Jawna prywatyzacja

Posłowie chcą ustawą zmusić ministra skarbu do ujawniania umów prywatyzacyjnych. Rząd się opiera, a zdania inwestorów są podzielone.

Posłowie chcą ustawą zmusić ministra skarbu do ujawniania umów prywatyzacyjnych. Rząd się opiera, a zdania inwestorów są podzielone.

Na posiedzeniu sejmowej komisji skarbu zaplanowanym na 6 października posłowie będą omawiać dwa projekty nowelizacji ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych. Pierwszy, autorstwa PSL, leży w Sejmie od blisko dwóch lat. Drugi, złożony przez PiS, czeka na swoją kolej prawie półtora roku. W obu przypadkach posłowie domagają się od rządu większej jawności procesów prywatyzacyjnych.

PSL chce zobowiązać rząd do ujawniania pełnej treści wszystkich zawieranych umów prywatyzacyjnych. Zdaniem wnioskodawców, realizacja ich postulatów "w znacznym stopniu ograniczy korupcję".

Reklama

Autorzy projektu PiS też chcą jawności umów - także tych, które dotyczą podwyższenia kapitału spółek z większościowym udziałem skarbu państwa. Jednak w przypadku dużych prywatyzacji są skłonni zgodzić się na ograniczenie jawności umów "ze względu na ochronę praw i dóbr nabywcy zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem". Decyzje w tym zakresie ma podejmować minister skarbu "zgodnie z precyzyjnie ustaloną procedurą".

Szkodliwe i kosztowne

Rząd, kierowany wówczas przez Leszka Millera, ustosunkował się do poselskich projektów kilka miesięcy po ich złożeniu w Sejmie, nie pozostawiając na nich suchej nitki. Jego zdaniem, wprowadzenie jawności umów szkodziłoby prywatyzowanym firmom, godziło w interesy inwestorów i utrudniało negocjacje.

"W dotychczasowej praktyce prywatyzacyjnej przyjęte jest, iż w treści umowy (...) znajdują się zapisy dotyczące zobowiązań inwestycyjnych nabywców wobec spółek, z uwzględnieniem ich szczegółowego harmonogramu oraz zakresu, a także postanowienia o przyszłej działalności spółki, programie jej rozwoju, dostarczenia określonego know-how " - głosi stanowisko rządu.

Ujawnianie tych informacji miałoby narażać prywatyzowane spółki na poważne straty finansowe i osłabiać pozycję negocjacyjną skarbu państwa w przyszłości. Według rządu, jawność umów nie ograniczy korupcji, bo dostęp do nich i tak ma NIK oraz parlamentarzyści, organy ścigania i aparat skarbowy. Ponadto narazi skarb na straty związane z wypłatą odszkodowań dla inwestorów, których tajemnice zostaną ujawnione.

Polityczne bicie piany

Sami inwestorzy nie mówią na razie jednym głosem. Grzegorz Górski, prezes polskiej spółki koncernu Electrabel, właściciela Elektrowni Połaniec i uczestnika wielu procesów prywatyzacyjnych, nie ma nic przeciwko ujawnianiu umów.

- Jedyne kompromitujące zapisy, jakie się w nich zdarzają, dotyczą sytuacji, gdy minister skarbu, sprzedając mniejszościowe udziały w spółce, jednocześnie oddaje inwestorowi pełną kontrolę - mówi Grzegorz Górski. Jego zdaniem, jawność umów mogłaby przynieść szereg korzyści. - Bardzo często w umowach nadmiernie rozbudowuje się listę zobowiązań inwestycyjnych - bywa, że do nierealnych rozmiarów - a następnie uzależnia się ich realizację od spełnienia rozlicznych warunków. Chodzi oczywiście o korzyść polityczną. O to, by sprzedający miał na koncie prywatyzacyjny "sukces". W rzeczywistości opłacalne inwestycje nabywca i tak zrealizuje, i zrobi wszystko, by nie realizować nierentownych. Ujawnianie umów powinno utemperować obie strony negocjacji i ukrócić polityczne bicie piany - uważa rozmówca "PB".

Tomasz Gołębiewski, dyrektor Stowarzyszenia Inwestorów Energetycznych, jest innego zdania. - Byłbym ostrożny z ujawnianiem wszystkich szczegółów dotyczących np. zobowiązań inwestycyjnych czy pakietu socjalnego - komentuje krótko.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: rząd | skarbu | posłowie | prywatyzacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »