Jubiler, stacja benzynowa, sklepy. "Złodzieje wynoszą wszystko"
Do terenów dotkniętych powodzią nadciąga pomoc z całej Polski. Sytuację wykorzystują też złodzieje, szabrując sklepy i domy. Rząd zapowiada zatrzymanie wszystkich kradnących i wymierzenie surowych kar. Jednak ani w Kodeksie karnym ani Kodeksie wykroczeń nie ma paragrafu na szabrowników. A ci, których łup nie przekracza wartości 800 zł odpowiedzą jedynie za wykroczenie.
O kradzieżach na terenach dotkniętych kataklizmem informowano od początku powodzi. Jednym z pierwszych obrabowanych sklepów był zakład jubilerski w Lądku-Zdroju. Jak donosi Polsat News, wnętrze sklepu zostało splądrowane. – Kobieta, która prowadzi ten zakład jest załamana. Splądrowano wiele złotych łańcuszków, biżuterii – relacjonuje wydarzenie na platformie X reporter Polsat News Dariusz Nowakowski.
O kradzieżach informują mieszkańcy Lądka-Zdroju. Relacjonują, że złodzieje wynoszą wszystko, nawet mokre ubrania i papierosy. Kradną też żywność, nawet tą - ich zdaniem - nienadającą się do spożycia. Szabrownicy włamują się też do zalanych wodą domów. We wtorek Komenda Główna Policji podała, że zgłoszono 12 przypadków szabrownictwa.
O plądrowaniu informują też mieszkańcy innych dotkniętych powodzią miast. Sieć obiegło nagranie z Kłodzka, na którym widać złodziei wynoszących butelki z alkoholem z zalanej wodą stacji benzynowej Orlenu. Inni złodzieje nie powstrzymali się nawet przed okradzeniem wozów strażackich biorących udział w akcji powodziowej.
Premier Donald Tusk poinformował, że “policja i prokuratura będą działały bezwzględnie, szybko i z użyciem wszystkich dostępnych narzędzi wobec szabrowników". Podobną deklarację złożył szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Zapewnił, że „wszyscy, którzy dopuszczają się ohydnych czynów, będą złapani i ukarani”. Szef Sztabu Generalnego WP Wiesław Kukuła ogłosił, że policję w walce z szabrownikami wesprą żołnierze wyposażeni w noktowizory i termowizory.