Jak reanimować stocznie
Sejmowa komisja skarbu państwa uznała, że rządowe plany restrukturyzacji stoczni nie gwarantują odzyskania przez nie zdolności do konkurowania na rynku.
Posłowie przyjęli dezyderat, w którym komisja wyraziła zaniepokojenie z powodu upartyjnienia funkcjonowania zarządów stoczni.
Chodzi o to, że prezesi stoczni: gdyńskiej Kazimierz Smoliński i gdańskiej Andrzej Jaworski - mają startować w wyborach samorządowych. Zdaniem posłów Platformy Obywatelskiej, może to budzić niepokój przyszłych inwestorów, którzy w kontaktach ze stoczniami szukają przede wszystkim stabilności.
Smoliński jest kandydatem na prezydenta Tczewa, Jaworski ubiega się natomiast o najwyższy urząd w Gdańsku. Obaj reprezentują PiS.
Zdaniem posłów opozycji to, że obaj prezesi szukają nowego miejsca pracy, obniża na zewnątrz wiarygodność obu stoczni.
Nie pomogły prośby wiceministra Pawła Poncyljusza, który prosił posłów o złagodzenie stanowiska w dezyderacie komisji do premiera. Koalicja przegrała głosowanie i w dezyderacie znalazł się zapis o tym, że rządowe plany wobec stoczni nie gwarantują ich właściwego funkcjonowania na rynku.
Posłowie napisali również, że niepokoi ich polityka podtrzymywania "istniejącego stanu właścicielskiego, z zachowaniem maksymalnych wpływów skarbu państwa" w sektorze stoczniowym. Tymczasem - zdaniem autorów dezyderatu - warunkiem poprawy sytuacji polskiego sektora stoczniowego jest pojawienie się w nim silnego i wiarygodnego inwestora strategicznego. Autorzy dezyderatu apelują do premiera o "skoncentrowanie działań właściwych ministrów na osiągnięciu tego celu". Opozycji udało się również przeforsować dezyderat do ministra skarbu, w którym z kolei zwrócili się o wyjaśnienie odwołania ze składu Rady Nadzorczej Stoczni Gdynia cieszącego się dużym autorytetem prof. Jerzego Bielińskiego.