IV RP oparta o małżeństwo z rozsądku

Brytyjski dziennik "Financial Times" pisze we wtorek o koalicji PiS, Samoobrony i LPR, podkreślając, że jest to "małżeństwo z rozsądku".

Brytyjski dziennik "Financial Times"  pisze we wtorek o koalicji PiS, Samoobrony i LPR, podkreślając, że  jest to "małżeństwo z rozsądku".

"Jest pytanie, czy to małżeństwo z rozsądku pozwoli, by PiS zrealizowało swoje plany reform, włączając w to powstanie centralnego biura antykorupcyjnego, rozwijanie asertywnej, eurosceptycznej polityki zagranicznej i rewizję dawnych prywatyzacji" - pisze dziennik.

Przypomina, że zgodnie z umową do rządu weszli "dwaj kontrowersyjni politycy jako wicepremierzy: napuszony lider Samoobrony Andrzej Lepper i Roman Giertych, szef LPR, który chce renegocjować traktat akcesyjny".

"Pan Lepper, który objął też tekę ministra rolnictwa, próbuje pozostawić za sobą przeszłość, a wraz z nią obraźliwe ataki na swoich politycznych rywali i aresztowania za awanturnictwo" - czytamy w artykule.

Reklama

Brytyjski dziennik pisze dalej, że "program ekonomiczny Samoobrony zakłada podniesienie wydatków na cele socjalne, w tym bezrobotnych, a także atakowanie Leszka Balcerowicza, liberalnego szefa banku centralnego, który jest nielubiany przez wszystkie trzy partie koalicyjne".

"Financial Times" zaznacza jednak, że Lepper zobowiązał się przestrzegać gospodarczej polityki rządu, nadzorowanej przez liberalną minister finansów Zytę Gilowską.

Dziennik przypomina również, że nowy minister edukacji Roman Giertych planuje "przywrócić tradycyjne wartości z pomocą Młodzieży Wszechpolskiej, która jest znana z krytykowania cudzoziemców i fizycznej konfrontacji podczas demonstracji homoseksualistów".

"Podczas gdy liderzy PiS, którzy w przeszłości krytykowali panów Leppera i Giertycha, woleli zapomnieć o swoich wątpliwościach, dwaj ważni niepartyjni ministrowie odmówili współpracy" - pisze "FT" i przypomina, że chodzi o ministra spraw zagranicznych Stefana Mellera i ministra zdrowia Zbigniewa Religę.

Dziennik zaznacza, że na razie to polityczne zamieszanie nie ma wpływu na gospodarkę i wskaźniki ekonomiczne. Gazeta cytuje analityka ekonomicznego, który jednak ostrzega, że w dłuższym okresie polityka ma znaczący wpływ na ekonomię.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »