JP Morgan obniżył prognozę PKB dla Polski

W 2011 r. JP Morgan spodziewa się wzrostu PKB w Polsce na poziomie 3,7 proc., wobec 4,2 proc. zakładane wcześniej. Na 2010 r. prognoza pozostała bez zmiany: 3,2 proc.

JP Morgan nie przewiduje obecnie zmiany podstawowych stóp procentowych w Polsce do końca 2010 r., a pierwszej ich zwyżki spodziewa się dopiero w II kw. 2011 r. Łączną skalę zwyżek w 2011 r. szacuje na 75 pkt bazowych. Główna stopa procentowa NBP od kilku miesięcy jest na poziomie 3,5 proc.

Stosunkowo niewielką korektę prognozy dla Polski, tłumaczy JP Morgan mniejszym uzależnieniem jej gospodarki od eksportu niż w przypadku innych państw regionu. Największej korekty prognoz PKB za 2011 r. dokonano w odniesieniu do Rumunii (minus 1,2 proc.) oraz Węgier (minus 1,0 proc.).

"Gospodarcze ożywienie w Europie Centralnej jest bardzo podatne na cykl w eurostrefie. Powodem są nie tylko bliskie więzy handlowe i napływ inwestycji bezpośrednich, ale także i to, że odbicie gospodarek Centralnej Europy było w dużym stopniu napędzane przez zewnętrzny popyt" - napisali analitycy w uzasadnieniu.

"Dzięki szybkiemu przyrostowi kredytu i rosnącym płacom kraje Europy Centralnej rozwijały się w szybkim tempie nawet, gdy eurostrefa rozwijała się wolniej. Oba te czynniki wzrostu znów dadzą o sobie znać z czasem, ale wzrost gospodarki nie przewyższy długofalowego trendu, o ile dynamika nastawionego na eksport sektora przemysłowego zwolni przedwcześnie" - dodali.

Dla eurostrefy JP Morgan zakłada wzrost o 1,3 proc. w 2010 r. wobec 1,4 proc. wcześniej, zaś w 2011 r. 1,4 proc. wobec 1,9 proc. poprzednio.

Analitycy banku widzą dla eurorstrefy dwa możliwe scenariusze: pogłębienie kryzysu gospodarczego i finansowego, ale ograniczenie jego zasięgu do peryferyjnych państw eurostrefy oraz rozszerzenie się go na największe gospodarki eurostrefy. W tym drugim przypadku eurostrefa mogłaby ponownie znaleźć się w recesji.

Niektóre z europejskich gospodarek mogą ponownie znaleźć się w recesji, jeśli nie uda się opanować europejskiego kryzysu zadłużenia. Możliwe pogorszenie się sytuacji stanowi zagrożenie dla pozostałych gospodarek na świecie, a szczególnie mocno skutki kryzysu może odczuć region Europy Wschodniej - uważa natomiast Andrew Burns, kierujący departamentem badań makroekonomicznych nad gospodarką światową w Banku Światowym. "Oczekujemy, że wzrost gospodarczy w drugim kwartale będzie rozczarowywujący. Możliwe jest, że kilka europejskich gospodarek zanotuje spadek PKB, a niektóre z nich ponownie wpadną w recesję" - powiedział Burns na konferencji prasowej zorganizowanej w Waszyngtonie.

Wzrost PKB na poziomie 3,0 proc. rdr w 2010 r. jest wciąż w Polsce "osiągalny", o ile nie dojdzie do istotnego pogorszenia krótkookresowej perspektywy makroekonomicznej dla Europy Zachodniej - sądzą analitycy banku UBS. Wskaźnik LEI dla Polski pogorszył się zarówno w marcu, jak i w kwietniu, choć wciąż wskazuje w stronę ekspansji. Pogorszenie nastąpiło w dwóch pierwszych składnikach, ale nie w trzecim, co analityków prowadzi do wniosku, że "jak dotąd skutki perturbacji na rynkach Europy Zachodniej oddziałały na Polskę w ograniczonym zakresie".

"Dynamika produkcji przemysłu metalowego, komputerowego i sektora produkcji sprzętu elektrycznego wciąż wynosi 30-35 proc. rdr. Realny PKB wzrósł o 3,0 proc. rdr w I. kw. br. oraz o 0,5 proc. kdk, co jest tylko nieznacznym spowolnieniem w porównaniu z IV kw. 2009 r. (3,3 proc. rdr, 1,1 proc. kdk)" - dodają.

"Wsparciem dla PKB było spożycie gospodarstw domowych i uzupełnianie zapasów. Inwestycjom w dobra trwałe zaszkodziła pogoda. Podzielamy oficjalną prognozę resortu finansów zakładającą, iż PKB za II. kw. br. będzie zbliżony do poziomu z I. kw." - zaznaczyli.