Jak ma wyglądać zamrożenie cen prądu na 2023 r.? Premier Morawiecki tłumaczy zasady
- Dziś chcemy przedstawić szczególne rozwiązania, które w każdym gospodarstwie domowym są niezbędne. Najważniejszym zadaniem rządu jest ochrona Polaków przed konsekwencjami wojny - powiedział w czwartek premier Mateusz Morawiecki. Przypomniał, że do tej pory wypłata dodatków, zmniejszanie kosztów to jedna dziedzina działań. Druga wiąże się z ograniczeniami skutków wzrostu surowców energetycznych, do których dochodzi na rynkach światowych.
- Działamy w dwóch obszarach: pierwszy to ochrona wszystkich Polaków, drugi to ochrona dla firm. Przedstawiamy "tarczę solidarnościową", która ma pomóc przejść przez ten trudny okres - zauważył premier. Jak dodał ma ona chronić przed gwałtownymi 3-4-krotnymi wzrostami cen energii.
Szef rządu wskazał, że w wielu firmach pojawiają się "nadzwyczajne zyski". - Wzywamy KE do działań w tym zakresie ale jednocześnie nie czekamy, tylko sami również będziemy proponować w sektorze energetycznym odpowiednie regulacje, które będą służyć również zmniejszeniu kosztów budżetowych do pokrycia działań - dodał.
- Poprosiłem Sasina (wicepremier, Jacek Sasin - red.) by ograniczył ekstrapremie w spółkach SP dla zarządów. W wielu firmach pojawiają się nadmiarowe zyski - dodał premier.
Szef rządu zauważył również, że Polacy ponoszą koszty błędnej polityki klimatycznej UE i wojny w Ukrainie.
Premier podkreślił, że rząd chce zachęcać też do oszczędzania. - Oszczędzając energię budujemy odporność kraju. Dlatego ograniczenie zużycia o 10 proc. w 2023 r. będzie wiązało się z dodatkowym rabatem, dodatkową obniżką o 10 proc. całego rachunku za prąd - wyjaśnił.
Zwrócił także uwagę na dodatek energetyczny dla gospodarstw, które ogrzewają się energią elektryczną. Jak doprecyzował Waldemar Buda, minister rozwoju, chodzi o dedykowany dodatek w wysokości 1000 zł. - Ogrzewanie także tutaj będzie z rekompensatą - dodał Buda.
Premier Morawiecki podał także, że "zerowa podwyżka" (tj. ceny w 2023 r. na poziomie z 2022 r.) obejmie 66 proc. wszystkich gospodarstw domowych. - Być może nawet do 10 mln gospodarstw domowych, bo część zacznie oszczędzać - dodał.
- Chcemy ruszyć z odpowiednimi regulacjami w przyszłym tygodniu, jesteśmy w codziennym kontakcie z prezesem URE, po to żeby wypracować odpowiednie regulacje - wskazał.
Zauważył także, że "łącznie wszystkie te instrumenty (wsparcia - red.) to potężny wydatek". - Jak dodamy razem, przekroczy 30 mld zł przy uwzględnieniu przedsiębiorstw energochłonnych - wyliczał.
- Najważniejsze są 3 punkty. Pierwszy to brak wzrostu kosztów energii elektrycznej od stycznia. Dla wszystkich gospodarstw domowych, bez wyjątków, dajemy gwarantowaną cenę energii co najmniej do poziomu 2 tys. kWh rocznie - wyliczał premier. To jest oszczędność - dodał - miesięczna nawet na poziomie 150 zł.
Dla gospodarstw domowych z osobami z niepełnosprawnościami pułap ten wyniesie 2,6 tys. kWh.
Rodziny 3+ mogą liczyć na limit w wysokości 2,6 kWh rocznie. - I również gospodarstwa rolnicze, gdzie zazwyczaj potrzeby są wyższe, zmierzyliśmy to, tutaj także będą to 2,6 tys. kWh rocznie. Zachęcamy jednocześnie do oszczędzania energii - dodał.
- Gospodarstwo domowe nie ma obowiązków biurokratycznych, nie składa dokumentów. Dostawca energii będzie oceniał poziom zużycia i automatycznie cena zostanie obniżona - powiedziała Anna Moskwa, minister klimatu. Wyjaśniała też, jak to ma wyglądać w przypadku konkretnych grup.
Rolnicy będą kwalifikowani do programu na podstawie dokumentu z Urzędu Skarbowego o uregulowaniu podatku rolnego. W przypadku rodzin z osobą z niepełnosprawnością wystarczy dokument potwierdzający niepełnosprawność, żadnych innych wymogów i dokumentacji nie będzie.
- Pracuje zespół nad wypracowaniem rozwiązań. To rozwiązania ustawowe. Każde gospodarstwo domowe do 2 tys. kWh będzie miało w 2023 r. stawkę jak w 2022, po przekroczeniu tego poziomu, w momencie wystawiania rachunku przez dostawcę energii, będzie stosowana druga podwyższona taryfa zatwierdzona przez URE - wyjaśniła Moskwa.
Anna Moskwa podkreśliła także, że rząd pracuje "nad rozwiązaniami zmieniającymi system taryfowania i obniżających ceny energii". - Dobrze oceniane przez rynek jest rozporządzenie obniżające ceny na rynku bilansującym. To rynek będący buforem bezpieczeństwa dla firm energetycznych. Tam firmy energetyczne mogą nabywać ilości energii niezbędne im do funkcjonowania poza rynkiem hurtowym. To pozwoli na obniżenie taryfy dla gospodarstwa domowych i przedsiębiorców - dodała.
