczości wobec etnicznych mniejszości. Polityczne kontrowersje mogą dodatkowo zaostrzyć napięcia na tle rasowym. Dlatego też niezwykle ważne jest odpowiednie podejście do tej kwestii w przyszłorocznych wyborach - apeluje gazeta. Jakikolwiek kandydat, który zamierza korzystać z "argumentu rasowego", powinien zostać natychmiast odrzucony. Nie ma miejsca na dwuznaczność wśród partii politycznych. Jednocześnie potrzebne są natychmiastowe działania, w wyniku których powstaną struktury zajmujące się integracją w społeczeństwie irlandzkim imigrantów i ich rodzin.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: times | imigracja | minister | Irlandia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »