Jacek Piechota, minister gospodarki - wywiad
Marzeniem ministra gospodarki jest przede wszystkim gospodarka na ścieżce wzrostu, taka, która się rozwija i taka, która nie przysparza każdego dnia wielu kłopotów.
Bogdan Rymanowski: Jakie jest największe
marzenie ministra gospodarki?
Jacek Piechota: Przede wszystkim gospodarka na ścieżce wzrostu,
taka, która się rozwija i taka, która nie przysparza każdego dnia wielu
kłopotów.
Bogdan Rymanowski: Niższe stopy procentowe śnią się panu
po nocach?
Jacek Piechota: Tak. Raz podjęta decyzja, konsekwentnie i zdecydowanie,
przez Radę Polityki Pieniężnej, zmierzająca do tego, aby z Polski odszedł
spekulacyjny kapitał, aby zaczęło się opłacać produkować na eksport. Niestety,
przede wszystkim rentowność eksporterów boli ministra gospodarki. Ta rentowność
dzisiaj bliska zeru, w wielu przypadkach niższa od zera powoduje, iż polskie
firmy eksportują, ale eksportują po to, żeby utrzymać rynki i zrealizować
kontrakty, nie po to, aby generować dochody. To bardzo zła sytuacja z punktu
widzenia gospodarki.
Bogdan Rymanowski: RPP dzisiaj ma ogłosić swoją decyzję w
sprawie stóp procentowych. Powinna je obniżyć mocno?
Jacek Piechota: Zdecydowanie tak. Byłby to czytelny sygnał dla inwestorów
finansowych, iż nie będzie jakichś kolejnych obniżek o pół procenta w następnych
miesiącach. W sytuacji tak niskiego poziomu inflacji sądzę, że są warunki,
żeby taką decyzję podjąć.
Bogdan Rymanowski: Jaka obniżka zadowoliłaby pana?
Jacek Piechota: Mnie przede wszystkim niepokoją komentarze, że RPP
może nie podjąć decyzji o obniżce ze względu na polityczne naciski parlamentu,
czy rządu. To świadczyłoby o tym, że już nie decydują merytoryczne argumenty,
ale pokazanie na złość swojej niezależności.
Bogdan Rymanowski: Nie rozumie pan takiego mechanizmu obronnego,
że Rada trochę nie chce podejmować decyzji pod presją? To nie RPP rozpętywała
nagonkę, ale koalicja ciągle stawiała Rade pod murem. Warto było rozpętywać
tę nagonkę?
Jacek Piechota: My zwracamy cały czas uwagę na merytoryczną stronę,
na fakty świadczące o tym, że gospodarka cały czas zamiera, a nie rozwija
się. dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją, kiedy jeden z ostatnich argumentów
Rady, wzrastający w ubiegłym roku eksport załamał się. Z punktu widzenia
gospodarki nie widzę argumentów przemawiających za utrzymaniem tego rodzaju
polityki pieniężnej.
Bogdan Rymanowski: Rozumiem, że
jeżeli nie będzie obniżki, wszystko się zawali? Gospodarka nie ruszy?
Jacek Piechota: Będzie bardzo trudno i bardzo ciężko, bo ja zgadzam
się z tezami formułowanymi przez RPP, przez prezesa NBP, że konieczna jest
głęboka restrukturyzacja ciężkich sektorów, konieczna jest zmiana w strukturze
wydatków z budżetu państwa, itd. To wszystko jednak są działania, które
ze względu na stan finansów publicznych, które ten rząd przejął, ze względu
na stan gospodarki, można realizować, ale jednak w perspektywie kilkumiesięcznej.
Bogdan Rymanowski: A jaka obniżka?
Jacek Piechota: Marzyłbym, żeby to było kilka procent.
Bogdan Rymanowski: Mogą być to marzenia utopijne, bo na to
się nie zanosi, przynajmniej tak mówią analitycy. Decyzja będzie znana
we wczesnych godzinach popołudniowych. Jak rząd wyjdzie z pułapki, którą
sam na siebie zastawił, podejmując decyzję o przejęciu kontroli nad Stocznią
Szczecińską?
