Janusz Starościk ze SPIUG o nocnej taryfie Ministerstwa Energii

Jeśli chodzi o stymulowanie wzrostu zużycia energii elektrycznej na cele grzewcze i tym samym o skuteczną walkę ze smogiem, to zamiast tworzyć zupełnie nową grupę taryfową, lepiej byłoby wprowadzić w skali ogólnopolskiej taryfę G13 firmy Tauron lub ewentualnie w zaproponowanej nowej taryfie dokonać korekt - mówi Janusz Starościk, prezes Stowarzyszenia Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych.

Jak Stowarzyszenie Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych ocenia propozycję resortu energii wprowadzenia nowej grupy taryfowej dla gospodarstw domowych z ceną energii elektrycznej w godzinach 23-7 nie większą niż 50 proc. ceny sprzedaży energii elektrycznej dla odbiorców z tzw. jednostrefowym rozliczeniem (taryfa G11, cena stała przez całą dobę )?

- Pomysł wprowadzenia nowej grupy taryfowej dla gospodarstw domowych z ceną energii elektrycznej w godzinach 23-7 nie większą niż 50 proc. ceny sprzedaży energii elektrycznej z punktu widzenia projektodawców zapewne wyglądał na atrakcyjny.

Reklama

- Wdrażając go, można byłoby powiedzieć, że władza wychodzi naprzeciw potrzebom obywateli i daje im tanią energię na ogrzewanie elektryczne, bo w istocie w nowej taryfie chodzi o stymulację wzrostu zużycia energii elektrycznej w nocy w celu ogrzewania mieszkań i tym samym o walkę ze smogiem. Zaproponowane rozwiązanie nie jest jednak wcale tak atrakcyjne, jak wygląda na pierwszy rzut oka.

Skoro tak, to jakie pana zdaniem ma mankamenty?

- Zaproponowany czas używania taniej energii na cele grzewcze nie jest optymalny. Godziny od 23 do 7 to generalnie czas odpoczynku, kiedy zwykle obniża się nieco temperaturę pomieszczeń, aby zapewnić komfort snu.

- Bez wątpienia więc użytkownik na przykład grzejnika elektrycznego czy pieca akumulacyjnego musiałby z niego korzystać wcześniej także poza wymienionymi godzinami, aby zapewnić sobie komfort przebywania w domu, płacąc wtedy już znacznie drożej.

- Poza tym już od dawna stosowane są taryfy na energię elektryczną, tzw. dwustrefowe, w których w nocy, ale też w dni wolne od pracy energia jest znacznie tańsza niż w dzień w dniach roboczych. One są przeznaczone do ogrzewania elektrycznego i moim zdaniem sprawdzają się, aczkolwiek też nie są idealne.

- Chodzi o to, że przeważnie pozwalają kupić energię po cenach atrakcyjnych z punktu widzenia ogrzewania mieszkań przez średnio 10 lub nawet więcej godzin w ciągu doby, a nie tylko przez 8, jak proponuje Ministerstwo Energii. Dla przykładu dedykowane ogrzewaniu elektrycznemu taryfy w Czechach zawierają aż 20 godzin taniej energii.

Jak wypada kosztowo zaproponowana nowa taryfa w stosunku do już stosowanych w Polsce, a dedykowanych ogrzewaniu mieszkań energią elektryczną?

- Z naszych analiz wynika, że przy założeniu, iż w zaproponowanej nowej taryfie ceny energii i dystrybucji w godzinach 23 -7, tj. przez 8 godzinę na dobę, wynosiłyby 50 proc. cen stosowanych w taryfie G11, to na przykład stosowana przez firmę Tauron taryfa G12w zapewnia niższą cenę energii i dystrybucji oraz dłuższe okresy wykorzystania energii na cele grzewcze, bo przez 10 godzin na dobę plus 24 godziny co weekend, co daje średnio 14 godzin na dobę z tanią energią z uwzględnieniem weekendów.

- Jeszcze korzystniejsza z punktu widzenia ogrzewania mieszkań jest taryfa G13 stosowana tylko przez Tauron i na ograniczonym obszarze (woj., śląskie i małopolskie), bo pozwala korzystać z energii i dystrybucji z ceną poniżej 50 proc. taryfy G11 średnio przez 17 godzin na dobę, a w zimie przez około 16 godzin na dobę.

- Natomiast w istocie w nowej taryfie cena energii w nocy przy założeniu dyspozycji grzania przez 8 godz. na dobę, uwzględniająca ceny energii i dystrybucji, byłaby mniejsza niż ceny w istniejących taryfach G12 (tańsza energia od 22 do 6), proponowanych przez Tauron, Eneę, Energę, PGE czy innogy Polska.

Czy pana zdaniem zaproponowana nowa grupa taryfowa ma wystarczająco dużo tanich godzin, żeby była atrakcyjna z punktu widzenia używania energii elektrycznej do ogrzewania mieszkań?

- Zaproponowana przez Ministerstwo Energii taryfa 8-godzinna raczej nie zapewni wystarczającego czasu na skuteczne ogrzewanie elektryczne.

- W przypadku budynków o stosunkowo słabej izolacji termicznej, dla których w założeniu w praktyce jest adresowane to rozwiązanie, może nie być zapewniony wystarczający komfort cieplny w budynku. Należy też liczyć się z tym, że w takich budynkach moc przyłącza elektrycznego budynku może być zbyt niska, aby zapewnić ogrzewanie przy projektowych temperaturach zewnętrznych.

- Brak tanich 2 godzin w ciągu dnia, co jest normą w wielu innych taryfach na cele grzewcze, będzie często prowadzić do załączeń urządzeń grzewczych w okolicach godz. 18-20, powodując zwiększenie zapotrzebowania na energię elektryczną w godzinach wieczornego szczytu, kiedy energia jest dużo droższa.

- Przy założeniu dyspozycji grzania przez 10 godzin na dobę, w odniesieniu do taryfy G12, nowe rozwiązanie jest już droższe w stosunku do oferty Tauron, Enea i Energa. Natomiast jest tańsze w porównaniu do oferty PGE i innogy.

- Podobnie wygląda to w wypadku okresu dyspozycji grzania przez 14 godzin na dobę, ale w tym wypadku dysproporcja w stosunku do taryfy G12w jest już znaczna na niekorzyść nowego rozwiązania. W wypadku okresu dyspozycji grzania przez 16 godzin nowa propozycja przegrywa z taryfą G13 oferowaną przez Tauron. (...)

Ireneusz Chojnacki

Więcej informacji na portalu wnp.pl

Dowiedz się więcej na temat: ceny prądu | ogrzewanie | Ministerstwo Energii | energia elektryczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »