Jak walczyć o zwrot akcyzy
Ustalanie cen katalogowych aut przywożonych z Unii Europejskiej nie zablokuje zwrotu akcyzy. Wartość sprowadzonego samochodu będzie musiał wykazać podatnik. Gdy urząd celny wyda decyzję odmowną, będzie można się od niej odwołać do izby celnej.
Jedna z izb celnych opracowała procedurę weryfikacji przez urzędników wniosków o zwrot akcyzy. Procedura ta znalazłaby zastosowanie po wydaniu przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości wyroku uznającego polskie przepisy dotyczące akcyzy nakładanej na auta sprowadzane z innych krajów Unii za niezgodne z prawem wspólnotowym. Opinię taką wydał już rzecznik generalny ETS. Zaproponowana procedura spowodowałaby, że podatnicy albo nie odzyskaliby akcyzy w ogóle, albo też otrzymaliby zwrot symboliczny. Pisaliśmy o tym w GP z 11 października. To, co prawda, czarny scenariusz, ale nie bez wyjścia. Podatnicy będą bowiem mieli możliwość odwołania się od niekorzystnej decyzji organu celnego, odmawiającej prawa do zwrotu podatku.
Cena podstawą odmowy
Z informacji przekazanych przez jednego z pracowników izby celnej, który prosił o zachowanie anonimowości, wynika, że pieniądze odzyskają nieliczni podatnicy. Powód to sposób weryfikacji wniosków. W jego efekcie zwroty będą albo małe, albo żadne.
Naczelnik urzędu celnego najpierw, w oparciu o katalogi rzeczoznawców, sprawdzi, ile kosztował taki sam samochód (marka/rocznik/pojemność silnika/przebieg) na giełdach samochodowych w Polsce w miesiącu, w którym został przywieziony do kraju (katalogi publikowane są co miesiąc).
Po ustaleniu, że samochód kosztował na giełdzie w Polsce np. 10 000 zł, naczelnik ustali wysokość akcyzy zawartej w jego cenie. Dla samochodów o pojemności do 2000 cm3 będzie to 3,1 proc., czyli 310 zł, dla większych - 13,6 proc., czyli 1360 zł.
Następnie naczelnik porówna akcyzę zapłaconą przy nabyciu wewnątrzwspólnotowym i wyda decyzję. Może w niej stwierdzić, że skoro rezydualny (krajowy) podatek zawarty w wartości porównywalnych samochodów używanych wynosi 310 zł, a podatnik zapłacił 300 zł akcyzy, zwrot mu nie przysługuje. Może też uznać, że skoro rezydualny podatek wynosi 310 zł, a podatnik zapłacił 320 zł akcyzy, do zwrotu kwalifikuje się zaledwie 10 zł plus odsetki. Jeśli podatnik kupił roczny lub dwuletni samochód, naczelnik nie będzie bawił się w żadne wyliczanki i od razu wyda decyzję stwierdzającą, że zwrot nie przysługuje. Warto podkreślić, że nie jest to oficjalna procedura weryfikacyjna, a tylko projekt opracowany przez jednego z celników.
Realną korzyść z tytułu zwrotu akcyzy odczują ci podatnicy, którzy sprowadzili samochody starsze niż dwuletnie i zadeklarowali wartość sprowadzanych aut na rzeczywistym poziomie, co wiązało się z dotkliwym obciążeniem podatkiem akcyzowym
Procedura zgodna z prawem
Na pierwszy rzut oka procedura przedstawiona przez organ celny wydaje się być realna. Jednak, jak podkreślają eksperci Accreo Taxand, zastosowanie wspomnianej metodologii do szacowania wysokości zwrotu podatku akcyzowego będzie sprzeczne z art. 82 ust. 3 ustawy o podatku akcyzowym (Dz.U. nr 29, poz. 257 z późn. zm.). Przepis ten wyraźnie przewiduje, że w przypadku wewnątrzwspólnotowego nabycia samochodu osobowego podstawą opodatkowania jest kwota, jaką nabywca zobowiązany jest zapłacić, czyli kwota określona przez strony w umowie.
Od decyzji można się odwołać
Jeśli podatnik otrzyma negatywną decyzję organu celnego, może się bronić. Może odwołać się od decyzji urzędu celnego do izby celnej. Ma na to 14 dni od dnia otrzymania decyzji z urzędu. Gdy odwołanie nie odniesie skutku, podatnik może pójść do sądu administracyjnego. Cała procedura odwoławcza wydłuży oczekiwanie na zwrot zapłaconej akcyzy, ale warto skorzystać z przysługujących podatnikowi praw i powalczyć o odzyskanie pieniędzy.
Ewa Matyszewska