Jacek Piechota: Rząd bardzo długo analizował sytuację związaną ze
Stocznią Szczecińską i groźbę upadku nie tylko stoczni, ale wielu firm
sektora stoczniowego. Rzecz w tym, że mamy do czynienia z taką struktura
sektora, w którym sytuacja na jednym wybrzeżu, na wschodnim, czy zachodnim,
przekłada się bezpośrednio na partnerów w całym sektorze stoczniowym.
Bogdan Rymanowski: To oczywiste, ale ja mówię o czymś innym,
o tym, o czym mówił minister Kaczmarek, że właściciele stoczni oszukali
rząd, bo nie powiedzieli, że część akcji została zastawiona. Panowie, podejmując
decyzję nie wiedzieliście o tym? Ministerstwo Skarbu, Ministerstwo Gospodarki
nie ma czegoś takiego jak wywiad ekonomiczny, gospodarczy? Nie macie analiz?
Jacek Piechota: Jak widać, Ministerstwo Skarbu tej informacji nie
miało. Jest to kwestia objęta tajemnica bankową.
Bogdan Rymanowski: Czyli ta decyzja był pochopna?
Jacek Piechota: Nie. Decyzja nie była uwarunkowana przejęciem własności
w formie bezpośredniego przejęcia akcji właścicieli. Decyzja została uwarunkowana
przejęciem kontroli na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy, a to przejęcie
kontroli może się odbyć w różny sposób, również poprzez obniżenie kapitału
akcyjnego i objecie nowych akcji przez banki, czy Skarb Państwa. Nad rozwiązaniem
tego problemu pracuje Ministerstwo Skarbu Państwa, ale nie było to tak,
że tylko i wyłącznie przekazanie nie zastawionych akcji było warunkiem
zaangażowania rządu.
Bogdan Rymanowski: Ale jest problem
poważny. Czy to znaczy, że ten plan ratunkowy dla stoczni załamał się?
Jacek Piechota: Myślę, że problem przejęcia kontroli na walnym zgromadzeniu
akcjonariuszy zostanie w najbliższym czasie rozwiązany, natomiast mamy
do czynienia przede wszystkim z bardzo trudnym projektem ekonomicznym.
Banki, które ostatecznie doszły do porozumienia, uznały że warto ratować
stocznię, bo to był podstawowy warunek, który musiał być spełniony, aby
w ogóle można było rozmawiać o zaangażowaniu się Skarbu Państwa. Muszę
opracować bardzo trudny program naprawy finansów stoczni, ale to będzie
możliwe po dokładnym zbadaniu całej sytuacji, także niejednokrotnie będziemy
rozmawiać jeszcze o Stoczni Szczecińskiej.
Bogdan Rymanowski: Ile tygodni, miesięcy?
Jacek Piechota: Liczymy na to, że w czerwcu stocznia otrzyma kredyt
pomostowy, ten, który musi być gwarantowany przez Agencję Rozwoju Przemysłu.
Gwarantowany, bo stocznia utraciła zdolność kredytową. Wznowienie produkcji,
przeglądnięcie sytuacji wewnętrznej w stoczni pozwoli bankom w tym czasie
na opracowanie planu ratowania stoczni.
Bogdan Rymanowski: Będzie nowa fabryka w Radomsku koncernu
Peugeot-Citroen? Tak powiedział minister Sobotka, że inwestycja rozpocznie
się od 1 stycznia 2003 roku.
Jacek Piechota: Widocznie pan Sobotka wie więcej niż ja, który prowadzę
negocjacje z inwestorami. W grę wchodzą różne lokalizacje. Prowadzimy te
rozmowy już długi czas i to czego nauczyli mnie Japończycy: najważniejsze
w tych rozmowach jest to, aby inwestorzy dowiadywali się od przedstawicieli
rządu, a nie poprzez komentarze prasowe o tym, jaki lokalizacje proponujemy,
jak wygląda przebieg negocjacji itd. To był jeden z powodów, z których
Toyota wcześniej się na Polskę obraziła.
Bogdan Rymanowski: Często rozmawiał
pan z Edwardem Wende?
Jacek Piechota: Bardzo często. Mimo że byliśmy z różnych „stron
barykady” w parlamencie, to czuliśmy do siebie wzajemną sympatię.
On traktował mnie kiedyś, początkującego posła, można powiedzieć po ojcowsku.
To był człowiek ogromnej kultury, wyważony w poglądach. Z ogromnym bólem
przyjąłem wiadomość o jego odejściu.