Jak podkreślił, Tarcza Solidarnościowa to też pomoc dla firm. - Dla energochłonnych przemysłów będziemy mieli specjalną ofertę - mówił. I wskazał, że administracja publiczna będzie zobowiązana do zmniejszenia zużycia prądu o 10 proc. - Chcemy żeby to było od 1 października. Zaczynamy także od siebie, jak najszybciej, administracja publiczna ale też samorządowa - powiedział.
Odniósł się też do oświetlenia ulicznego. - Otóż, to oświetlenie zewnętrzne chcemy aby było zmodernizowane w taki sposób, aby zużywało mniej energii. W całej Polsce rozpoczniemy taki program, przygotowujemy odpowiednie wsparcie dla samorządów - dodał szef rządu.
Jeśli chodzi o firmy energochłonne, tu też rząd wdroży specjalny system wsparcia, na co przeznaczy 5-6 mld zł.
Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii podkreślił, że wiele produktów w firmach energochłonnych to ważny komponent całej gospodarki. - W tym roku będzie do wydania ok. 5 mld zł dla tych firm. To będą producenci stali, huty, producenci szkła i nawozów - wymieniał.
- Nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której brak 1 elementu zablokuje produkcję innych przedsiębiorstw. Pośrednikiem w programie będzie NFOŚiGW. Chodzi o huty, producentów stali, ceramiki, szkła, azotu. Wspieramy tych, którzy zatrudniają prawie 500 tys. osób ale też dostarczają elementy dla całej gospodarki. Jeszcze w tym roku program zostanie uruchomiony, będzie wymagał notyfikacji KE - dopowiedział szef resortu rozwoju.
W trakcie wcześniejszej konferencji prasowej premier Morawiecki mówił, że cena prądu dla gospodarstw domowych, które zużyją do 2 tys. kWh rocznie, zostanie zamrożona. Nagrodzona zostanie też oszczędność. Ci, którzy zmniejszą pobór, mogą liczyć na dodatkową premię.
- Pojawi się propozycja oznaczająca zamrożenie cen energii dla wszystkich, do pewnego poziomu zużycia. Chcemy też wprowadzić pewien mechanizm dodatkowej premii w zamian za oszczędności, które się pojawią. O tym chcemy powiedzieć wkrótce - mówił premier. - To będzie pakiet, który ma doprowadzić do zmniejszenia zużycia energii elektrycznej ograniczyć skutki podwyżek cen dla całego polskiego społeczeństwa. Dla tych, którzy zużywają 2 tys. kWh prądu rocznie, będzie to oznaczało zamrożenie cen - dodał.
Poinformował, że rząd robi co możliwe na wszystkich możliwych polach, by złagodzić skutki inflacji dla Polaków.
Skąd próg 2 tys. kWh? Według danych GUS, w 2020 r. przeciętnie zużycie energii elektrycznej w gospodarstwie domowym wyniosło 1996 kWh, z czego w miastach 1752,5 kWh, a na wsiach 2486,2 kWh.
Jak podał wcześniej "Dziennik Gazeta Prawna", powołując się na nieoficjalne informacje, gospodarstwa domowe, których zużycie przekroczy ten próg, od nadwyżki będą płacić rachunki według taryf, które zatwierdzi URE. Nagrodzona zostanie też oszczędność. Ci, którzy zmniejszą pobór o minimum 10 proc., mogą liczyć na 10-proc. bonifikatę.
Niedawno, podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu, premier zapowiedział specjalny pakiet dla przedsiębiorstw energochłonnych, który objąć ma co najmniej kilkuset przedsiębiorstw dużych, średnich i największych, w tym także tych, które produkują nawozy. Mówił wówczas, że będzie to kolejny pakiet pokryty z budżetu państwa.
Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda wyjaśniał Interii, że mowa o firmach, które są kluczowe dla gospodarki. - To są duże huty, zakłady, które w kosztach produkcji bardzo duży udział ma koszt energii. (...) Cały mechanizm klasyfikacji i warunków do spełnienia, które będą potrzebne, żeby uzyskać dofinansowanie, wynika z przepisów europejskich, więc my tutaj nie mamy dużego pola manewru. Mamy tymczasowe ramy kryzysowe, które pozwalają nam na udzielanie pomocy publicznej i wskazują na zasady tej pomocy - informował.
Firmy będą musiały wykazać się co najmniej 200-proc. wzrostem cen energii, pokazać w działalności operacyjnej stratę i udowodnić, że energia w kosztach stanowi minimum 3 proc. Buda wyraził nadzieję na systemowe wsparcie przedsiębiorców w zakresie energetyki ze strony Komisji Europejskiej, bo "to ona jest gospodarzem europejskiego rynku energii i ma instrumenty do reakcji w tej sytuacji". Podkreślał, że wieloletnia harmonizacja rynków w UE miała na celu możliwość reakcji w sytuacjach kryzysowych. - Dzisiaj mamy ten moment, żeby zareagować i zobaczymy, jak te instrumenty, które Komisja ma wykorzysta, żeby pomóc obywatelom - mówił rozmówca Interii.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami