Jan Kulczyk bada stan Megadeksu
Do sześciu wydłużyła się lista firm zainteresowanych przejęciem Megadeksu. Wśród potencjalnych inwestorów, którzy przystąpili do badania inżynieryjnej spółki z grupy Elektrimu, jest Kulczyk Holding.
Już pięć firm rozpoczęło due diligence Megadeksu, spółki inżynieryjnej z grupy Elektrimu. Z nieoficjalnych informacji wynika, że oprócz francuskiego Alstomu i amerykańskiego Bechtela (znanego w Polsce głównie z udziału w konsorcjum, które ma budować autostradę A-1), na listę potencjalnych nabywców powróciła hiszpańska firma budowlana Acciona kontrolująca Mostostal Warszawa (a wcześniej wymieniana jako największy obligatariusz Elektrimu). Ostatnio do badania kondycji Megadeksu przystąpiło też SNC Lavalin, branżowa firma z Montrealu (w ubiegły piątek Kanadyjczycy podpisali klauzulę o poufności). Zainteresowanie przejęciem spółki od warszawskiego holdingu wyraża również branżowy inwestor z Japonii, nie rozpoczął on jednak na razie due dilligence, ponieważ jest zaangażowany w inny projekt w Europie i brakuje mu czasu. Nieoficjalnie mówi się, że Japończycy - jeśli zdecydują się przebadać Megadex - zrobią to w kwietniu.
Inwestorów przybywa
Robert Butzke, prezes Megadeksu, nie potwierdza naszych informacji o tożsamości potencjalnych nabywców kierowanej przez niego spółki, ale też ich nie dementuje. Szef firmy, którą usiłuje sprzedać Elektrim, przyznaje też, że ostatnio lista chętnych znacznie się wydłużyła.
- Wśród zainteresowanych są m.in. firmy, które nie mają na razie swoich placówek w Europie. Megadex mógłby się dla nich stać dobrym przyczółkiem na kontynencie - mówi Robert Butzke.
Prezes twierdzi ponadto, że Megadeksowi przyglądają się również dwie polskie grupy z pokrewnej branży, które dzięki przejęciu spółki od Elektrimu mogłyby zaistnieć jako wykonawcy inwestycji w energetyce lub umocnić swoją pozycję w tym sektorze.
Drugie dno
Jedynym chętnym spoza branży budowlano-inżynieryjnej, który bada Megadex, jest - według nieoficjalnych informacji - firma Kulczyk Holding. Jednak zdaniem naszych informatorów, Jana Kulczyka mało interesuje sam Megadex. Tak naprawdę bowiem, chodzi mu o Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin (PAK).
- Wartość Megadeksu jest zdeterminowana kontraktem z PAK na budowę elektrowni Pątnów II. Sama spółka warta jest bardzo niewiele ze względu na udzielone przez nią gwarancje dobrego wykonania inwestycji - komentuje anonimowy przedstawiciel jednej z firm doradczych.
Robert Butzke nie zgadza się z tą opinią.
- Rzeczywiście kontrakt z PAK jest największy w naszym portfelu, ale nie jedyny. Jego udział wynosi tylko 50 proc. Poza tym budujemy m.in. blok gazowy w Elektrociepłowni Zielona Góra. Jesteśmy też mocno zaangażowani w projekty z dziedziny energetyki rozproszonej - wylicza szef spółki.
Zysk do poprawki
Z tegorocznego portfela Megadeksu wypadła budowa instalacji odsiarczania w nowym bloku Elektrowni Łagisza należącej do Południowego Koncernu Energetycznego (PKE), którą spółka miała wykonać w konsorcjum z Rafako. Przesądziła o tym niedawna decyzja zarządu PKE dotycząca wyboru technologii.
- Koncern zdecydował się na blok fluidalny, który jest pozbawiony instalacji odsiarczania - wyjaśnia Robert Butzke.
Mimo to, tegoroczne przychody Megadeksu mają być nieco wyższe niż w 2002 r.
- Planujemy sprzedaż na poziomie 900 mln zł. Chcemy też poprawić rentowność. W ciągu trzech lat chcielibyśmy osiągnąć poziom 5 proc. - mówi prezes.
Dzisiaj rentowność netto sprzedaży spółki wynosi zaledwie 1 proc.
...tak naprawdę jednak chodzi mu o PAK
Jan Kulczyk jest zainteresowany przejęciem kontroli nad Zespołem Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin. Może to zrobić, kupując akcje pracownicze i 50-proc. pakiet od MSP.
Przymiarki do przejęcia kontroli nad Zespołem Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin (PAK) to, według nieoficjalnych informacji, prawdziwe motywy badania Megadeksu przez Kulczyk Holding. Zdaniem naszych informatorów, Jan Kulczyk albo już rozmawia z Ministerstwem Skarbu Państwa (MSP) na temat przejęcia 50-proc. resztówki akcji PAK, albo wkrótce rozpocznie takie rozmowy.
- Niewykluczone, że zaangażowany jest też sam Elektrim, do którego należy niespełna 40 proc. akcji PAK. Jan Kulczyk mógłby wspomóc holding, przejmując od niego zobowiązania dotyczące wykupu akcji pracowniczych, które wraz z pakietem będącym dziś w posiadaniu MSP zapewniłyby mu kontrolę nad spółką - komentuje anonimowy analityk branży energetycznej.
Efekt synergii
PAK może być dla Jana Kulczyka interesującym nabytkiem, zwłaszcza w kontekście nie zakończonego wciąż w przetargu na grupę G-8. Zespół elektrowni leży na obszarze sieci Energetyki Kaliskiej, jednej z ośmiu spółek dystrybucyjnych wchodzących w skład grupy. A El-Dystrybucja kontrolowana przez Kulczyk Holding wciąż nie rezygnuje z udziału w przetargu.
Analitycy nie mają wątpliwości, że Jan Kulczyk, nawet jeśli traktuje energetykę jako obszar długoterminowego inwestowania, a nie jednorazową okazję zarobienia szybkich pieniędzy, nie będzie chciał angażować się w tę branżę bez wsparcia ze strony inwestora branżowego. Gdyby udało się go znaleźć, Elektrim zyskałby szansę wyjścia z inwestycji w PAK.
Trzeba przeczekać
- Dziś z pewnością Jan Kulczyk miałby problemy ze znalezieniem branżowego partnera do zarządzania PAK. Ale jeśli teraz przejąłby elektrownię, mógłby poczekać na lepsze czasy. Jeżeli zostanie rozwiązany kluczowy problem inwestycji w Pątnów II i nie będzie kłopotów ze sprzedażą energii z nowego bloku, spółka może z powodzeniem funkcjonować przez jakiś czas bez inwestora strategicznego, nieźle radząc sobie na rynku - komentuje przedstawiciel jednej z firm doradczych.